[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krzyża jak kogoÅ› blis-kiego, ceniÄ…c sobie ich dobre sÅ‚owa i uÅ›miechserdeczny wiÄ™cej niż wszelkie dary.Z czasem, gdykorespondencja z krajem już siÄ™ mniej wiÄ™cejustaliÅ‚a, prawie za każdym razem byÅ‚ list do któ-rejÅ› z nas.Z powodu cenzury byÅ‚y one krótkiei skÄ…pe w wiadomoÅ›ci, ale podtrzymywaÅ‚y naszesiÅ‚y i spokój i byÅ‚y gÅ‚osem ze Å›wiata.Gdy list wy-chodziÅ‚ z torebki p.Lewaszkiewiczowej, wnosiÅ‚ doceli subtelny zapach ,,l'Origanu", co byÅ‚o do-datkowÄ… przyjemnoÅ›ciÄ….PrzesyÅ‚ki dla wszystkich wiÄ™zniów PolakówwydawaÅ‚ Czerwony Krzyż na rÄ™ce polskiego sta-rosty w oddziale mÄ™skim.U nich dzielono wszyst-69 ko i starosta, dobrawszy sobie do pomocy dwóchtowarzyszy, wÄ™drowaÅ‚ z wielkim koszeni do Moku" i  %7Å‚oku", naturalnie pod strażą.ByÅ‚oto niejako oddaniem nam wizyty bibliotecznej.W tym czasie starostÄ… polskim byÅ‚ p.Kuroczycki,miÅ‚y starszy pan, Sybirak.Rzecz jasna, że wszyscy wiÄ™zniowie PolacyinteresujÄ… siÄ™ wzajemnie swymi sprawami i starajÄ…siÄ™ nawiÄ…zać kontakt miÄ™dzy sobÄ….Wkrótce też roz-winęła siÄ™ miÄ™dzy nami korespondencja na wielkÄ…skalÄ™.Trzeba przyznać, że nasza izolacja niestaÅ‚a temu na przeszkodzie, raczej nawet pozwa-laÅ‚a na pisanie i odbieranie listów w spokoju, gdyżw celi ogólnej zawsze jest jakaÅ›  nasiedka" (do-sÅ‚ownie znaczy to po rosyjsku  kwoczka", a jestto po prostu szpieg, udajÄ…cy przez jakiÅ› czaswiÄ™znia dla niepoznaki).Wymiana listów odby-waÅ‚a siÄ™ przeważnie w obecnoÅ›ci dozorców i do-zorczyÅ„ z takÄ… wprawÄ… i pomysÅ‚owoÅ›ciÄ…, że niktnic nie podejrzewaÅ‚.ZdarzaÅ‚o siÄ™ i tak, że samibyli listonoszami, nie wiedzÄ…c nic o tym; byÅ‚o tobardzo zabawne.A co za radość wyciÄ…gnąć listz cukru, czy chleba lub po prostu z czyjejÅ› kie-szeni: (komunikacja bezpoÅ›rednia).Jak już wspo-mniaÅ‚am, żadna z nas nigdy nie wpadÅ‚a z tÄ… ko-respondencjÄ….Ja byÅ‚am może najwiÄ™cej piszÄ…ca,bo samotność nie dziaÅ‚aÅ‚a na mnie deprymujÄ…coi po paru miesiÄ…cach miaÅ‚am takÄ… obfitość listów,że przezorność nakazywaÅ‚a je zniszczyć.Postano-wiÅ‚yÅ›my je spalić wspólnie i uroczyÅ›cie (izolacja!),70 a wykorzystać tÄ™ okazjÄ™ w innym celu.PomiÄ™dzydozorczyniami miaÅ‚yÅ›my parÄ™ życzliwych nam ko-biet, a jedna z nich okazaÅ‚a siÄ™ prawdziwÄ… przy-jaciółkÄ….Pewnego dnia uprosiÅ‚yÅ›my jÄ…, aby póz-nym wieczorem, już po codziennym sprawdzaniuobecnoÅ›ci, otworzyÅ‚a nasze cztery izolatki dlawspólnego zjedzenia kolacji.Wszystko byÅ‚o uÅ‚o-żone.0 oznaczonej porze cichutko otwarÅ‚y siÄ™drzwi naszych cel.U Zosi w Nr 12 leżaÅ‚y na po-dÅ‚odze dwie zdobyte w czasie spaceru cegÅ‚y i ja-kiÅ› pożyczony rondelek.Ja przyniosÅ‚am paliwo,to jest 34 listy (doskonale to pamiÄ™tam) dużegoformatu, Marysia rozÅ‚ożyÅ‚a koc na podÅ‚odze, Wan-da zajęła siÄ™  kuchniÄ…".KolacjÄ™ stanowiÅ‚a sÅ‚oninaz Czerwonego Krzyża usmażona nad ogniem.OkazaÅ‚a siÄ™ straszliwie sÅ‚ona, bo z emocji zapo-mniaÅ‚yÅ›my oczyÅ›cić jÄ… z soli, ale któż by na tozważaÅ‚: byÅ‚ nastrój, a o to wÅ‚aÅ›nie chodziÅ‚o.Cu-downy zapach gorÄ…cego tÅ‚uszczu rozchodziÅ‚ siÄ™ pokorytarzu, a nawet i dalej, bo musiaÅ‚yÅ›my wie-trzyć cele, otwierajÄ…c okna.Poczciwa nasza przy-jaciółka staÅ‚a drżąca z kluczami w rÄ™ku poddrzwiami, wierzyÅ‚a jednak, że jej nic wydamy.Raz póznym wieczorem, gdy siedziaÅ‚am zato-piona w lekturze, cichutko zgrzytnęły moje drzwi.ZdziwiÅ‚am siÄ™, czego chcÄ… ode mnie o tak póznejgodzinie.Cichutko wsunęła siÄ™ dozorczyni i po-Å›piesznym ruchem zÅ‚ożyÅ‚a mi na stoliku ogromnÄ…71 wiÄ™z bÅ‚awatków.ByÅ‚a na majówce i na nocnydyżur przyszÅ‚a z tymi kwiatami.ZapachniaÅ‚o w mojej celi Å›wieżym polem.Górne piÄ™tro %7Å‚oku zajmowaÅ‚y  eserki".W Butyrkach byÅ‚o podówczas bardzo wielu ese-rów i przebywali oni w wiÄ™zieniu jakby na innychprawach.Mieli wiÄ™kszÄ… swobodÄ™, lepsze jedzenie,widzenia z rodzinÄ… i przesyÅ‚ki w iloÅ›ci nieograni-czonej.ByÅ‚y miÄ™dzy nimi studentki, którym ro-dzina dostarczaÅ‚a książek, i w ten sposób nie tra-ciÅ‚y czasu.Pewnego razu powstaÅ‚ jakiÅ› zatarg po-miÄ™dzy zarzÄ…dem Butyrek a eserami.W zgodnymporozumieniu wszyscy eserzy zaczÄ™li demonstracjÄ™.WyglÄ…da to tak: wiÄ™zniowie zaczynajÄ… rozbijaćwszystkie szyby, żarówki, walić dzbankami w ka-miennÄ… podÅ‚ogÄ™, robiÄ…c piekielny haÅ‚as, gdyż czyn-noÅ›ciom tym towarzyszÄ… jak najdziksze rykii wrzaski.Podobno administracja wiÄ™zienia bar-dzo tego nie lubi ze wzglÄ™du na rozgÅ‚os w mieÅ›ciei straty materialne.Na razie wydaÅ‚o nam siÄ™bardzo zabawne, gdy przed naszymi oknami leciaÅ‚yz trzeciego piÄ™tra kawaÅ‚ki szkÅ‚a, a wycie przypomi-naÅ‚o menażeriÄ™, ale w skutkach okazaÅ‚o siÄ™ to nie-przyjemne.Administracja zastosowaÅ‚a kary, i todla caÅ‚ego, niewinnego w tej demonstracji %7Å‚oku.Zabrano nam taburety, aby uniemożliwić dostaniesiÄ™ do okien, i skasowano żarówki nad stolikami.OdtÄ…d wróciÅ‚y dla nas czasy kijowskie i charkow-skie, z lampkÄ… pod sufitem, której gasić nie wol-72 no, a zasÅ‚onić nie ma możnoÅ›ci.PocieszaÅ‚yÅ›my siÄ™tym, że wieczory coraz chÅ‚odniejsze i spÄ™dzaniedÅ‚ugich godzin w oknie wkrótce byÅ‚oby niemo-żliwe.UstaÅ‚y wiÄ™c rozmowy bezpoÅ›rednie.OdtÄ…d wiele godzin poÅ›wiÄ™caÅ‚am na czytanie.Zaczęłam poznawać lepiej i gÅ‚Ä™biej literaturÄ™ ro-syjskÄ…; ze szczególnÄ… ciekawoÅ›ciÄ… czytaÅ‚am Dosto-jewskiego, a ponure utwory Andrejewa nigdziechyba nie mogÅ‚y mieć stosowniejszego tÅ‚a i otocze-nia.CzytaÅ‚am zwykle do pózna w nocy i czasemzdawaÅ‚o mi siÄ™, że jestem w jakimÅ› kamiennymgrobie, tak wszystko wokoÅ‚o byÅ‚o ciche, zimnei martwe.W takim nastroju czytaÅ‚am  Krasnyjsmiech" Andrejewa, książkÄ™ wspaniaÅ‚Ä… w swej gro-zie.PamiÄ™tam ogromne wrażenie noweli Farrère'a Hors du silence", przedtem znanej a teraz do-piero zrozumianej; zdawaÅ‚o mi siÄ™, iż rzeczywiÅ›ciesÅ‚yszÄ™ to wszystko, o czym mówi ów stróż cmen-tarny, dowodzÄ…c, że ciszy n i e ma.MyÅ›lÄ™ teraz,że to nocne rozczytywanie siÄ™ w najbardziej po-nurych arcydzieÅ‚ach chorej literatury rosyjskiej,byÅ‚o w ówczesnych warunkach doskonaÅ‚ym pod-Å‚ożem dla rozstroju nerwowego, i nie wiem, czemuzawdziÄ™czani, że go uniknęłam? Może temu, że dlarównowagi czytaÅ‚am dużo rzeczy bardziej realnychi uczyÅ‚am siÄ™ po trosze.Z czasów moskiewskich zostaÅ‚y mi trzy rzeczyjako pamiÄ…tka: akt oskarżenia i wyrok, pisane namaszynie po rosyjsku, list Salvelle'a do Zosi prze-73 chowany u mnie i malutki notesik, w którym no-towaÅ‚am tytuÅ‚y przeczytanych książek, a takżemyÅ›li, które zwróciÅ‚y mojÄ… uwagÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki