[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raport sporządzony przez biuro szeryfa hrabstwa Pitkin stwierdzał, że dwajmężczyzni, którzy zginęli tego dnia pod Clark Peak, ponieśli śmierć, usiłujączamordować adwokata Sampsona Hamiltona.Lekarz sądowy nie zdołał pobrać odcisków ich palców, ponieważ obaj mielina wszystkich opuszkach blizny po specjalnie zadanych ranach.O pomoc w usta-LRTleniu tożsamości mężczyzn policja w Aspen zwróciła się do FBI - bez rezultatu.Ciała ojca Demetriusa Farrella i ojca Lazarusa Osmuda pozostały więc w tutej-szej kostnicy, czekając na kogoś, kto się po nie zgłosi.***WatykanNad, Rzymem szalała sucha wichura, zasuwająca niebo białą mgiełką.Wie-lu wierzyło, że taki wiatr przyprawia ludzi o szaleństwo i ściąga na nich nie-szczęścia.Mimo to na plac Zwiętego Piotra napływały tłumy ludzi chcących zbliska zobaczyć papieża.Za barierkami otaczającymi kolejne sektory zgromadzi-łosię jakieś pięćdziesiąt tysięcy wiernych, wśród których już wkrótce znalezć sięmiał Ali Agca.W tym samym czasie w Pałacu Apostolskim odbyła się pewna rozmowa tele-foniczna.- Fructumpro fructo - powiedział ojciec Pontius.- Silentium pro silentio - odrzekł Mahoney.- Dzwonię, ekscelencjo, żeby poinformować, że bracia Ferrell i Osmund nieskontaktowali się ze mną w sprawie kolejnej misji.- To dziwne.Naprawdę żaden z nich nie zgłosił się do ośrodka Zwiętego Je-rzego?- Właśnie jestem w ośrodku, ekscelencjo, przyleciałem do Chicago trzy dnitemu i czekam na darmo.Może naszym braciom coś stało? Może nie zdołali wy-konać zadania?- Trzeba się uspokoić i uzbroić w cierpliwość.Brat Farrell to człowiek nie-zwykle zdyscyplinowany i odpowiedzialny.Dajmy mu trochę czasu.- Mam jechać do Aspen i sprawdzić, co się dzieje? spytał Pontius.LRT- Nie.Nic z tych rzeczy.W Chicago też jest co robić.Accesorium non ducit,sed sequitur iun pńncipale*24.Jednakże w głosie Mahoneya pobrzmiewał niepokój.Brat Ferrell, pobożnykapucyn wierny zasadom Kręgu, nigdy wcześniej nie zawiódł.- Niedługo zadzwonię z nowymi instrukcjami.Na razie los braci Ferrella iOsmunda złóżmy w ręce Boga.- Dobrze, ekscelencjo - rzekł ojciec Pontius.Mahoney wiedział, że należy się spodziewać najgorszego.W przeciwnym ra-zie brat Ferrell nie zwlekałby tak długo z powiadomieniem o rezultatach swojejmisji.Coś musiało pójść zle.I trzeba poinformować o tym kardynała Lienarta.Na takie okazje przewidziany był czerwony telefon.- Eminencjo, tu Mahoney.- Co się stało? Coś ważnego? Dlaczego korzystasz z tej linii, bracie?- Musimy się spotkać.Wydaje mi się, że straciliśmy w Aspen dwóch braci.- Nie przez telefon! Widzimy się za kilka minut.Powiem siostrze Ernestine,żeby nikogo nie łączyła ani nie wpuszczała.Dziesięć minut pózniej Mahoney zapukał do drzwi gabinetu sekretarza stanu.Po drugiej stronie rozbrzmiewała uwertura do Lekkiej kawalerii" Suppego.- Proszę, proszę, bracie Mahoney - odezwał się Lienart, nie odrywając spoj-rzenia od zapełniającego się placu w dole. Drzwi - przypomniał.Stał tyłem downętrza pokoju, paląc jedno ze swoich słynnych cygar.- A więc? Co się znowu dzieje?- Chodzi o braci wysłanych z misją do Aspen, eminencjo.Chyba przepadli.- Czy to potwierdzone?- Jeszcze nie, ale brat Pontius dzwonił z Chicago, żeby powiedzieć, że aniOsmund, ani Ferrell do tej pory się z nim nie skontaktowali.24* Accesorium non ducit, sed seąuitur iun principale (łac.) Dodatek idzie za tym, co główne.LRT- Może jeszcze nie zrealizowali planu?- Wątpię.Brat Ferrell zamierzał skończyć sprawę już kilka dni temu i telefo-nował do mnie tuż przed akcją.Zastanawiam się, czy nie powinniśmy zasięgnąćna miejscu języka.W tym momencie Lienart odwrócił się gwałtownie od okna, obrzucającwściekłym spojrzeniem sekretarza.- Nie! To najlepszy sposób naprowadzenia na nasz trop policji.Co mielibyśmyniby zrobić? Zadzwonić na komisariat i zapytać, czy w tamtejszej kostnicy nieleżą może ciała dwóch członków Kręgu Octogonus? Trzeba zachować spokój inie czynić pochopnych ruchów.Niewykluczone, że straciliśmy już nie tylko bra-ta Laurettę, ale i dwóch innych.Widać z tego, że droga obrana przez ciebie, bra-cie Mahoney, donikąd nie prowadzi.Zaczynam żałować, że nie powierzyłemkontroli nad tą sprawą raczej bratu Alvarado.- Ale, eminencjo.- wybełkotał Mahoney.- Już kiedyś mówiłem: mylić się jest rzeczą ludzką, lecz trwać w błędzie tozwyczaj głupców.Teraz trzeba się uporać z tym bałaganem.Jeszcze jedno po-tknięcie, bracie Mahoney, a skończysz w nuncjaturze w Nairobi.Kto wie, czypewien okres z dala od Watykanu nie wpłynąłby na ciebie korzystnie.Możemasz nadmiar stresów i potrzebujesz wypoczynku.- mówił kardynał, patrzącswemu podwładnemu prosto w oczy.- Nie, eminencjo.Podołam zadaniu.- Wiem, mój drogi bracie.Po prostu rozważam rozmaite ewentualności - od-rzekł nieco łaskawiej Lienart, podnosząc Mahoneya z podłogi, gdzie ten klęczał zkornie pochyloną głową.- Pora, żebyś zdał mi dokładny raport z tego, co siędzieje.- Oczywiście, eminencjo.Usiedli na sofie pod oknem wychodzącym na plac i sekretarz zaczął opowia-dać.Po chwili Lienart przerwał mu niecierpliwie:- Ale co z tą przeklętą księgą?- Rozmawiałem z Aguilarem, który chowa chyba jakiegoś asa w rękawie.Wiadomo, że prace nad księgą dobiegły końca, a on nadal przeciąga sprawę.LRT- Dlaczego?- Odnoszę wrażenie, że próbuje nas oszukać.Panna Brooks przekazała jużksięgę Fundacji Helsinga, oddając ją w ręce dyrektora, on zaś twierdzi, że wciążjej nie ma.- To kto ją ma?- Aguilar mówi, że zajmujący się nią naukowcy, nie orientując się, że mywiemy, że Hoffman, Hubert i Fessner nie żyją.- Tamte dziesięć milionów dolarów trafiło już na właściwie konto?- Wedle naszego zródła w banku wykonane zostały dwie transakcje, jednaopiewająca na osiem milionów, a druga na dwa.Pieniądze od pana Wu zostałyrozdzielone, toteż nie ulega wątpliwości, że Aguilar przywłaszczył sobie co naj-mniej dwa miliony.- Bogactwo nie zmienia ludzi, drogi bracie Mahoney, tylko wydobywa z nichto, co najgorsze.Tak jest w przypadku Aguilara.Sądzę, że należałoby wysłaćbrata Alvarado z kolejną niezapowiedzianą wizytą.Niech swoimi sposobami wy-ciągnie z Aguilara prawdę, ale dbając, by nie uciszyć go przed czasem.Gdy bę-dziemy wiedzieli, gdzie jest księga, wtedy zdrajca dostanie to, na co zasłużył.- A co potem?- Księga musi trafić w moje ręce.Nikt inny nie powinien mieć do niej dostę-pu.Osobiście zadbam, by została zniszczona.Tym razem postaraj się lepiej niżpoprzednio, bracie.- A co będzie, jeśli Aguilar zdążył przekazać księgę na przykład DelmerowiWu, ten zaś odmówi współpracy?- Wtedy użyjemy odpowiednich środków nacisku, w imię Boga, uderzając wnajbardziej czuły punkt pana Wu, czyli w tę jego dziwkę tytułującą się żoną.- Mam eminencję informować o wszystkim na bieżąco?- W tej chwili zbyt wiele się dzieje, żebym mógł się zajmować jeszcze i tym.Dlatego potrzebuję prawej ręki.- Słyszałem, że Ojciec Zwięty coraz więcej spraw przekazuje w ręce kardyna-ła Guevary - powiedział Mahoney.LRT-Jego Zwiątobliwość ma tyle na głowie.- rzucił Lienart, znów zwracając sięw stronę placu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Eric Lacanau&Paolo Luca Grzeszni papieże
- 05 Eric Van Lustbader Zdrada Bourne'a
- Eric Flint Grantville Gazette Volume 7
- Eric Flint The rats, The bats and the Ugly
- Schmitt Eric Emmanuel Papugi
- Farmer Philip Jose Swiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt (MR)
- 22. Brockway Connie W labiryncie uczuc The Rose Hu
- Zakonnica Diderot
- Luigi Tansillo Canzoniere
- Joel Rosenberg Paladins II Knight Moves
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl