[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tutaj, na stromych stokach Serra do Buraco,drobny pył wżarł się w jej skórę, podkreślając zmarszczki, które pojawiły się na czole, w kącikach oczu i ust, anawet na szyi, kiedyś tak gładkiej i białej jak strumień mleka.Jej młodzieńcza twarz małpki nabrała zaciętegowyrazu, oczy miała podkrążone ze zmęczenia.Gdy rozbierała się, idąc spać, w mroku chaty następował ciąglewybuch giętkiej białej wspaniałości; i chociaż jego serce wciąż reagowało na nią jak na widok czoła burzy,przyćmiewającego słońce nad konturem góry, jego ciało rzadko dotrzymywało mu kroku. Nie kochasz mnie tak jak przedtem  uskarżała się oczywiście. Ależ kocham  protestował. Moja miłość jest niezmienna jak Matka-Złoto, chociaż czasami trudno jądostrzec. Złoto stało się dla ciebie nie tylko matką, ale i żoną.Pracujesz również w niedziele, a mimo to niemalgłodujemy.Urzędnicy w spółdzielni zawsze cię oszukują, nawet przy ważeniu najdrobniejszych pyłków iziarenek, a połowę pieniędzy przepijasz w drodze do domu.Była to prawda, cachaca zaczęto szmuglować w góry i sprzedawać po zawyżonej cenie.Tristao, nie chcąc sięróżnić od innych garimpeiros, nie zawsze odmawiał szklaneczki czy dwóch.Dawna słabość jego matki, którąpogardzał, teraz zaczynała się w nim odzywać.Gdy mózg był wystarczająco otępiały, w nieubłaganej skalnejścianie życia otwierała się rozświetlona jaskinia, do której można się było wczołgać.Jego dumna i niezależnadusza, która tamtego dnia na plaży zażądała, by zdobył tę laleczkę dla siebie, wyrwał z jej środowiska, terazniszczała, podobnie jak jego koszulka z napisem LONE STAR rozpadła się pod wpływem potu i słońca, jakcaliznę jego działki powoli wyszczerbiały dni katorżniczej pracy.Isabel, widząc cierpienie na twarzy męża, które wywołały jej słowa, oraz cień porażki i tchórzostwa na jegowypukłym czole, sama odczuwała ból.Postanowiła jednak, że musi zachować dystans wobec niego, jeśli chcepozostać sobą.W pierwszych miesiącach ich związku była niewolnicą Tristao, myślała wyłącznie o jegowygodach i jego dumie, gdy przystosowywał się do ciężkiej pracy w kopalni.Gdy zostawała sama w chacie,zapadała w drzemkę, słuchając monotonnego szmeru zatrutego strumienia, izolując się od niebezpieczeństwwyludnionej, skąpanej w słońcu ulicy ze stacją benzynową, gdzie była tylko niskooktanowa benzyna, zzapełnioną kostnicą, z kantyną sprzedającą podstawowe artykuły po zawyżonych cenach, z mnożącymi sięsalonami manikiuru.Myślała, żeby poszukać pracy, ale jej umiejętności  ogłada towarzyska bogatejdziewczyny, powierzchowna wiedza uniwersytecka  nie miały tutaj żadnej wartości.Dysponowała tylkojednym atutem, który hałaśliwie doceniali mężczyzni na ulicy, ilekroć zdecydowała się opuścić progi swojejchaty i wyjść na zewnątrz, gdzie chmury burzowe często gromadziły się nad postrzępionymi szczytami gór, alerzadko przynosiły deszcz.A gdy już zaczynało padać, był to wściekły deszcz, paraliżujący, oślepiający, którypozostawiał głębokie bruzdy w szerokiej drodze gruntowej i sprawiał, że spieniony strumień występował zbrzegów i podchodził pod sam próg drzwi na tyłach domu.Isabel wolała więc zostawać w środku  drzemiąc lub czytając  czytając bez celu, żeby zaspokoić przemożnepragnienie świata innego niż ten, w którym przebywała.Narzędzia górnicze i inne dostawy przychodziłyopakowane w stare czasopisma lub gazety, które zawierały nieaktualne historie, ze zdjęciami modelek,prezentujących niemodne już suknie, i plotkami o popularnych piosenkarzach i piłkarzach, obecniepodstarzałych albo już nie żyjących, których zżarła rozpusta.A jednak te historie, które rzadko udawało jej siędoczytać do końca, na skrawkach pogniecionego i pozwijanego papieru, były ponadczasowe  bezustanniepowtarzało się pięć lub sześć tych samych faktów z życia ludzkiego, niczym strzały, które ranne zwierzętaprzynoszą z powrotem w swych ciałach do rąk myśliwego.Miłość, ciąża, niewierność, zemsta, rozstanie.Zmierć śmierć zawsze była w tych historiach.Ubrania Isabel kończyły się.Dwie ciężkie niebieskie walizki były już prawie puste [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki