[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Si³a gospodarz w³ada, si³a w domu czyni,Ale czeladka lepiej s³ucha gospodyni.Niechaj ma ¿onê, bêdzie siê domu trzyma³aCzeladka, nie bêdzie siê czêsto odmienia³a.I nam do dwora bêd¹ otworzone wrota:Wszystkich do siebie wabi przyjemna ochota.S³oneczko, Sliczne oko, dnia oko piêknego!Naucz swych obyczajów starostê naszego.Ty nas ogrzewasz, ty nam wszystko z nieba dajesz,Bez ciebie noc, z tob¹ dzieñ jasny, gdy ty wstajesz.Niech i on na nas zawsze patrzy jasnym okiem,Niech nas z pola wczas puszcza, nie z ostatnim mrokiem.StarostaPietrucho, prawieS mi siê sianem wykrêci³a!Ta nahajk¹ mocno siê na twój grzbiet grozi³a.123K³adxcie sierpy, kupami do jed³a siadajcie,W kupach jedzcie, po chróstach siê nie rozchadzajcie.124SIELANKA DZIEWIÊTNASTAROCZNICATyrsisDziS rocznica przychodzi, jakeSmy schowaliW grób wielkiego Dafnisa i tê usypaliNad nim mogi³ê; bo ta rydlem nie robiona,Ale ludu wszystkiego rêk¹ naniesiona,Który szed³ za pogrzebem.Taki go gmin chowa³,Bo ¿adnego nie by³o, co by nie ¿a³owa³Rmierci cnego pasterza.Wielkie zawo³anieSprawi³o to i z ka¿dym jego zachowanie.I lubo imiê jego idzie pod ob³oki,I s³awa rozniesiona jako Swiat szeroki,Ani on ¿adnej chwa³y wiêtszej potrzebujeNad tê, jak¹ zostawi³, ani naszej czuje¯yczliwoSci grób niemy i oziêb³e koSci,Duch pewnie odpoczywa w niebieskiej radoSci:Wszak¿e nam przynale¿¹ powinne obchody,Lubo dla ¿alu, lubo dla naszej och³ody.Inszy insze obrzêdy niechaj odprawuj¹;Którzy piszcza³kê i rym uczony mi³uj¹,Niech siê rymem popisz¹; i ja rymy mojeOddam, o wielki Dafni, na ozdoby twoje.125Wielki Dafni! Kiedy ciê okrutna Smieræ bra³a,A Testylis na twoje konanie patrza³aI sama ledwie zaraz konaæ nie poczê³a,Taki ¿al srogi, tak¹ ranê w sercu wziê³a.Trzykroæ mdla³a, trzykroæ j¹ od Smierci wracano,Na koniec i do cia³a chodziæ zabraniano.Wszystkie gaje, wszystkie s¹ wiadome d¹browy,Jakimi ona lament rozwodzi³a s³owy,Jakie p³acze kwili³a; ka¿de miejsce brzmia³oNarzekaniem, a¿ siê i niebu dostawa³o.Nie p³acz, Testyli, nie p³acz! Tobie siê nagrodziTwoja szkoda, tobie siê inszy m¹¿ nagodzi.Nam nigdy taki s¹siad! D³ugi wiek przeminie,Nim siê uchowa taki pasterz w tej krainie.GdyS ty, Dafni, na marach le¿a³, ani gnanoByd³a na pasz¹, ani w rzece napawano,Ani wody dobytek w tamte dni kosztowa³,Ani siê trawy tyka³, wszystkich ¿al zejmowa³.Wszyscy Smieræ twoje czuli, wszyscy ciê p³akali;I niedxwiedzie, i wilcy po tobie wzdychali,Rwiadkami tego góry i puszcze g³êbokie.Dafnis i Muzom stawi³ o³tarze wysokie,Dafnis bogom kosztowne budowa³ koScio³y,Za niego pe³ne gumna, za niego stodo³y,Za niego nieomylne by³y urodzaje,By³y i ¿yzne lata, i weso³e kraje.Teraz, kêdySmy bujne posiali jêczmiony,K¹kol brzydki panuje abo owsik p³ony.Prawie nas Bóg zapomnia³! Komu imiê mi³e126Dafnisowe, kwiatkami na jego mogi³êCiskajcie, cienie czyñcie ch³odne nad studniamiI nagrobek postawcie, i napis rymamiWyryjcie: Tu Dafnis jest pogrzebion nie¿ywy,Piêknego byd³a pasterz i sam urodziwy.ZawieScie i piszcza³kê nad grobem.Ju¿ onaNie bêdzie tak ³agodnym graniem zalecona,Jako gdy na niej grawa³ Dafnis usty swymi.Dafnis i Boga wielbi³ rymy nabo¿nymi,I wielkich bohatyrów s³awi³ mê¿ne dzieje.Jako ¿ywa krynica hojne wody leje,Tak z ust jego p³ynê³y pieSni nie przebrane,Które, póki Swiat stoi, bêd¹ nie milczane.Dafni, acz ziemskich zabaw ty ju¿ nie po¿¹dasz,JeSli te¿ kiedy z nieba na nas tu pogl¹dasz,¯ycz nam wieków spokojnych: niech beSpiecznie chodz¹Stada po polach, niech ich xli wilcy nie szkodz¹.Znaæ, ¿e masz piecz¹ o nas: piêknie siê odzia³yDrzewa w liScie i góry wko³o siê roSmia³y,Po ³¹kach trawa buja, strugi bie¿¹ ¿ywe,Miedzy byd³em pas¹ siê ³anie nielêkliwe.Czasy weso³e wstaj¹, a za dary twymiBêdziemy imiê twoje k³aSæ miedzy Swiêtymi.I stan¹ ku æci twojej o³tarze Swiêcone,I sam poniosê czary wina nape³nione,I bêdê wesó³.JeSli mróz i zimno bêdzie,Dobra dru¿yna ze mn¹ przy kominie siêdzie;JeSli lato, stó³ w cieniu, flasza z winem w wodzie;Zimie przy ogniu, lecie pod lipami w ch³odzie.127Dametas i Tityrus bêd¹ nam Spiewali,A drudzy ochotniejszy bêd¹ tañcowali.Lub na odpusty pójdziem, lubo na kiermasze,Wszêdzie ciê wspomieniemy i potomstwo naszeZ ust ciê nigdy nie puSci.Póki rzeki w morzePop³yn¹, póki jasne Switaæ bêd¹ zorze,Póki rodzaje ludzkie ziemia bêdzie mia³a,Zawsze czeSæ, zawsze s³awa twoja bêdzie trwa³a.Rwiêæ siê, co Swiête koSci chowasz, cna mogi³o!Mnie i dziS, i ka¿dy dzieñ, na ciê patrzyæ mi³o.128SIELANKA DWUDZIESTAEPITALAMIUM HELENYKiedy piêkn¹ Helenê Atryda pojmowa³,Atryda, który w Sparcie szerokiej panowa³,I ju¿ z ni¹ by³ w ³o¿nicy, ledwie siê zmierzknê³o,DwanaScie panien u drzwi zamknionych stanê³o,Panien przedniejszych domów; ka¿da ustrojonaKosztownie, ka¿da warkocz w z³oto zapleciona,Ka¿da w wieñcu ró¿anym: i wzajem kleska³yRêkoma, i - j¹wszy siê - ko³em tañcowa³y.W przejmy pieSni, muzyka w przejmy g³oSna gra³a,Po wszystkich salach dobra mySl siê rozlega³a.I tak-¿eS prêdko usn¹³, mój piêkny panicze?I tak-¿eS siê pokwapi³ rano do ³o¿nice?CzyliS ociê¿a³? CzyliS tak barzo ospa³y?Czyli ciê gêste pe³ne do ³o¿a pos³a³y?W¿dyS móg³ trochê poczekaæ, nie uciecze spanie,Nie tu Swit, nie tu jeszcze jutrzejsze zaranie.Ale jeSli wiêc tobie rano sypiaæ mi³o,Naszej dru¿ynie krzywdy tej nie czyniæ by³o.Nie braæ nam by³o panny - wszakby przy niej by³aMatka jej - ona by siê z nami zabawi³aTañcem a¿ do Switania.Ju¿ nie nasza ona,Ju¿ twoja, ju¿ na wieki tobie przyrzeczona.129Lub rano s³oñce wstanie, lubo wieczór siêdzie,I rok od roku ona twoj¹ zawsze bêdzie.SzczêSliwy królewicze! Ochotnie pryska³yKonie twoje, gdy z tob¹ w ten dom przyjecha³y.Ubieg³eS wielu inszych, którzy siê staraliO to powinowactwo, a nie otrzymali.Wielkich rodziców córê pojmujesz za ¿onê,Boska krew z tob¹ idzie pod jedne zas³onê.Nie masz jej równie, wszystkê Grecyj¹ przechodzi,SzczêSliwy p³Ã³d, który siê w tak¹ matkê wrodzi.Jest nas dwieScie rówieSnic, wszystkie za¿ywamyJednakich zabaw, wszystkie za krasne siê mamy,Ale gdy której przyjdzie stan¹æ przy Helenie,Ka¿da ma wadê, ka¿da wexmie naganienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Jerry Lembcke The Spitting Image, Myth, Memory, and the Legacy of Vietnam (1998)
- Gary Dorrien Imperial Designs, Neoconservatism and the New Pax Americana (2004)
- § Kobieta z bursztynowym amuletem 02 Złoto czarownic Rehn Heidi
- Parole Passion
- Analiza finansowa (34 strony)(1)
- Coulter Catherine 01 W objęciach diabła
- Nic nie trwa wiecznie eutychides tłum. Aribeth i Amanda
- Claire C Riley [Dead Saga 01] Odium (epub)
- MAURYCY MOCHNACKI Powstanie Narodu Polskiego w 1830 i 1831 tom II (2)
- mikro wyklady 74str
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl