[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz gdy Damien podaje mi rękę, natychmiastprzestaję o tym myśleć.Chwytam ją i czuję się, jakby rzucił na mnie czar.Przez chwilę myślę, że Witchcraft Franka Sinatry byłby właściwszy,ponieważ jestem całkiem zauroczona.Nie wiem, jak to się stało, alewstałam z krzesła.Damien wpatruje się we mnie, a cały pub nagle znika.Jestem tylko ja, Damien i muzyka.Zpiewa, jakby słowa piosenkiwyrażały jego myśli.Kiedy piosenka się kończy, płaczę, a tłum wiwatuje.Damien przytulamnie.Nie zwracam uwagi na oklaski, błyski aparatów i okrzyki.Nic dlamnie nie znaczą.Teraz liczy się jedynie Damien.Obok nas stoi uśmiechnięta się Jamie.W jej oczach dostrzegamtęsknotę i radość.Jest twoim aniołem stróżem,mówi.W odpowiedzi kiwam głową i wtulam się w Damiena.Wiem,myślę.Doskonale o tym wiem.Rozdział 12Kiedy wracamy z baru, jest już pózno, ale chłód nocnego powietrza ikamienny taras Damiena są zbyt kuszące, by się im oprzeć.Tarasprzechodzi dalej w wypielęgnowany trawnik, który ciągnie się w dół, ażdo prywatnej przystani na brzegu spokojnego, nieruchomego jeziora.Wwodzie odbijają się żagle i maszty przycumowanych łodzi; ich ciepłebarwy ożywiają nieco szarość tego obrazka.Jamie natychmiast rzuca się na wielkie dzienne łóżko.W odpowiedzina jej zamówienie kelnerka zaproponowała aromatyzowaną wódkę i terazJamie błąka się we mgle o smaku bitej śmietany.Rzucam okiem naDamiena, a potem idę do domu, żeby przynieść gazowaną wodęmineralną dla nas wszystkich.Kiedy wracam, Jamie nuci Come Jose-phine, In My Flying Machinę i wpatruje się w gwiazdy, a Damienprzygląda się jej, rozbawiony, ze swojej dwuosobowej sofy.Patrzę mu w oczy.- Ona uwielbia Titanica - mówię tonem wyjaśnienia.- Chyba to nie znaczy, że toniesz - rzuca do Jamie.Ona tylko sięuśmiecha i powoli kręci głową.- Nie, jestem szczęśliwa.Tu jest tak miło.Wszyscy jesteście tacy mili.- Unosi się na łokciach.- Może powinniśmy jeszcze poimprezować.- Doskonały pomysł - ocenia Damien, a ja patrzę na niego, zdumiona.- Ale ja mam lepszy.Może powinniśmy zostać w domu?Jamie celuje w niego palcem.- Tak.Tak.- Przenosi wzrok na mnie.- On jest taki inteligentny.I takiprzystojny - dodaje najgłośniejszym na świecie scenicznym szeptem.- Wiem - mówię, trochę zażenowana i trochę rozbawiona jejzachowaniem.Jamie patrzy z ukosa na Damiena.- Założę się, że potrafię ci niezle złoić tyłek w pokera.Damienspogląda na mnie i uśmiecha się szeroko.- Kimże jestem, by odrzucić takie wyzwanie?- Ona jest dobra - ostrzegam go.Jamie, Ollie i ja spędziliśmy wieledługich nocy, grając w pokera.- Oczywiście idzie jej jeszcze lepiej, kiedyjest trzezwa.Jamie uśmiecha się krzywo.- Może teraz też jestem trzezwa.Może to wszystko to jeden wielkiblef.Po czterech rozdaniach zaczyna wyglądać na to, że Jamie naprawdęjest trzezwa.Przegrywam spektakularnie, Damien radzi sobie niewielelepiej, a przed Jamie piętrzy się wielki stos żetonów.- Powinieneś wiedzieć, że wszystkie moje złudzenia legły w gruzach -mówię do Damiena.- Nie wiem, czy mogę zostać z mężczyzną, któryprzegrywa w pokera.- Ale robi to z wielkim wdziękiem - odpowiada.Jamie podnosi ręce wgeście cóż ja mogę na to poradzić".- Po prostu jestem świetna w te klocki - stwierdza.-Nie mówcie, żewas nie ostrzegałamDamien odchyla się na oparcie małej sofy, na które siedzimy razem.Nogi ma wyciągnięte przed siebie pod szklanym stolikiem, na którymjego karty leżą grzbietem do góry.- Zdajecie sobie chyba sprawę, że poker to gra, która rozwija się wczasie.To nie jest kwestia kilku rozdań.Wymieniam z Jamie spojrzenia, potem ona znowu spogląda naDamiena.- Innymi słowy, sprawdzasz mnie.Unoszę brwi.- Lepiej, żeby tego nie robił - mówię znacząco.Wszyscy parskamyśmiechem, ale Jamie rzuca swojekarty i opiera się plecami o szezlong.- Cóż, w takim razie dobrze się bawcie, bo ja muszę teraz iść spać.Czekam, aż powie coś jeszcze, ale słyszę tylko ciche pochrapywanie.- Jamie? - pytam głupio.- Odpłynęła - mówi Damien.- To ta śmietankowa wódka.Niebezpieczny trunek.- Wnieść ją do środka?Zastanawiam się, czy nie przynieść koca i nie pozwolić jej spać napowietrzu, ale dochodzę do wniosku, że będzie jej lepiej na materacu, wpościeli i bez słońca świecącego rano w twarz.- Dasz radę ją podnieść?- Jest drobniutka - mówi.- Chyba sobie poradzę.Podnosi ją bez trudu,a ona wtula się w niego jak mała dziewczynka.Przytrzymuję drzwi.Jamiebudzi się na chwilę i uśmiecha do niego sennie.Spodziewam się, żepowie coś zalotnego, w swoim stylu, ale zamiast tego serce mi się ściska,kiedy słyszę ciche:- Jesteś naprawdę dobry dla niej.Wiesz o tym, prawda?- Ona jest dobra dla mnie - odpowiada Damien, a mnie serce ściska sięjeszcze mocniej.- To właśnie mówię.- mamrocze Jamie i znowu odpływa w swojąśmietankową mgłę.Zatrzymuję się w przejściu, a potem zamykam drzwi, oglądając się zczułością za siebie.Jamie może i jest wrakiem, ale to moja najlepszaprzyjaciółka i w chwilach takich jak ta przypominam sobie dlaczego.- Proszę mi zatem powiedzieć, panno Fairchild - mówi Damien, kiedyidziemy do jego sypialni - ile wódki o smaku bitej śmietany pani wypiła?- Dla mnie była za słodka - przyznaję.- Ale zamówiłam sobie paręmacallanów.- Naprawdę? To może szybko wyczerpać kredyt w barze.Podchodzę do niego, rozkoszując się poczuciem bliskości.- Cóż, może odbijesz to sobie w pokera.- Interesujący pomysł.Proponuję małą poprawkę.Przekrzywiamgłowę.- Negocjujemy, panie Stark?- Zawsze.- Robi kolejny krok w moją stronę.Teraz stoi tak blisko, żemoje sutki musną jego pierś, jeśli tylko głębiej odetchnę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Łajkowska Anna Wrzosowisko 03 Cienie na wrzosowisku
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Weis Margaret, Hickman Tracy Kroniki Smoczej Lancy 03 Smoki wiosennego witu
- Cook, Robin Zabawa w boga
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wywoz-sciekow.pev.pl