[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego wieczoru kolacja upłynęła w atmosferze powagi.Szczęśliwie wypadłaakurat moja kolejka gotowania, dzięki czemu nie musiałem wysłuchiwać luna-tycznej ciszy, która emanowała z salonu.Zwykle bywało całkiem inaczej i na-wet przyjemnie.Całą trójką zbieraliśmy się w kuchni i rozmawialiśmy, jak komudzień minął.Nastawialiśmy przy tym radio na stare przeboje, a gdy trafiał się ja-kiś szczególnie dobry, to odkładaliśmy na bok, co kto akurat robił, i tańczyliśmyprzy Dixi Cups, Fontanie czy Mindbenders.Tym razem jednak obie kobiety usiadły z jakiegoś powodu w salonie, pięćstóp od siebie, i zaczęły udawać, że pilnie coś czytają.Przypuszczam, że Magdachciała zasugerować córce, jakoby cały ten tatuaż ani trochę jej nie obchodził.Normalka.Tyle że widać było, jak porusza ustami i szuka kwestii, która napro-wadziłaby jej zbłąkane dziecko na właściwą drogę.Co do Pauline zaś, to moimzdaniem albo badała grunt, albo chciała nienachalnie dać do zrozumienia, że odteraz będzie robić, co wola i ochota, a nam pozostaje się z tym pogodzić.Do samego tatuażu nic nie miałem, jeśli nie było to nic głupiego czy obsce-nicznego, oczywiście.Ciekawiło mnie tylko, czym właściwie ta młoda kobietapostanowiła trwale się naznaczyć, no i gdzie to kazała umieścić.Mieszając zupęmulligatawny, zastanawiałem się głośno: „Smok? Nie.Serce?” I tak dalej.Wie-działem jednak, że jeśli nie zadośćuczynię życzeniu Magdy, to moja kobieta za-gotuje się jak ta bulgocząca na piecyku zupa.W porę przypomniałem sobie starą zasadę: dziel i rządź.To było to.Otwo-rzyłem kuchenne drzwi i poprosiłem Pauline, żeby zajrzała do mnie na minutkę.29Dziewczyna rzuciła szybkie spojrzenie na matkę, jakby podejrzewała, że to element wcześniej uknutego spisku, ale Magda nawet nie podniosła głowy.Magda w razie potrzeby potrafiła zmieniać się w posąg.Lodowy i milczący.I z taką miną, że wszystkim w ułamku sekundy mowę odbierało.Pauline zarzuciła głową jak klacz i pomaszerowała przez pokój do kuchni.— Co? — warknęła po kapralsku, całkiem nie swoim głosem.Uśmiechnąłem się.— CO?— Twoja mama naprawdę da nam popalić, jeśli nie powiesz mi przynajmniej,gdzie i co to jest.Skrzyżowała ramiona i zacisnęła usta.Dokładnie tak samo jak Magda.— To moje ciało.Robię z nim, co chcę.— Niewątpliwie.Ale jeśli na tym poprzestaniemy, to twojej matce bezpiecz-niki wysiądą.Upór nie poprawi sytuacji.— No to czego chcesz?— Gdzie to jest?Zmierzyła mnie spojrzeniem, wysunęła dolną wargę.— Nie powiem ci.Próbujesz mną manipulować.Nie cierpię tego.— Więc co to jest? Tyle chyba możesz mi powiedzieć.Daj mi cokolwiek, boz pustymi rękami nie uspokoję Magdy.Bądź indywidualnością, bądź sobą, ale pa-miętaj, że jesteś też córką.Twoja matka martwi się o ciebie.Nie bądź nierozsądna.Jesteśmy po twojej stronie.— Żadne takie, Frannie.Nie interesuje mnie, co kto sobie o mnie pomyśli.Chciałam mieć tatuaż i mam.Gdy zechcę przekłuć sobie język, to przekłuję goi już.Uniosłem oczy do nieba i złączyłem dłonie jak Włoch przy modlitwie.— Tylko nie mów tego matce, Pauline! Boże! W ogóle nie wspominaj przyniej o przekłuwaniu czegokolwiek.— Wcale nie planuję się przekłuwać.Mówię tylko, że jak zechcę, to się niezawaham!Wspomniałem już, że kiedyś było ze mnie niezłe ziółko.W zasadzie zdołałemsobie z tym poradzić, ale niekiedy coś wraca, wyskakuje jak diabeł z pudełka.Zwykle w mocno niestosownej chwili.Pauline zachowywała się tak aroganckoi obłudnie, że młody Fran obudził się i skoczył jej do gardła.Nie dość, że powtó-rzyłem jej słowa tonem szyderstwa, tak żeby dokuczyć, ale jeszcze zakołysałemprzy tym głową niczym niedorozwinięta laleczka z przedstawienia Punch i Judy.—.jak zechcę, to się nie zawaham!Trzeba przyznać, że moja pasierbica znalazła w sobie dość zimnej krwi, abynie skomentować zdarzenia.Spojrzała na mnie tylko przeciągle.I z obrzydzeniem.Pełna niezachwianej godności opuściła kuchnię.Usłyszałem jeszcze, jak jej matkapyta: „Dokąd idziesz?”, a potem odgłos zamykanych frontowych drzwi.30Dwadzieścia sekund później Magda była w kuchni.— Co jej powiedziałeś? Co zrobiłeś?— Zawaliłem sprawę.Zacząłem się z niej naśmiewać.Moja żona stuknęła się w czoło.— Wiesz co, to wszystko jest śmiechu warte.Zaczynam się zachowywać jakmoja matka wobec mojej siostry!Starsza siostra Magdy została zamordowana, gdy była jeszcze nastolatką.Trzydzieści lat temu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Jonathan Renshon Why Leaders Choose War The Psychology of Prevention (2006)
- Zagubione cywilizacje czyli wielki szok datowania Jonathan Gray
- Stroud Jonathan Trylogia Bartimaeusa 01 Amulet z Samarkandy (z okładkš)
- Jonathan Stroud Bartimaeus Trilogy, Book 1 The Amulet of Samarkand (v3[1].0)
- Jonathan Kellerman Cicha wspólniczka (Alex Delaware 04)
- Jonathan Kellerman Oczy do wynajęcia (Alex Delaware 06)
- Kellerman Jonathan Alex Delaware 15 Ciało i krew
- White Patrick Wóz ognisty
- Christopher G Nuttall Science
- Christie Agata Smierc lorda Edgware'a
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl