[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.lecz nie było lepszego detektywa niż Jack Cooper.Przeczytawszy notatki Ryana, rzucił je na biurko i usiadł ciężko.Jego dwaj pomocnicy opierali się ościanę tuż za jego plecami.- Coś mi się zdaje, że pozwalasz, by te trzy panie wodziły cię za nos - mruknął wyciągającnogi przed siebie i krzyżując je w kostkach.Cole właśnie wszedł do biura i usłyszał tę uwagę.Daniel przedstawił go Cooperowi i jegopomocnikom.- To jest szeryf federalny Clayborne - rzekł.- Od niedawna na służbie.Dwaj młodzieńcy pospiesznie uścisnęli mu dłoń, a na twarzy Spencera zagościł wyraz pełenzdziwienia i szacunku.- Czy ma pan na imię Cole? - spytał.- Jest pan jednym z tych.braci Clayborne'ów?- Taak - odparł Cole z lekkim zdziwieniem.- Wiele o panu słyszałem, sir.- Naprawdę? - Cole był ciekaw, co też ten młody człowiek mógł o nim słyszeć.- O, tak, proszę pana - odrzekł Spencer.Potem, spojrzawszy na swego kolegę, wyszeptał: -Clayborne'owie są w Montanie żywą legendą.Cobb z uwielbieniem wpatrzył się w Cole'a, który przewrócił oczyma z irytacją, po czymwyszczerzył zęby w uśmiechu.- Idzcie, chłopcy, do hotelu i umyjcie się po podróży.Potem coś zjedzcie i przejmijcie wartę.Niech ludzie tego Sloana też odpoczną.- Tak jest - powiedział służbiście Spencer.Pociągnął Cobba do drzwi, lecz jeszcze na chwilęzatrzymał się przed Cole'em.- Szeryfie Clayborne? Czy to prawda, co ludzie opowiadają ozdarzeniach w Springfield?- Nie wierz we wszystko, co usłyszysz - poradził mu Cole z lekkim zniecierpliwieniem.- Idz już, Spencer - rozkazał Jack Cooper.- Nie widzisz, że wprawiasz szeryfa Clayborne'a wzakłopotanie?Cole roześmiał się głośno.- Są strasznie młodzi - powiedział, gdy tylko zamknęły się drzwi.- To prawda, że są młodzi - odrzekł Cooper.- Ale strzelają celnie i szybko, i obaj bardzo chcąbyć stróżami prawa.Są twardsi niż się wydaje.Daniel spojrzał na Cole'a.- Postanowiłem, że trochę zmienimy nasz plan działania.Cooper zabierze Rebekę doBlackwater, a my zajmiemy się Grace i Jessika.Pojedziemy różnymi drogami i we czwartek spotkamysię w Red Arrow. - Doskonale - rzekł Cole.- Uważam, że powinniśmy wszyscy jechać razem - wtrącił Cooper.- Ale Daniel sądzi, żebędzie lepiej, gdy pojedziemy różnymi pociągami.- Trzy piękne kobiety na pewno przyciągną uwagę - zauważył Cole.- Jack właśnie mnie poinformował, że dostaliśmy oficjalny rozkaz podpisany przez sędziegoAbbotta.- Kto to jest Abbott?- Sędzia z Salt Lake City - wyjaśnił Ryan.- Sędzia z Blackwater zatelegrafował do Salt LakeCity i prosił Abbotta o zapewnienie mu naszej współpracy.Co prawda, nie ma żadnego prawamówiącego, że mamy z nimi współpracować, ale uważam, że lepiej będzie zrobić to, o co proszą.Jedna z tych kobiet widziała morderstwa i żeby miał mnie szlag trafić, będzie zeznawać w sądzie.- Sędzia z Blackwater jest wściekły jak wszyscy diabli - wtrącił Cooper.- I wcale mu się niedziwię.Najpierw Daniel telegrafuje do niego z wiadomością, że prawdopodobnie ma świadka, potemte panie mówią, że nie było ich w banku, a potem wszystkie trzy twierdzą, że tam były i widziałynapad.Czy już doszliście do tego, która mówi prawdę? Która naprawdę jest świadkiem?- Jeszcze nie - odparł Daniel.- Myślałem, że zdołam się zorientować, gdy podadzą mi więcejszczegółów.- No i.?- Każda opowiada własną wersję.To wyjątkowo irytujące.- A gdybyście musieli zgadywać, na którą byście stawiali?- Na Rebekę - odparli jednocześnie Cole i Daniel.- A, to interesujące - mruknął Jack.- Szczegóły, które nam opowiedziała, są bardzo przekonujące.Poza tym dość dokładnieopisała nam kilku członków gangu.- Jessika na razie powiedziała nam niewiele.nadal jest bardzo wstrząśnięta po tejstrzelaninie dzisiaj rano.- Muszę wam coś powiedzieć - rzekł Jack Cooper.- Te panie wielce mnie intrygują.Doskonale rozumiem, dlaczego zaprzeczały, że były tamtego dnia w banku.rozumiem, że się bały.Na pewno wszystkie słyszały, co się stało z poprzednimi naszymi świadkami.Ale zupełnie nierozumiem, dlaczego naraz wszystkie trzy zmieniły śpiewkę i twierdzą, że tam były.- Daniel uważa, że połączyły swe siły i kryją się nawzajem - wyjaśnił Cole.- Szeryf Sloanwsadził je swego czasu do jednej celi i Daniel uważa, że to wtedy uknuły swój plan.- Co wy właściwie o nich wiecie? Czy zdążyliście już dowiedzieć się czegoś o nich samych?Skąd one się tu znalazły?- Na razie wiemy bardzo niewiele.- odparł Ryan.- Kazałem każdą sprawdzić, ale sam wiesz,jak powolne są tego typu dochodzenia.Zanim dostanę jakiekolwiek informacje, pewnie już dawnobędziemy w Blackwater.Wiem to i owo.ale jeszcze nic nie zostało zweryfikowane ani potwierdzone.- Na przykład co? - chciał wiedzieć Cooper.- Ludzie w Rockford Falls wiedzą, że Rebeka James urodziła się w Nowym Jorku, gdziemieszkała wraz z rodzicami i ośmiorgiem rodzeństwa w dwóch pokoikach.Oboje rodzice bardzoszybko zapili się na śmierć.Rebeka sama zatroszczyła się o swoje wykształcenie i jakieś trzy lata temuprzeprowadziła się do St.Louis zrywając wszelkie kontakty z rodziną.Tak poznała szanowanegobiznesmena, którego ma zamiar poślubić na jesieni.Co niedzielę chodzi do kościoła, a w ciągutygodnia pracuje w bibliotece.- Jeżeli naprawdę jest zakochana, będzie się starała go ochronić.Pewnie wie, że gang zBlackwater chętnie użyje jego, by się do niej dobrać - odezwał się Cooper z namysłem.- A co z Grace i Jessika? Wiecie coś o nich?- O Grace na razie nic nie wiemy.tyle tylko, że pochodzi z Anglii i że chce tu, w Stanach,kupić ranczo.Posłałem telegram do pewnego znajomego w Londynie, ale nie dostałem jeszczeodpowiedzi.- A Jessika?- Jej matka zmarła jakieś dwa lata temu, a ojciec opuścił je, gdy była jeszcze bardzo mała.Jessika przyjechała do Rockford Falls z Chicago jakieś dwa lata temu, by pomóc swej ciotce, któraspodziewała się dziecka.Ciotka była rodzoną siostrą jej matki i jedynym żyjącym członkiem rodziny.- Mówisz w czasie przeszłym.Czyżby już nie żyła? - zapytał Cooper. - Tak.Zmarła kilka godzin po porodzie w wyniku poważnego krwotoku.Była już piętnaścielat po ślubie, gdy zaszła w ciążę, lecz jej mąż nie chciał tego dziecka.Po śmierci żony nie został wmiasteczku nawet na tyle długo, by nadać dziecku imię.Wyjechał z miasta tego samego dnia i od tejpory nikt o nim nie słyszał.- Co się stało z maluchem?- Jessika się nim zajęła - wyjaśnił mu Daniel.- Jest jeszcze bardzo młoda, ale świetnie sobieradzi wychowując chłopca całkiem sama.- To trudne zadanie dla samotnej kobiety - cicho zauważył Jack.- Ale ona daje sobie radę - wtrącił Cole.- To silna kobieta.- Taak.Jeżeli to ona jest naprawdę świadkiem, rozumiem, że może milczeć ze względu nadziecko.Prawdopodobnie wiele by zrobiła, żeby tylko uchować go od nieszczęścia.- Może i Grace ma kogoś, kogo stara się ochronić - dodał Cole.- Ano ma - burknął Daniel.- Rodziców.- Skąd wiesz?- Od Tilly MacGuire - odrzekł spokojnie Ryan.- Jak już powiedziałem, nic nie jest jeszczepotwierdzone, ale Tilly to istna kopalnia wiadomości.Zdaje się, że wie wszystko o wszystkichmieszkańcach miasteczka, a nawet o przyjezdnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki