[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.około 1.17 Pani Hubbard wydaje się, że w jej przedziale jest jakiś mężczyzna.Dzwoni na konduktora.Monsieur Bouc kiwnął aprobująco głową.- Nadzwyczaj przejrzyste - stwierdził.- Czy nie rzuca ci się w oczy nic niezwykłego?- Nie, wydaje mi się to całkiem proste i jasne.Bezsprzecznie morderstwo popełniono o 1.15.Wskazuje na to dowód w postaci zegarka, a pasuje opowieść pani Hubbard.Na mój rozum, mogę się domyślać, kim był morderca.Twierdzę, przyjacielu, że był nim ten wielki Włoch.Przybył z Ameryki, z Chicago.Pamiętaj, że bronią Włochów jest nóż, a zadał nim nie jeden, a wiele ciosów.- To prawda.- Nie ulega więc wątpliwości takie rozwiązanie zagadki.Bez dwóch zdań, on i Ratchett wspólnie dokonywali porwań.Cassetti to włoskie nazwisko.Jakimś sposobem Ratchettowi udało się, jak to mówią, przechytrzyć go.Włoch go wytropił, wpierw zasypał listami pełnymi pogróżek i wreszcie w tak brutalny sposób dopełnił zemsty.To całkiem proste.Poirot potrząsnął z powątpiewaniem głową.- Obawiam się, że wcale nie takie proste - mruknął.- Ja jestem jednak przekonany, że taka jest prawda - oświadczył monsieur Bouc coraz bardziej oczarowany wysnutą przez siebie teorią.- A co z kamerdynerem, którego bolały zęby i który przysięgał, że Włoch w ogóle nie opuszczał przedziału?- No tak, to pewna komplikacja.Poirot zamrugał oczami.- Owszem, denerwująca.Na nieszczęście dla twojej teorii, a na szczęście dla naszego włoskiego przyjaciela, akurat wtedy właśnie kamerdynera Ratchetta zabolały zęby.- Wszystko da się jakoś wytłumaczyć - orzekł monsieur Bouc z doskonałą pewnością swego.Poirot znowu potrząsnął głową.- Nie, to wcale nie takie proste - mruknął powtórnie.ROZDZIAŁ SZÓSTYZEZNANIE ROSYJSKIEJ KSIĘŻNEJ- Posłuchajmy, co Pierre Michel ma nam do powiedzenia na temat guzika - zaproponował Poirot.Po raz drugi wezwano konduktora Wagon Lit.Spojrzał na nich pytająco.- Monsieur Bouc odchrząknął.- Michel - powiedział.- To jest guzik od pańskiego munduru.Znaleziono go w przedziale Amerykanki.Co pan ma do powiedzenia na ten temat?Dłonie konduktora automatycznie powędrowały do kurtki uniformu.- Nie brakuje mi żadnego guzika, monsieur - stwierdził.- To jakaś pomyłka.- Bardzo dziwne.- Nie potrafię tego wytłumaczyć, monsieur.Konduktor wyglądał na zdumionego, ale w najmniejszym stopniu nie okazywał poczucia winy czy zmieszania.Monsieur Bouc odezwał się znaczącym tonem:- Biorąc pod uwagę okoliczności, w których znaleziono ten guzik, wydaje się całkiem oczywiste, że zgubił go ten sam człowiek, który ubiegłej nocy buszował po apartamencie pani Hubbard, kiedy zaczęła naciskać dzwonek.- Ależ tam nikogo nie było.Ta dama musiała sobie to wszystko wyśnić.- Niczego sobie nie wyśniła, Michel.Zabójca Ratchetta naprawdę tamtędy przeszedł.i zgubił ten oto guzik.Kiedy znaczenie słów monsieur Bouca dotarło do Pierre’a Michela, zapłonął świętym oburzeniem.- To wcale nieprawda, monsieur, to nieprawda! - krzyknął.- Pan mnie oskarża o popełnienie zbrodni.Mnie? Ja jestem niewinny.Jestem absolutnie niewinny.Dlaczego miałbym zabijać tego pasażera, którego nigdy przedtem nie widziałem?- Gdzie pan był w chwili, gdy pani Hubbard zaczęła dzwonić?- Mówiłem już panu, monsieur, że w sąsiednim wagonie.Rozmawiałem z kolegą.- Poślemy po niego.- Proszę to zrobić! Błagam, żeby pan to zrobił.Wezwano konduktora sąsiedniej salonki.Bez wahania potwierdził słowa Michela.Dodał, że towarzyszył im także konduktor z wagonu bukareszteńskiego.We trzech omawiali sytuację, w jakiej znalazł się pociąg z powodu zasp śnieżnych.Rozmawiali może z dziesięć minut, kiedy Michelowi wydało się, że usłyszał dzwonek.Kiedy otworzył drzwi łączące oba wagony, wszyscy wyraźnie go usłyszeli.Michel co tchu popędził, by nań odpowiedzieć.- Sam pan więc widzi, monsieur, że nie ja jestem winny! - zawołał niespokojnie Michel.- A ów guzik od uniformu konduktora Wagon Lit? Jak pan wytłumaczy tam jego obecność?- Nie potrafię.To dla mnie zagadka.Moje wszystkie guziki są na swoich miejscach.Dwaj pozostali konduktorzy oświadczyli podobnie, że nie postradali żadnego guzika.A także, że nigdy nie byli w przedziale pani Hubbard.- Proszę się uspokoić, Michel - powiedział monsieur Bouc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki