[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W środku wystarczy pomalować na biało iustawićkilka luster.Jakieś pałąki na wieszaki, fotel i biurko na kasę.Będziedobrze.Rozglądamy się pookolicy i szybkowracamy do samochodu, bo jest chyba z piętnaście stopni mrozu.Nie ma rady, muszę jechaćdo Siedlec przynajmniej na jeden dzień mówię, kiedy udaje mi się ogrzać dłonie w strumieniu ciepłego powietrza płynącego z otworów w desce rozdzielczej.Tylkojak jazostawię Babunię całkiem samą na całą dobę?No, może pojechałabym wcześnie rano i wróciła w nocy pociągiem.Oszalałaś chyba!Pociągiem!Nie ma mowy, nie wejdzieszsamaw paszczę potwora!Jedziemy razem.Moim autem.498Tół wieczoru spędzam na zebraniuwszystkich dowodówi przygotowaniurozmowyz ciotką.Mówiąc otwarcie, decyduję się na coś w rodzaju szantażu, a choć pewne doświadczeniemamw tej materii w końcu całymi latami trenowała na mnie podobnepraktykimoja matka, a i ja sama wiele razy uciekałam siędo takich sposobów, chcąc uzyskać coś od Agnieszki czy Michała to jednak szantaż emocjonalny jest czymś innym niż realne groźby.Ciotkato twardy zawodnik i z pewnościąnie pójdzie mi łatwo.Wyjeżdżamy bladym świtem,zaraz po dziewiątej, po drodzezdążam jeszcze odwiedzić punkt ksero.Na wszelki wypadek.Słuchaj, ajak tam z Michałem?pyta Aga, gdy opuszczamy granice Warszawy.Piszesz z nim jeszcze?Piszę trochę.Ale rzadko.Niemam czasu.I co uniego?Dobrze.Pracuje po dziesięć godzin na dobę, z kimś tamsię zaprzyjaźnił, ale to główniesami Polacy.Spotykał się chwilę499.z jakąś panną, ale nic z tego nie wyszło.Chyba ma już dosyć i chcewracać,ale na razie nie może.Umowakończy mu sięw maju.No i?Co no i?Czekasz na niego?Chyba tak odpowiadam.Nie wiem.Nie wiesz?Czego nie wiesz?Nie wiem,czy czekam.Brakuje mi go, czasami, szczególniewieczorami, wnocy.Ale wiesz,nie umiem tego chyba jasnowyrazić, to jest takie abstrakcyjne uczucie.Abstrakcyjne?Tak.Jakbym czuła to trochę zprzyzwyczajenia, a nie ześrodka.Rozumiesz?Nie.Ja też nie wzdycham.Wiesz, pamiętam go oczywiście.Jego dotyk, zapach,ciepło ciała, kiedy leżał przy mnie.Alejednocześnie pamiętam tylko to.Takie zewnętrzne sprawy,samo ciało.Poczucie bezpieczeństwa, że ktoś jest,że niejestem sama.Ale nie pamiętam człowieka.Człowieka?Pojęcia nie mam,co ty wygadujesz!Ja też śmieję się.Wiesz, to tak jak z tymi listami, którepisze.Właściwie uświadamiam sobie, że janie wiem, kto tojest.Zupełnie obcy człowiek.Może to dlatego, że sama udaję kogoś innego.A onco?Uderza do tej całejLookrecji?Nie.Nawet niepróbował.Ale też ja mu nie dałam możliwości.Zero flirtu.A o tobie cośpisze?To znaczy, o prawdziwejtobie?Już nie.Pisał trochę, kiedy go podpytywałam.Niedawnopytałam, czy tęskni, ale nie odpowiedział.A teraz już nie pytam,bo właściwie nie wiem o co.Wszystko już opisał, to byłoby dziwne,gdybym w kółko wałkowała ten sam temat.Teraz tosą maile o pracy, o jego planach, o tym, co robi.Ja się nierozpisuję500specjalnie, bo mi się nie chce brnąć w te wszystkie wymyślonebzdury.Piszę bardziej otym,co myślę tak mogępisać przynajmniej prawdę.Może też i dlatego on się nie rozpisuje.Ostatnimail przyszedł.Rany, nawetnie pamiętam kiedy, ale chyba wzeszły czwartek.Ponadtydzień temu.I co będzie?Nie wiem.Nawet o tym nie myślę.Wiesz, zawsze wydawało mi się,że kiedy kobieta jest samotna, to jest to najbardziejżałosna rzecz pod słońcem.Ale teraz taknie sądzę.Mamtylekłopotów z forsą, z Babunią.Są te nasze Lookrecje, cały czas cośdozrobienia.Facetby mi w tym nie pomógł, co najwyżej przeszkadzał.No, może poza forsą w tym mógłby być pomocny.Mikołaj bardzo mi pomaga stwierdza Agnieszka.I wcale nie tylko jeślichodzi o kasę.Przejmuje się, dłubie ciągle przynaszej stronie internetowej.Kiedy długo siedzę przy maszynie,nawet coś gotuje albo chociaż zamawia pizzę.Troszczy się o mnie,takprzynajmniej czuję,i to pomaga.U nas tak nie było wzruszam ramionami.Ale to niez winy Michała.Tylko zmojej.Terazto wiem.Poza tym wy macienormalny dom, a my mieszkaliśmy oddzielnie.Zresztą jeślidobrze pamiętasz,tobyłmój pomysł.Wtedy wydawał mi się genialny, a terazmyślę, że to kretynizm.Nie sposób stworzyć prawdziwego związku, jeśli sięmieszka oddzielnie.Można się spotykać,chodzić na kolacyjki czy dokina, czasem do łóżka, ale to tylko taki rodzaj przyjaźni, a nie miłość.Przedziwne mruczy Aga do siebie.Zmieniłaśsię.Zupełnie cię nie poznaję.O, to tak jak moja matka!zaczynamy się śmiać.Do Siedlec docieramy parę minut po jedenastej.Zastanawiam się, czy iśćdo domu, ale zostałabym tamuziemiona naparę godzin.Parkujemy więc daleko od mojej ulicy, chociaż ciotka mieszkatuż obok naszego domu.501.A jaktwoja matka u niej będzie?Co zrobisz?pyta Aga,która denerwuje się równie mocno jak ja.Nie mam pojęcia.Alejej nie będzie.Wczoraj z nią gadałam i miałajechać koło południa po forsę do lokatora Babuni.Potem pójdzie do bankui na zakupy nie wróci przeddrugą.Wysiadamy z auta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki