[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rory spojrzaÅ‚a na najpiÄ™kniejszÄ… z sióstr Hubbard, któraakurat ziewnęła znowu i podrapaÅ‚a siÄ™ po brzuchu.SiÄ™gnęła poczystÄ… fili\ankÄ™.- Co tu serwujÄ…? - zamruczaÅ‚a zmysÅ‚owo Fauna.- Je\eli chciaÅ‚abyÅ› mi zaproponować choć maÅ‚y kawaÅ‚ek tegotwojego wspaniaÅ‚ego chÅ‚opa, to nie odmówiÄ™.- Masz na myÅ›li Kane'a? - spytaÅ‚a Rory, szeroko otwierajÄ…coczy.Fauna rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™.Po krótkiej chwili milczenia, MistyzawtórowaÅ‚a jej gÅ‚oÅ›no.Rory patrzyÅ‚a to na jednÄ…, to na drugÄ…, a\ wkoÅ„cu oparÅ‚a rÄ™ce na biodrach i zaczęła tupać lewÄ… nogÄ… w podÅ‚ogÄ™.Siostry nazywaÅ‚y to taÅ„cem grzechotnika".W wykonaniu Rory,oczywiÅ›cie.- Zamknijcie siÄ™ natychmiast, obydwie!- Och, Rory, przepraszam, ale to byÅ‚ taki.- zaczęła Misty.- Psychologicznie perfekcyjny przykÅ‚ad - dokoÅ„czyÅ‚a Fauna.- Dziadzio Freud siÄ™ kÅ‚ania!- Chcesz siÄ™ zaÅ‚o\yć, \e Sunny ju\ o tym wie? - zapytaÅ‚aMisty.- Kane jest tym Skorpionem, tak myÅ›lisz?- OczywiÅ›cie.To facet z temperamentem!- Czy wy macie dobrze w gÅ‚owie? - wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Rory.- Ach, byÅ‚abym zapomniaÅ‚a - powiedziaÅ‚a Misty.- CharliemówiÅ‚, \e przyjdzie dziÅ› do ciebie po poÅ‚udniu, a potem mamy iśćwszyscy na obiad do jakiegoÅ› klubu.- I ten twój przystojny Kane te\ - droczyÅ‚a siÄ™ jeszcze Fauna.NalaÅ‚a sobie kawy z dzbanka stojÄ…cego na kuchence i szÅ‚a zpowrotem w stronÄ™ stoÅ‚u, koÅ‚yszÄ…c zalotnie biodrami.Nie uroniÅ‚a anikropli.- Czy ty musisz chodzić w ten sposób? - spytaÅ‚a Rory zwestchnieniem.JakoÅ› czÄ™sto ostatnio wzdychaÅ‚a.- W jaki sposób?- Jak prostytutka.Fauna wydęła swe sztucznie powiÄ™kszone silikonem usta.- To siÄ™ czasem przydaje.MogÄ™ ciÄ™ nauczyć, jak mogÅ‚abyÅ›zmiÄ™kczyć tego chÅ‚optasia, Charliego.Albo mo\e utwardzić?PosÅ‚aÅ‚a siostrze przewrotnie niewinny uÅ›miech.MistyzachichotaÅ‚a.Rory zgrzytnęła zÄ™bami.Na tÄ™ wÅ‚aÅ›nie scenÄ™ trafiÅ‚Kane, wchodzÄ…c do kuchni w rozpiÄ™tej, biaÅ‚ej koszuli i z wilgotnymijeszcze po kÄ…pieli wÅ‚osami.- DzieÅ„ dobry, moje miÅ‚e damy.Czy nie przeszkadzam?- Na pewno nie - odpowiedziaÅ‚a Rory z pÅ‚onÄ…cÄ… rumieÅ„cemtwarzÄ….- Je\eli chcesz mi pomóc, zabierz te dwie smarkule nahuÅ›tawkÄ™.MuszÄ™ wreszcie zjeść Å›niadanie i zrobić to, cozaplanowaÅ‚am.Nagle poczuÅ‚a siÄ™ o milion lat starsza od swoich dwu sióstr,które miaÅ‚y dwadzieÅ›cia dwa i dwadzieÅ›cia pięć lat.PoczuÅ‚a siÄ™stara, zmÄ™czona, samotna i.Przera\ona.Kane posÅ‚usznie wyprowadziÅ‚ obie dziewczyny na zewnÄ…trz,gdzie panowaÅ‚ obezwÅ‚adniajÄ…cy upaÅ‚ póznego przedpoÅ‚udnia.RorynienawidziÅ‚a teraz samej siebie za to, \e jest wÅ›ciekÅ‚a, bo on jestteraz z nimi, a nie z niÄ….UbieraÅ‚a siÄ™ starannie na swoje wyjÅ›cie z Charlesem.WÅ‚o\yÅ‚aulubionÄ…, jasnoniebieskÄ… sukienkÄ™ z biaÅ‚ym, muÅ›linowymkoÅ‚nierzykiem i mankietami.SkropiÅ‚a siÄ™ wodÄ… koloÅ„skÄ… iprzypudrowaÅ‚a twarz, wiedzÄ…c, \e za parÄ™ minut puder i tak siÄ™rozpuÅ›ci, ukazujÄ…c z powrotem te nieszczÄ™sne piegi.- To dziwne, \e moje siostry nie wpakowaÅ‚y siÄ™ na tylnesiedzenie i nie uparÅ‚y siÄ™, \eby nam towarzyszyć - powiedziaÅ‚a Rory,siedzÄ…c z Charlesem w klimatyzowanym samochodzie.- One caÅ‚kiem dobrze siÄ™ bawiÄ… w towarzystwie Kane'a.Kanei Fauna chyba majÄ… siÄ™ ku sobie.PowinnaÅ› porozmawiać ze swojÄ…siostrÄ…, Auroro.Bo, widzisz, Kane.jest caÅ‚kiem przyzwoitymfacetem, ale jeÅ›li chodzi o kobiety.Mam na myÅ›li to, \e twojasiostra jest jeszcze bardzo mÅ‚oda.Nie chciaÅ‚bym, \eby miaÅ‚a potemjakieÅ› problemy.- Fauna?- Czy ona naprawdÄ™ ma tak na imiÄ™?- NaprawdÄ™.Charles, czy twoja.to znaczy, czy ty.No,chciaÅ‚am powiedzieć, \e nie jestem pewna, czy twoja matkanaprawdÄ™ bÄ™dzie siÄ™ z nami dobrze czuÅ‚a.- To byÅ‚ jej dom, zanim pobraliÅ›my siÄ™ z Suzanne - odparÅ‚.-Nie mogÄ™ jej powiedzieć, \e nie bÄ™dzie tu mile widziana.Ona tegonie zrozumie.i bÄ™dzie jej przykro.Rory spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™.PróbowaÅ‚a sobie wytÅ‚umaczyć, \eCharles jest czÅ‚owiekiem, który szanuje uczucia swoich bliskich.JeÅ›li jest tak delikatny wobec swojej matki, to bÄ™dzie taki równie\ wstosunku do \ony.- Chyba masz racjÄ™ - powiedziaÅ‚a.- Zobaczysz, jak bÄ™dziesz sobie ceniÅ‚a jej pomoc, kiedyzacznie siÄ™ rok szkolny.WÅ‚aÅ›nie.Charles pewnie po prostu ju\ o tym pomyÅ›laÅ‚.Nigdy przecie\ nie oponowaÅ‚ przeciw temu, \eby kontynuowaÅ‚aswojÄ… pracÄ™.PatrzyÅ‚a na jego nieskazitelny profil.Charles byÅ‚ naprawdÄ™bardzo przystojnym mÄ™\czyznÄ….Jego rysy byÅ‚y tak regularne, owiele piÄ™kniejsze ni\.- Charles, czy ty mnie kochasz? - zapytaÅ‚a.SpojrzaÅ‚ na niÄ…tak, jakby uderzyÅ‚a go zdechÅ‚Ä… rybÄ….- Auroro, to doprawdy idiotyczne pytanie.Czy prosiÅ‚bym ciÄ™o rÄ™kÄ™, gdyby mi na tobie nie zale\aÅ‚o?- Nie pytaÅ‚am, czy ci na mnie zale\y, tylko czy mnie kochasz,bo jeÅ›li tak, to okazujesz to w dziwny sposób.- Auroro, jesteÅ› przemÄ™czona.Dlatego wÅ‚aÅ›nie poprosiÅ‚emmojÄ… mamÄ™ i EwÄ™, \eby pomogÅ‚y ci w zorganizowaniu wesela.Rory ju\ chciaÅ‚a zaprotestować, ale Charles uniósÅ‚ w górÄ™ rÄ™kÄ™.- Auroro - powiedziaÅ‚ Å‚agodnym tonem - przecie\ niejesteÅ›my parÄ… egzaltowanych nastolatków.ZdajÄ™ sobie sprawÄ™, \ewychodzisz za mÄ…\ po raz pierwszy ale, moja droga, masz ju\przecie\ trzydzieÅ›ci lat.JesteÅ› poza tym rozsÄ…dnÄ… i wyksztaÅ‚conÄ…kobietÄ….SÄ…dzÄ™, \e miaÅ‚aÅ› dość czasu, \eby siÄ™ przekonać, \ewyznania miÅ‚oÅ›ci sÄ… nieraz przesadnie nadu\ywane.Wzajemnyszacunek, troska o drugiego czÅ‚owieka to sÄ… naprawdÄ™ istotnepodstawy udanego zwiÄ…zku.Pochodzenie z tej samej warstwyspoÅ‚ecznej.- Tu zmarszczyÅ‚ lekko brwi, ale Rory, z oczamizamglonymi od Å‚ez, nawet tego nie zauwa\yÅ‚a.- No, to te\ siÄ™ jakoÅ› uÅ‚o\y - mruknÄ…Å‚.- Ach, wÅ‚aÅ›nie,rozmawialiÅ›my wczoraj z twoim ojcem o polisie ubezpieczeniowej.DziwiÄ™ siÄ™, \e on jeszcze tego nie zaÅ‚atwiÅ‚.Jak siÄ™ prowadzi takiinteres, to trzeba być naprawdÄ™ dobrze ubezpieczonym.- ChciaÅ‚abym pójść do domu, jeÅ›li nie masz nic przeciwkotemu - powiedziaÅ‚a Rory bardzo cichym gÅ‚osem.- Ale\ oczywiÅ›cie, kochanie.Chyba gÅ‚owa ciÄ™ boli, prawda?Ostatnio czÄ™sto masz takie problemy.Ostatnio miaÅ‚a czÄ™sto problemy z \oÅ‚Ä…dkiem.Nigdy niebolaÅ‚a jÄ… gÅ‚owa.Nie miaÅ‚a jednak najmniejszej ochoty, \eby mucokolwiek wyjaÅ›niać.ROZDZIAA SIÓDMYPrzestarzaÅ‚e i maÅ‚o sprawne urzÄ…dzenia do ogrzewania wodyw domu Banksów zbuntowaÅ‚y siÄ™ w koÅ„cu wobec wymagaÅ„ takiejliczby goÅ›ci pÅ‚ci piÄ™knej.Kane byÅ‚ ostatni w kolejce, kiedy próbowaÅ‚w Å‚azience na piÄ™trze wziąć prysznic i ogolić siÄ™.Ze stoickimspokojem wykÄ…paÅ‚ siÄ™ w zimnej wodzie i zaczÄ…Å‚ wycierać siÄ™sztywnym, wykrochmalonym i uprasowanym rÄ™cznikiem.Có\ zapomysÅ‚, myÅ›laÅ‚, \eby krochmalić i prasować wszystko, a\ donajmniejszej Å›ciereczki.Rory i Maddie Banks mieszkajÄ…ce w jednym domu? Nigdy w\yciu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Chris Rogers [Dixie Flanagan Bitch Factor (epub)
- Aldous Huxley Nowy wspaniały œwiat
- Huxley Aldous Nowy wspaniały świat
- Browning Dixie Zapisane w gwiazdach
- Christopher, Paul Sword of the
- Nora Roberts Kolekcjoner
- Zioła dla wszystkich
- Lisa Jackson Nie chcesz wiedzieć
- Jinx High Mercedes Lackey(1)
- Szczygielski Marcin Nasturcje Farfocle namietnosci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nela2809.opx.pl