[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ona jest w moim wieku imojego wzrostu, ale oczywiście jej uszy są okrągłe i ma pięć palców. To nie jest wa\ne. Wycofał się, stąpając bardzo ostro\nie kopytkami, aby nieobudzić dziewczynki.Powrócili do swego pokoju i zamknęli drzwi. To zmienia postać rzeczy  powiedział. Muszę się zastanowić. Poło\yłsię na pokrytej dywanami podłodze, oparł o obło\oną dywanami ścianę i zasnął.Jenny pozbierała poduszki i uło\yła je obok Che, formując z nich łó\ko.Poło\yłasię na nich, a\&Obudziło ją słońce poranka.Nawet nie wiedziała, jak zasnęła.Była tak zmęczona.Teraz czuła się znacznie bardziej wypoczęta.Zamrugała i przeciągnęła się, a jednąręką poczuła coś włochatego i ciepłego.Och, tak, to był centaur Che.On&Znowu zamrugała.Ranek? Jak było to mo\liwe, tutaj na dnie mrowiska?Usiadła i zauwa\yła, \e światło dochodziło z alkowy.Wyglądało to na studnię, naktórej dnie znajdował się pokój, gdzie docierało światło.Zauwa\yła, \e ściany pokojubyły błyszczące, aby mogły odbijać jak najwięcej światła.Jak fajnie! W nocy wcaletego nie zauwa\yła, ale oczywiście wtedy było ciemno i pomieszczenie wyglądało na mroczną niszę.W świetle dziennym pokój wyglądał jaśniej i ładniej ani\eli przy świetle pochodni,w którym i tak wydawał się przytulny.Najwidoczniej dzielili pokój do zabawGwenny.Gwenny! Czy nadal tu była? Jenny podeszła do drzwi między pokojami, leczzawahała się.Przecie\ w końcu nie mogła niepokoić córki wodza.A poza tymmusiała najpierw coś zrobić.Przeszukała pokój i znalazła komórkę o błyszczącej kamiennej powierzchni;znajdowała się tam miednica, garnek z wodą, gąbka, dwie szczotki i naczynie zpokrywką.Podniosła je i powąchała, wykręcając nos z obrzydzenia.Lecz tego właśnieszukała.Skorzystała z nocnika i na powrót przykryła go pokrywką, następnie u\yławody i miednicy, aby ponownie się obmyć, usuwając jasne smugi brudu, którepoprzednim razem uszły jej uwagi.Wyszczotkowała włosy, rozczesując kołtuny,które w ciągu nocy się w nie wkradły.Czuła się nie tylko lepiej, ale nawet w miarędobrze.Wyszła z zasłoniętej alkowy.Sammy te\ się obudził i zrobił siusiu na podłogę.Och!Podeszła do drzwi wejściowych i zapukała.Po chwili blokada uniosła się i drzwisię otwarły.Pojawiła się w nich głowa goblina. Och, Kretyn!  powiedziała Jenny, rozpoznając go.Na początku wszystkiegobliny wyglądały dla niej tak samo, teraz ju\ było inaczej. Czy mógłbyś przynieśćnam pojemnik z piaskiem?Wyglądał na zaskoczonego. A nie ciasteczka?Roześmiała się. Nie do jedzenia, niemądry! Dla Sammy ego. Po chwili zastanowiła się.Ale przynieś te\ trochę ciastek albo czegokolwiek, czym mo\na się najeść naśniadanie.Dla dwóch osób. Pomyślała przez chwilę. Dla trzech.I zdechłegoszczura, jeśli znajdziesz. Zdała sobie sprawę, \e tutaj na dole Sammy nie będziemógł za du\o polować.Tak właściwie to nie była pewna, czym się Sammy \ywił,poniewa\ nigdy nie widziała rezultatów jego polowań.Kretyn uśmiechnął się.Odwrócił się do stojącego za nim goblina. Trzy kupki ciastek, zdechły szczur i pojemnik z piaskiem.Są bardzo głodni.Jenny zagryzła wargę.Wyglądało na to, \e goblińscy mę\czyzni nie byli a\ takimiponurakami.Powróciła z powrotem do pokoju.Che tymczasem się obudził i akurat wstawał.Rozejrzał się wokół. Tam jest osłonięte miejsce  powiedziała, domyślając się, czego szukał.Miałanadzieję, \e wiedział, jak korzystać z nocnika.Wyglądało na to, \e wiedział.Tymczasem dobiegł ich szmer z drugiego pokoju.Jenny podeszła do drzwi, które otwarły się w momencie, gdy do nich dotarła.Stała wnich goblinka Gwenny, mrugając tak samo jak Jenny. Dzień dobry&  odezwała się niepewnie. Dzień dobry, Gwenny  odrzekła Jenny. Jestem Jenny.Poznałyśmy sięostatniej nocy. Och, a ja myślałam, \e mi się to śniło!  zdziwiła się Gwenny. Właśnieszłam do& Akurat jest w u\yciu.Gwenny spróbowała spojrzeć na drugą stronę pokoju, lecz zdawało się, \e jejwzrok nie sięgał a\ tak daleko. Jest jeszcze jedna dziewczynka?  Nie.Centaur Che.On& Twoja matka przyprowadziła nas tutaj ostatniej nocy. Naprawdę? Dlaczego? Chciałaby, aby Che został twoim towarzyszem. Chciałaby? A dlaczego? To znaczy, \e nie wiesz?Gwenny potrząsnęła głową. W ogóle nie wiem du\o.Czasami jestem bardzo samotna.Z pewnością była! Jenny sądziła, \e Che zostanie tu więzniem, teraz zdała sobiesprawę, \e Gwenny zawsze była uwięziona.Godiva nie chciała, aby ktokolwiekdowiedział się o jej ułomności, dziewczynka nie miała więc wiele towarzystwa.Straszne! Pojawił się Che. Dzień dobry, Gwenny  przywitał ją uprzejmie.Gwenny spojrzała uwa\nie w jego stronę. Czy naprawdę jesteś centaurem?  zapytała, jakby powątpiewając. Tak, aczkolwiek małym.Czy twoja matka nie& Nie  powiedziała szybko Jenny.A potem zwróciła się do Gwenny:  Toaletajest wolna.Pozwól, \e cię podprowadzę. Och, sama potrafię ją znalezć  odparła Gwenny. Wiem, gdzie wszystko siętutaj znajduje, jeśli nie zostało przesunięte..W miarę pewnie przeszła przez pokój.Ale kulała, poniewa\ jedna z jej nóg zdawała się nie funkcjonować tak, jak powinna,chocia\ wyglądała normalnie; tak właściwie była to normalnie proporcjonalna noga,jednak zdawała się nie zginać tak, jak powinna.Wtem Jenny dojrzała Sammy ego, który le\ał zwinięty w kłębek na środku pokoju. Poczekaj!  zawołała, dając nurka w stronę kota.Gwenny zatrzymała się. Czy coś tam jest? Sammy, mój kot.Nie wie, \e go nie widzisz. Podniosła Sammy ego.Gwenny wpatrzyła się w Sammy ego, teraz z bliskiej odległości. Och, pomarańczowy!  zawołała. Jaki śliczny!Jenny wiedziała, \e tych dwoje będzie \yć ze sobą w zgodzie. Sammy, ona nie widzi cię dobrze z odległości  powiedziała mu. Tak więcbędziesz musiał znalezć dla siebie miejsce, gdzie ona nie stąpa.Postawiła go na ziemi.Miała nadzieję, \e to zadziała.Potrafił znalezć wszystko,jednak tego jeszcze nigdy nie próbowała.Od drzwi wejściowych dobiegły ich jakieśdzwięki. O, to z pewnością śniadanie  oznajmiła Jenny.Teraz czuła się całkiemzorganizowana.Podeszła do drzwi.Stał za nimi Kretyn z pojemnikiem wypełnionym piaskiem i \ółtawym kawałkiemsera w kształcie szczura.Najwidoczniej zamiast szczura znalezli cheddar*.Mo\e towystarczy. O, dzięki ci, Kretynie!  zawołała Jenny, odbierając od niego pojemnik.Zaniosła go w naro\nik i postawiła na podłodze. Tutaj, Sammy; wiesz, do czego tosłu\y.Szczur te\ jest twój. Miała nadzieję, \e ser będzie mu smakował; naprawdęwolała go od prawdziwego szczura.Sammy ruszył w kierunku pojemnika.Tymczasem Jenny powróciła do drzwi,gdzie Kretyn stał z trzema kupkami ciastek.Były to du\e ciastka, poukładane wwysokie kupki; Jenny miała ich pełne garście.Przyniosła je na środek pokoju izaczęła zastanawiać się, gdzie je poło\yć. Wydaje mi się, \e w sąsiednim pokoju widziałem stół  przypomniał sobieChe. Dobrze. Jenny przeszła do drugiego pokoju i poło\yła ciastka na stole [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki