[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie oszalaÅ‚em  powiedziaÅ‚ do przestrzeni pustego pomieszczenia.Lews àerinmówiÅ‚ mu rozmaite rzeczy; nigdy nie zdoÅ‚aÅ‚by siÄ™ wydostać ze skrzyni Galiny, gdyby nieprowadziÅ‚ go gÅ‚os martwego czÅ‚owieka.Ale zaczÄ…Å‚ używać Mocy, zanim po raz pierw-szy usÅ‚yszaÅ‚ ten gÅ‚os; sam wymyÅ›liÅ‚, jak przywoÅ‚ać bÅ‚yskawicÄ™, ciskać ogniem i zbudo-wać twór, który zabiÅ‚ setki Trolloków.Ale przecież to znowu mógÅ‚ być Lews àerin, po-dobnie jak wspomnienia o wspinaniu siÄ™ na drzewa w Å›liwkowym sadzie, o wkraczaniudo Komnaty SÅ‚ug, oraz wiele innych, które zupeÅ‚nie bez udziaÅ‚u Å›wiadomoÅ›ci pojawia-Å‚y siÄ™ w jego gÅ‚owie.Może jednak te wspomnienia byÅ‚y caÅ‚kowicie faÅ‚szywe, szalone snyszalonego umysÅ‚u, podobnie jak sam gÅ‚os.PrzyÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na tym, że spaceruje i nie może siÄ™ zatrzymać.CzuÅ‚ siÄ™ tak, jakby coÅ›nakazywaÅ‚o mu siÄ™ poruszać, bo w przeciwnym razie rozszarpiÄ… go skurcze mięśni. Nie oszalaÅ‚em  dyszaÅ‚.Jeszcze nie. Nie. SÅ‚yszÄ…c odgÅ‚os otwieranych drzwi,odwróciÅ‚ siÄ™, z nadziejÄ…, że to Min.To jednak znowu byÅ‚a Riallin; podtrzymywaÅ‚a niskÄ…, krÄ™pÄ… kobietÄ™ w ciemnoniebie-skiej sukni, z wÅ‚osami niemalże caÅ‚kowicie pokrytymi siwiznÄ… i z otÄ™pieniem na twarzy.WynÄ™dzniaÅ‚ej twarzy o zaczerwienionych oczach.ChciaÅ‚ już kazać im odejść, żeby zostawiÅ‚y go samego.Samego.Czy byÅ‚ sam? CzyLews àerin to tylko sen? Gdyby tylko zostawiÅ‚y go.Idrien Tarsin byÅ‚a przeÅ‚ożonÄ…szkoÅ‚y, którÄ… zaÅ‚ożyÅ‚ tu w Cairhien, kobietÄ… tak praktycznie nastawionÄ… do Å›wiata, że332 czasami wÄ…tpiÅ‚, czy ona wierzy w JedynÄ… Moc, skoro nie może jej ani zobaczyć, ani do-tknąć.Cóż mogÅ‚o sprawić, że znalazÅ‚a siÄ™ w tak opÅ‚akanym stanie?ZmusiÅ‚ siÄ™, aby na nie spojrzeć.Szalony czy nie, samotny czy nie, nie byÅ‚o nikogo,kto mógÅ‚by zrobić to, co musiaÅ‚o zostać zrobione.Choćby ten drobny obowiÄ…zek.Cięż-szy niż góra. O co chodzi?  zapytaÅ‚, starajÄ…c siÄ™ nadać gÅ‚osowi tak delikatne brzmienie, jaktylko umiaÅ‚.Idrien niespodziewanie wybuchnęła Å‚zami i chwiejnie podeszÅ‚a bliżej, a potem osu-nęła siÄ™ na jego pierÅ›.Kiedy doszÅ‚a do siebie na tyle, by móc opowiedzieć caÅ‚Ä… historiÄ™,Rand poczuÅ‚, że jemu również Å‚zy napÅ‚ywajÄ… do oczu. DIAMENTY I GWIAZDYMerana szÅ‚a tuż za Cadsuane, tak blisko, na ile pozwalaÅ‚a jej odwaga; na koÅ„cu jÄ™zy-ka miaÅ‚a setkÄ™ pytaÅ„, ale Cadsuane nie zaliczaÅ‚a siÄ™ do osób, które siÄ™ szarpie za rÄ™kaw.To ona decydowaÅ‚a, kogo zauważy i kiedy.Annoura też milczaÅ‚a, i tak obie wlokÅ‚y siÄ™ jejÅ›ladem przez paÅ‚acowe korytarze, na dół po klatkach schodowych, z poczÄ…tku z pole-rowanego marmuru, dalej ze zwykÅ‚ego, ciemnego kamienia.Merana wymieniaÅ‚a spoj-rzenia z SzarÄ… siostrÄ… i czuÅ‚a bolesne napiÄ™cie chwili.OsobiÅ›cie nie znaÅ‚a zbyt dobrzetej kobiety, za to Annoura miaÅ‚a zaciÄ™tÄ… minÄ™ mÅ‚odej dziewczyny, która wybiera siÄ™ doMistrzyni Nowicjuszek, powziÄ…wszy uprzednio postanowienie, że bÄ™dzie odważna.NiebyÅ‚y nowicjuszkami.Nie byÅ‚y dziećmi.OtwarÅ‚a usta  i zamknęła je, onieÅ›mielona tymkoÅ‚yszÄ…cym siÄ™ przed niÄ… szarym koczkiem z mnóstwem ozdób w ksztaÅ‚cie księżyców,gwiazd, ptaków i ryb.Cadsuane byÅ‚a,.Cadsuane.Merana poznaÅ‚a jÄ… już kiedyÅ›, czy raczej sÅ‚yszaÅ‚a jÄ…, kiedy byÅ‚a nowicjuszkÄ….Siostryz wszystkich Ajah przychodziÅ‚y oglÄ…dać tÄ™ kobietÄ™, przepeÅ‚nione lÄ™kiem, którego nieumiaÅ‚y ukryć.Swego czasu Cadsuane Melaidhrin stanowiÅ‚a normÄ™, wedle której oce-niano każdÄ… nowÄ… pozycjÄ™ wprowadzonÄ… do rejestru nowicjuszek.Aż do pojawieniasiÄ™ Elayne Trakand, do BiaÅ‚ej Wieży nie dostaÅ‚a siÄ™ żadna, która by speÅ‚niaÅ‚a tÄ™ normÄ™,nie mówiÄ…c już o jej zdystansowaniu.Pod wieloma wzglÄ™dami od tysiÄ…ca lat nie znala-zÅ‚a siÄ™ wÅ›ród Aes Sedai żadna, która byÅ‚aby do niej podobna.Odmowa przyjÄ™cia stano-wiska ZasiadajÄ…cej byÅ‚a czymÅ› niesÅ‚ychanym, a mimo to powiadano, że odmówiÅ‚a i toco najmniej dwa razy.Powiadano też, że wzgardziÅ‚a stanowiskiem przywódczyni Ajah.I że kiedyÅ› zniknęła z Wieży na dziesięć lat, ponieważ Komnata zamierzaÅ‚a ja wynieśćna Tron Amyrlin.Co z kolei wcale nie znaczyÅ‚o, by kiedykolwiek spÄ™dziÅ‚a w Tar ValondzieÅ„ dÅ‚użej niż to byÅ‚o absolutnie konieczne.Do Wieży docieraÅ‚y najrozmaitsze infor-macje o Cadsuane, informacje, pod wpÅ‚ywem których siostry wytrzeszczaÅ‚y oczy, opo-wieÅ›ci o przygodach wywoÅ‚ujÄ…cych dreszcz u tych, które marzyÅ‚y o szalu.MiaÅ‚a siÄ™ staćlegendÄ… wÅ›ród Aes Sedai.O ile już siÄ™ niÄ… nie staÅ‚a.Szal ozdobiÅ‚ ramiona Merany dwadzieÅ›cia pięć lat po tym, jak Cadsuane, której wÅ‚o-sy caÅ‚kiem już wtedy zszarzaÅ‚y, ogÅ‚osiÅ‚a, że wycofuje siÄ™ ze spraw Å›wiata, a po upÅ‚ywie334 dalszych dwudziestu piÄ™ciu lat, kiedy wybuchÅ‚a wojna z Aielami, wszystkie zakÅ‚adaÅ‚y, żeona już nie żyje, ale po trzech miesiÄ…cach walk pojawiÅ‚a siÄ™ ponownie w towarzystwiedwóch Strażników, mężczyzn mocno posuniÄ™tych w latach, a mimo to nadal twardychjak żelazo.Powiadano, że przez te wszystkie lata Cadsuane wzięła sobie wiÄ™cej Strażni-ków niż wiÄ™kszość sióstr miaÅ‚o butów.Kiedy Aielowie wycofali siÄ™ z Tar Valon, po razkolejny odeszÅ‚a na spoczynek, ale niektóre utrzymywaÅ‚y, bardziej niż tylko na poÅ‚y po-ważnie, że Cadsuane nie umrze dopóty, dopóki na Å›wiecie pozostawaÅ‚a bodaj iskierkaprzygody. To bzdury, jakie paplajÄ… nowicjuszki  upomniaÅ‚a siÄ™ surowo Merana. Nawetmy w koÅ„cu umieramy.A mimo to Cadsuane byÅ‚a nadal Cadsuane.I jeÅ›li to nie onanależaÅ‚a do grupy sióstr, które pojawiÅ‚y siÄ™ w mieÅ›cie po tym, jak pojmano al àora, tosÅ‚oÅ„ce nie zajdzie tego wieczora.Merana podniosÅ‚a rÄ™kÄ™, żeby poprawić szal, i uÅ›wiado-miÅ‚a sobie, że przecież zostaÅ‚ na koÅ‚ku w jej izbie.Co za gÅ‚upota.Przecież nie potrzebu-je niczego, co by jej przypominaÅ‚o, kim jest.Gdyby jeszcze to byÅ‚ ktoÅ› inny, a nie Cad-suane.Dwie MÄ…dre stojÄ…ce w wejÅ›ciu do jednego z krzyżujÄ…cych siÄ™ korytarzy obserwo-waÅ‚y ich przemarsz chÅ‚odnymi, jasnymi oczyma osadzonymi w kamiennych twarzach.Edarra i Leyn.Obie potrafiÅ‚y przenosić i to caÅ‚kiem silnie; gdyby znalazÅ‚y siÄ™ w Wie-ży w mÅ‚odym wieku, zapewne doszÅ‚yby już do wysokich stanowisk.Cadsuane prze-szÅ‚a mimo, zdajÄ…c siÄ™ w ogóle nie zauważać dezaprobaty dzikusek.Annoura natomiastzwróciÅ‚a uwagÄ™, bo skrzywiÅ‚a siÄ™, coÅ› mruknęła i potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, koÅ‚yszÄ…c cienkimiwarkoczykami.Merana nie odrywaÅ‚a wzroku od pÅ‚ytek posadzki.Bez wÄ…tpienia to na niÄ… spadnie obowiÄ…zek wyjaÅ›nienia Cadsuane, na czym pole-ga ów.kompromis.który zostaÅ‚ wypracowany przy udziale MÄ…drych ubiegÅ‚ej nocy,zanim sprowadzono jÄ… i pozostaÅ‚e do PaÅ‚acu.Annoura o niczym nie wiedziaÅ‚a  niebraÅ‚a w tym udziaÅ‚u  a Merana nie miaÅ‚a wiÄ™kszych nadziei, że pojawi siÄ™ Rafela, Ve-rin albo w ogóle ktokolwiek, kogo mogÅ‚aby obarczyć tym zadaniem.To byÅ‚, do pewne-go stopnia, kompromis, i niewykluczone, że najlepszy, jakiego można siÄ™ byÅ‚o spodzie-wać w tych okolicznoÅ›ciach, a mimo to mocno wÄ…tpiÅ‚a, by Cadsuane tak na to spojrza-Å‚a.Bardzo żaÅ‚owaÅ‚a, że to wÅ‚aÅ›nie ona musi być tÄ…, która bÄ™dzie jÄ… przekonywaÅ‚a.Już le-piej byÅ‚oby przez miesiÄ…c nalewać herbatÄ™ tym przeklÄ™tym mężczyznom.Bardzo żaÅ‚o-waÅ‚a, że tak rozpuÅ›ciÅ‚a jÄ™zyk przy mÅ‚odym al àorze [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki