[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZdziwiÅ‚a mnie nie ichtreść, a widniejÄ…cy pod nimi podpis.Szczęśliwego Nowego Roku życzy z caÅ‚ego sercaDaniel Carter RozdziaÅ‚ jedenastyHiszpania, w której wylÄ…dowaÅ‚ Daniel Carter po swoim pierwszym locie przez Atlantyk,zdążyÅ‚a siÄ™ już przebudzić z powojennego stuporu, co nie znaczy, że przestaÅ‚a być krajemzacofanym, pogrążonym w stagnacji, ale zapewne niezwykle fascynujÄ…cym dla mÅ‚odegostudenta.MiaÅ‚ dwadzieÅ›cia dwa lata i kilka niezbyt jasno sprecyzowanych powodów, by rzucić siÄ™w objÄ™cia tej przygody: uczyÅ‚ siÄ™ hiszpaÅ„skiego, odczuwaÅ‚ rosnÄ…cÄ… fascynacjÄ™ literaturÄ…hiszpaÅ„skÄ… i nieprzepartÄ… chęć, by odwiedzić wreszcie ten kraj, z którym zwiÄ…zaÅ‚ siÄ™ na odlegÅ‚ośćod chwili, gdy bez wahania wysadziÅ‚ w powietrze starannie zaplanowanÄ… przyszÅ‚ość.Syn dentysty i dobrze wyksztaÅ‚conej pani domu, wyrastaÅ‚ w komfortowym Å›wieciekonwencji w maÅ‚ym miasteczku Morgantown, poÅ‚ożonym w cieniu Apallachów, w WirginiiZachodniej.Rodzice marzyli o tym, by ich pierworodny  dobry uczeÅ„, dobry sportowiec i dobrychÅ‚opak  zostaÅ‚ co najmniej wziÄ™tym adwokatem lub renomowanym chirurgiem.Ale jak tozwykle bywa z planami, które snujÄ… naiwnie rodzice, nie pytajÄ…c o zdanie dziecka, okazaÅ‚o siÄ™, żezainteresowania i pasje syna nie majÄ… z nimi wiele wspólnego. ZastanawiaÅ‚em siÄ™ nad mojÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ….ZagaiÅ‚ rozmowÄ™ beztroskim tonem pomiÄ™dzy kÄ™sem woÅ‚owiny i zielonym groszkiem.Podczas kolacji, takiej samej jak wiele innych.W podobnÄ… do innych niedzielÄ™. WiÄ™c jednak prawo?  zapytaÅ‚a uÅ›miechniÄ™ta matka, unoszÄ…c do ust widelec zziemniaczanym purée. Nie. Medycyna?  zapytaÅ‚ zadowolony ojciec, nie mogÄ…c ukryć satysfakcji. Też nie.Patrzyli na niego w osÅ‚upieniu, a Daniel pewnym tonem opowiadaÅ‚ im rzeczy, o którychnie Å›niÅ‚o im siÄ™ w najÅ›mielszych snach.OÅ›wiadczyÅ‚, że po studiach pierwszego stopnia, chociażzostaÅ‚ przyjÄ™ty na Uniwersytet Cornella, nie ma najmniejszej ochoty zgÅ‚Ä™biać przez lata tajnikówkodeksów karnych i cywilnych.%7Å‚e wcale a wcale nie interesuje go medycyna, że nie pociÄ…gajÄ…go ani anatomia i fizjologia, ani paragrafy ustaw, a przyszÅ‚ość w sali sÄ…dowej lub operacyjnejjawi mu siÄ™ jako istny koszmar.%7Å‚e chce w życiu zajmować siÄ™ zupeÅ‚nie czym innym.Chcepoznać inne kultury.Chce studiować literaturÄ™.ZagranicznÄ…, jeÅ›li chodzi o Å›cisÅ‚ość.Ojciec, z wzrokiem wbitym w obrus, nieskoÅ„czenie powoli skÅ‚adaÅ‚ serwetkÄ™. Przepraszam  mruknÄ…Å‚.TrzasnÄ…Å‚ drzwiami, aż echo zadudniÅ‚o na caÅ‚ej ulicy.Matka zastygÅ‚a z widelcemuniesionym w powietrzu.Nie byÅ‚a zdolna wykrztusić z siebie sÅ‚owa.ZastanawiaÅ‚a siÄ™, kiedypopeÅ‚nili bÅ‚Ä…d w wychowaniu syna, któremu chcieli przecież zapewnić jak najstaranniejszewyksztaÅ‚cenie.Z jej zielonych oczu popÅ‚ynęły Å‚zy.Carterowie znali charakter Daniela, od lat doÅ›wiadczali na co dzieÅ„ jego uporu,stanowczoÅ›ci i zapalczywoÅ›ci.I zdawali sobie sprawÄ™, że nie bÄ™dzie Å‚atwo odwieść syna od razpodjÄ™tej decyzji, jakkolwiek absurdalna wydawaÅ‚aby siÄ™ ona rodzicom.MÅ‚odsi bracia wymieniliporozumiewawcze kopniaki pod stoÅ‚em, ale nie odważyli siÄ™ odezwać, żeby przypadkiem niedostaÅ‚o siÄ™ i im przy okazji rodzinnej awantury.Rodzice zareagowali stanowczo.Od tego dnia w domu zapanowaÅ‚a zÅ‚owroga cisza.PrzezcaÅ‚e tygodnie nie odzywali siÄ™ sÅ‚owem do Daniela, chcÄ…c przywoÅ‚ać go do porzÄ…dku i wymusićposÅ‚uszeÅ„stwo.OsiÄ…gnÄ™li jednak efekt przeciwny do zamierzonego  atmosfera w domu staÅ‚a siÄ™tak trudna do wytrzymania, że w Danielu z dnia na dzieÅ„ wzbieraÅ‚o poczucie, iż powinien uciec jak najdalej.Kolejnym krokiem byÅ‚o zÅ‚ożenie papierów na uniwersytet w Pittsburghu.Chociaż zrobiÅ‚to po terminie, jakimÅ› cudem zostaÅ‚ przyjÄ™ty na studia na wydziale filologii klasycznej iromaÅ„skiej, zapewne dopomogÅ‚y mu w tym wpisy z zajęć z hiszpaÅ„skiego i francuskiego, naktóre uczÄ™szczaÅ‚ przez ostatnie dwa lata.Dobra sytuacja materialna rodziny i pózny termin, wjakim zÅ‚ożyÅ‚ papiery, uniemożliwiÅ‚y mu jednak ubieganie siÄ™ o stypendium.Ojciec trwaÅ‚niezÅ‚omnie w swym postanowieniu, że nie wyda ani centa na finansowanie tego szalonegokaprysu, wiÄ™c mÅ‚ody Carter pod koniec lata opuÅ›ciÅ‚ dom rodzinny z płóciennÄ… torbÄ…przewieszonÄ… przez ramiÄ™, siedemdziesiÄ™cioma siedmioma dolarami w kieszeni i żalem dorodziców, który trudno mu bÄ™dzie pózniej wymazać z pamiÄ™ci.Kiedy znalazÅ‚ siÄ™ w Pittsburghu, zaczÄ…Å‚ od razu szukać pracy na pół etatu: domyÅ›laÅ‚ siÄ™,że nie na dÅ‚ugo wystarczy mu pieniÄ™dzy, które zaoszczÄ™dziÅ‚ w wakacje, pracujÄ…c jako ratownik.Szybko udaÅ‚o mu siÄ™ zatrudnić w fabryce Heinza produkujÄ…cej ketchup, fasolkÄ™ konserwowÄ… izupy w puszkach.Wymagania miaÅ‚ niewielkie, za to odczuwaÅ‚ ogromnÄ… chęć, by siÄ™usamodzielnić, coÅ› podpowiadaÅ‚o mu, że czeka go wÅ‚aÅ›nie jeden z najważniejszych momentóww życiu.Pierwszy semestr zleciaÅ‚ mu jak z bicza strzeliÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki