Lescroart John Wycig z czasem

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest bardzo mo\liwe, \e sama przyjechała.Ktoś mógł ją przywiezć.Mo\e miała innego partnera i to on jest mordercą.Mo\e przyjechała taksówką.Mo\e \yczyła sobie ostatecznej rozgrywki zpani siostrą i sędzią.Po prostu nie wiemy.Ku pewnemu zaskoczeniu Juhle a, Shiu zachowywał się porządnie, mówiłdo tej kobiety, utrzymując ją w stałym zainteresowaniu i gotową do odpo-wiedzi.Większą niemal niespodzianką było to, \e posiadał najwyrazniej głę-bokie zrozumienie ró\norodnych scenariuszy tego podwójnego morderstwa.Mo\e tym razem porządnie się nad tym zastanowił.Czy cudom nie będziekońca?Poza tym Shiu nie zdradzał informacji na chybił trafił, co często wydawałosię być jego zwyczajem.Na przykład nie było powodu, by mówić VanessieWaverly, \e biuro lekarza sądowego poinformowało ich rano, i\ Staci Rosa-lier miała w sobie spiralę i krótko przed śmiercią uprawiała seks, prawdopo-dobnie z sędzią, mo\e w łó\ku na piętrze, choć nie mo\na tego potwierdzićprzed otrzymaniem wyników badań DNA ze spirali i pościeli.Po chwili przerwy odezwał się Juhle.- Pani siostra powiedziała nam, \e spędziła u pani całą noc - we wcześniej-szej rozmowie z Jeannette Juhle i Shiu ostro\nie unikali dania jej do zrozu-mienia, \e jest podejrzaną - tak naprawdę, główną podejrzaną - o dokonaniemorderstwa.Być mo\e w wersjach sióstr będzie jakaś rozbie\ność.- Mogła-by pani prześledzić z nami ten czas?- Po co, na Boga? - jej zaskoczenie było w pewien sposób przyjemne.Odchwili morderstwa Juhle był niemal pewien, nie rozmawiały ze sobą na tematalibi Jeannette.Dawało mu to wolną rękę i wykorzystał to.- Jeannette powiedziała nam, \e wyjechała z miasta około czwartej, byuniknąć korków.Czy pamięta pani, o której się spotkałyście?- To śmieszne - powiedziała Waverly, oczy błyszczały jej ze złości.- Je-annette nie zabiła George a.Nie wiedziała, \e spotykał się z tą dziewczyną -potrząsnęła głową, przeczesała palcami włosy.- Ale w porządku.Była.Przyjechałam do domu o zwyczajnej porze, czyli około siódmej.- I tam się spotkałyście? U pani w domu? - spytał Juhle.- Tak.- A więc była tam, gdy pani przyjechała? - Shiu chciał wyraznego po-twierdzenia.- Nie - rzuciła im obu wyzywające spojrzenie.- Pracuję cały dzień.Za-zwyczaj nie mam w domu du\o jedzenia, a kiedy Jeannette przyje\d\a, czę-sto idzie na zakupy, abyśmy mogły coś razem ugotować.Juhle nie zmniejszył nacisku.- Czy to właśnie zrobiła tamtego wieczora?- Tak.Shiu:- I o której wróciła do domu? Po zakupach?- Nie jestem pewna.Juhle:- Ale nie było jej, kiedy pani przyjechała?- Ju\ powiedziałam, \e nie.Shiu:- Była pani po pracy.Nalała sobie pani drinka po powrocie do domu? Albowzięła prysznic? Sprawdziła pocztę? Pamięta pani?Wcią\ wyraznie przygnębiona tym sposobem przesłuchiwania, Waverlyniemniej jednak usiadła głębiej na kanapie i zastanowiła się.Wreszcie odkrę-ciła wodę i wzięła du\y łyk.- Zaparkowałam na podjezdzie, wyjęłam pocztę, weszłam do środka i zporannych pozostałości zrobiłam sobie mro\oną kawę.Jeannette zadzwoniłado mnie z komórki.Juhle na ułamek sekundy zerknął na partnera.- O co chodziło?- Nie wiedziała, czy mam jakieś schłodzone wino, a zapomniała kupić.Zadzwoniła z prośbą, bym sprawdziła, co te\ zrobiłam, i nie miałyśmy \ad-nego, więc powiedziała, \e wstąpi do Adriano i wezmie butelkę. Adrianojest tu\ obok 101, następny zjazd.- Więc dziesięć minut? - sprecyzował Juhle.- Mo\liwe, owszem.- I dziesięć z powrotem - dodał Shiu.- Kiedy zatem przyjechała do pani?Pytanie wyprowadziło ją z równowagi.- Có\, jeśli wyjechała z miasta około czwartej, jak powiedziała, to przyje-chała tam pewnie około czwartej czterdzieści pięć.Mo\liwe, \e któryś z są-siadów ją widział.Moglibyście ich spytać.- Spytamy - Juhle mówił łagodnym tonem.- Oczywiście, \e spytamy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Linki