[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A więc chodziło zapewne o sprawę Moritza Holla?  pyta Kramer. W każdym razie nietorturowano pani brata.To już jest powód do radości, prawda?  Zmieje się i ciągnie dalej, niedopuszczając Mii do głosu:  Na szczęście istnieją obecnie nowoczesne sposoby uzyskiwania wiedzy,mogące zastąpić zeznanie.Krótko mówiąc: precyzyjne zbieranie informacji.Im więcej się ichposiada, tym lepiej.Rosentreter, zaprzeczy pan temu? Nie? To mnie dziwi.Zazwyczaj ludziepańskiego pokroju nie pojmują, że METODA zadaje sobie mnóstwo trudu, aby chronić obywatela przedpomyłkami dotyczącymi jego osoby.Im wyższy poziom informacji, tym sprawiedliwsza ocena.Zgadza się pani ze mną, pani Holl? Chyba tak  odpowiada Mia. To dobrze. Kramer odstawia filiżankę na stół. Wobec tego proszę mi opowiedzieć trochę obracie.Idealnej kochance wręcz zapiera dech w piersiach.Siedzący obok niej Rosentreter podnosi się zsofy i poprawia na sobie garnitur. Moja klientka nie ma zamiaru. Dlaczego miałabym to robić?  pyta Mia spokojnie. Właśnie po to, aby poprawić stan informacji  mówi Kramer uprzejmie i odsłania zęby wuśmiechu. Albo po prostu po to, żebym nie musiał zadać sobie pytania, dlaczego nie chce pani onim opowiadać.Rosentreter podchodzi, usiłując przyjąć postawę mężczyzny z szerokimi barami. Nie ma pan najmniejszego prawa prowadzić tutaj przesłuchania  mówi nienaturalnie niskimgłosem. Rosentreter, po co tak histerycznie?  Kramer odpycha się od brzegu stołu i rozweselonyzaczyna spacerować po pokoju. Pan przecież w takim samym stopniu interesuje się MoritzemHollem. Ja interesuję się swoją klientką. Tak?  Kramer okrąża hometrainer i odczytuje nieprawidłowe wskazanie licznika. Wczoraj bardzo dokładnie sprawdzał pan akta procesowe Moritza Holla. Było to konieczne dla złożenia wniosku o uznanie tej sprawy za wyjątkową. A może raczej szukał pan wiedzy, która pozwoliłaby panu ruszyć na bój, wykorzystując jeszczewięcej brudów. Na brudach najlepiej zna się pan, nikt inny. Można i tak na to patrzeć  odpowiada Kramer obojętnie, po czym podchodzi do półki i zaczynaodczytywać tytuły książek. Panowie!  Mia śledzi tę wymianę zdań, zwracając głowę to w jedną, to w drugą stronę, jakbyoglądała mecz tenisa. O co tutaj chodzi? Chodzi o więcej  mówi Kramer. O znaczenie sprawy Moritza Holla.Prawda, Rosentreter?Zależy panu na prestiżu!  Nagle odwraca się i oczami gładkimi jak tafla wody patrzy obrońcy wtwarz. No dalej! Niech pan powie, że jest inaczej.Rosentreter opuszcza wzrok, na co Kramer tylko kiwa głową i wraca do biurka. Pani Holl  mówi uprzejmie. Nawet przed sądem prawda jest sprawą subiektywną.Wiara iwiedza wykazują łudzące podobieństwo do siebie.Można słusznie zapytywać, czy nie są wręcz tymsamym.Dlatego też w sytuacjach granicznych mądrzy ludzie nie oceniają prawdy wedle jej ważności,lecz użyteczności. Co to ma znaczyć?  pyta Mia. Pani brat był po prostu piekielnie przekonujący  odpowiada Kramer. I dlatego nie opuszczanas trojga, chociaż każdego z zupełnie różnych powodów. On za chwilę zaproponuje utworzenie grupy samopomocy  mówi idealna kochanka. W sprawie Moritza Holla  ciągnie Kramer  pani adwokat prowadzi dochodzenie przeciwMETODZIE , a ja w jej obronie.Nierzadko najostrzejsze przeciwieństwa spotykają się w jednympunkcie.Na przykład dzisiaj w pani pokoju. Ma pan na myśli: nad grobem mojego brata. Zapewne właśnie to mam na myśli.Stoimy nad nim wszyscy, usiłując odnalezć prawdę.PaniHoll, może powinna się pani do tego przyczynić? Może powiedziałaby mi pani, kim wrzeczywistości był Moritz Holl? Kochał naturę  mówi Mia. Jeśli opowiesz temu potworowi coś o Moritzu!. woła idealna kochanka.Mia odwraca się w jej stronę. Jakie inne zadanie miałabym na świecie, jeśli nie opowiadać o nim? Ale nie temu tam  mówi idealna kochanka. On chce udowodnić, że Moritz był wrogiempaństwa. Dowiedzmy więc przeciwieństwa  rzuca Mia. Człowiek stanowi jedynie piękne opakowaniewspomnień.W naszym przypadku wspomnienia o nim.Idealna kochanka milczy.Kiedy skrępowany Rosentreter chrząka, chcąc cos powiedzieć, Kramerpokazuje mu zza pleców Mii, żeby poczekał.Przez chwilę obie strony wymieniają porozumiewawczespojrzenia.Mia się zrywa, staje przy oknie i wygląda na zewnątrz. Moritz kochał naturę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki