[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pienidze?.Ja za pienidze nie sprzedam.To przecie moja ziemia.Siedzieliœmy tu z dziada, pradziada, jeszcze za czasu paszczyzny, i to si nazywaa nasza zagroda.PóŸniej mój ojciec dostali ten grunt z ukazu na wasnoœ i to jest opisane w komisji.Potem za las ja dostaem trzy morgi take na wasnoœ i to take jest opisane w komisji.Rzdowy omentra ziemi t zmierzy, na wszystkich papierach s podpisy i pieczcie, jak si naley, zatem.Zatem - jakim prawem wy chceta kupowa mój grunt, kiedy on jest mój?.Mój wasny, no?.Przez cay cig tej dugiej mowy, wypowiedzianej wzburzonym gosem, brodacz odwróci si do chopa bokiem i gwizda przez zby, a stary wycign rce i niecierpliwie nimi wytrzsa.Schwyciwszy nareszcie stosown chwil zawoa:- Ale my tobie chcemy zapaci!.Gotówk.Po szeœdziesit rubli za morg.- I za sto nie sprzedam - odpar Œlimak - bo, nie macie na to nijakiego prawa.- Ale moemy umówi si z dobrej woli.Chop pomyœla i nagle zaœmia si.- Takiœcie starzy - rzek - a jeszcze nie macie rozumu na to, e przecie ja z dobrej woli mojego gruntu nie sprzedam.- Dlaczego?.Za te pienidze, które wam dajemy, moglibyœcie za Bugiem kupi ca wók.- Kiej tam tak tania ziemia, to czemu wy jej nie kupujecie, ino wazicie do naszej wsi?- Cha! cha!.- rozeœmia si brodacz.- Chop, widz, niegupi, kiedy ojcu mówi to samo, co ja z rana i wieczorem powtarzam.- Zaczekaj, Fryc - rzek stary biorc Œlimaka za rk.- Gospodarzu - cign œciskajc go - mówmy jak chrzeœcijanie, nie jak poganie.Tego samego Boga chwalimy, wic po co si kóci?.Ja.widzisz, gospodarzu, mam syna, co si zna na mynarstwie - i chciabym mu postawi wiatrak na tej oto górze Jak on bdzie mia wiatrak, to on weŸmie si do roboty, oeni si, ustatkuje i ja bd na stare lata szczœliwy.A tobie nic z tej góry.- Ale to przecie moja góra, mój grunt - odpar chop.- IdŸcie do komisji, a poka wam, jako to jest mój grunt i jako do niego nikt nie ma prawa.- Prawa nie ma nikt - potwierdzi stary - ale ja chc kupi.- No, to ja nie sprzedam.I Stary czowiek skrzywi si, jakby mu si na pacz zbierao.Pocign chopa kilkanaœcie kroków na goœciniec i mówi gosem przyciszonym, drcym ze wzruszenia:- Czegoœcie si tak zawzili na mnie, gospodarzu? Widzicie, moi synowie kóc si ze sob.Jeden lubi rol, drugi mynarstwo No, ja hym chcia modszego ustali, zbudowa mu wiatrak, oeni i mie blisko siebie.Niedugo mi y na œwiecie, mam osiemdziesit lat, wic.Nie spierajcie si ze mn.- Albo wy nie moecie gdzie indziej kupi ziemi? - spyta chop.- No, nie moem.My handlujemy ca gromad, w kilkunastu.Duo by o tym gada.Ale mój modszy syn, Wilhelm, on nie rolnik.Jak nie bdzie mia wiatraka, zmarnieje chopak albo pójdzie w œwiat.A ja stary, ja go chc mie przy sobie.Wic sprzedaj nam swój grunt - mówi œciskajc go mocniej za rk.- Zreszt, suchaj - doda ciszej - dam ci siedemdziesit pi rubli za morg.Wielki to pienidz!.Bóg mi œwiadek, e daj ci wicej, ni warto.Prawda, e sprzedasz? Tyœ przecie, uczciwy czowiek, chrzeœcijanin.Chop ze zdziwieniem i litoœci patrzy na starca, któremu czerwone oczy nabiegy zami.- Musi, panie - rzek Œlimak - wy macie kiepski rozum, kiedy mnie tak napastujecie.Bo ino pomyœlcie, czy jest sens prosi czowieka, aeby da sobie uci rk albo nawet podern gardo? A có bym ja, chop, robi bez ziemi?.- Kupisz sobie innego grunta.Bdziesz mia dwa razy tyle.Sam wyszukam ci tak wieœ.Œlimak kiwa gow, wreszcie odpar:- Mówicie do mnie jak ten chop do drzewiny, kiedy j wykopuje w lesie, a chce zasadzi kole domu.“ChodŸ - on mówi - bdziesz przy chaupie, bdziesz midzy ludŸmi." No, i gupia drzewina wychodzi z lasu, bo musi; ale nim j w nowym gruncie osadz - usycha.I wy chcecie, ebym ja tak zmarnia z on, z dziemi i caym dobytkiem.Bo có bym pocz w tym dniu, kiedy bym mój grunt sprzeda?Rozmow przerwa brodaty przemówiwszy do ojca po niemiecku, gosem podniesionym i stanowczym.- Wic nie sprzedasz? - spyta starzec.- Ni - odpar Œlimak.- Po siedemdziesit pi rubli morg.- Ni.- A ja ci mówi, e sprzedasz! - zawoa brodaty, gwatownie chwytajc ojca za rk.- Ni.- Sprzedasz, gospodarzu - powtórzy stary.- Ni.Poszli obaj na most, krzykliwie rozprawiajc po niemiecku.Chop podpar rk brod i patrzy za nimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Strach być Polakiem Henryk Pająk
- Christine Anderson Life of the Party (epub)
- § Silverman Dov John Mung 01 Upadek Szoguna
- Łysiak Waldemar Lider
- Nora Roberts 02 Łzy księżyca
- Virginia C. Andrews Cutler 05 Czarna godzina
- Christie Ridgway Unravel Me (epub)
- Christopher G Nuttall Science
- Cejrowski Wojciech Gringo wÂśród dzikich plemion pdf
- A Comparison of a Manuscript with the Indus Script A Thesis by Lucy ZuberbĂźhler (2009)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptcsite.opx.pl