[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od wrzasku mało nie popękały mu bębenki, a grad wyzwisk, jaki posypał się zarazpotem, przyprawił go o ból zębów.Nie poddał się jednak.Kiedy musiał, pomagał sobiepięścią, trzymając Shawna w \elaznym uścisku.- Utopisz mnie, ty kretynie.- Na razie jeszcze nie.- Aidan wolną ręką pociągnął brata bez litości za włosy, tak \elodowaty strumień leciał mu teraz prosto w twarz.- Zamknij się na chwilę i wstrzymajoddech, a prze\yjesz.- Zabiję cię, kiedy stąd wyjdę.- Myślisz, \e mi to sprawia przyjemność? - Miał ochotę roześmiać się na głos,wpychając głowę Shawna z powrotem pod prysznic.- Có\, nie mylisz się.Ju\ ci się trochęprzejaśnia?W odpowiedzi usłyszał tylko bulgotanie, więc potrzymał go jeszcze pod strumieniemprzez minutę, zanim zakręcił wodę.Przezornie odsunął się na bezpieczną odległość i stamtądrzucił bratu jeden z pięknych ręczników Darcy.- Wyglądasz strasznie, ale przynajmniej twoje oczy nie są ju\ takie szkliste.Czy terazzamierzasz zwymiotować na mnie?Stojąc na trzęsących się nogach Shawn, owinięty ręcznikiem, starał się zachowaćresztki godności.- Topienie mnie to jedno, ale obra\anie to zupełnie co innego.Powinienem rozwalić ciza to twarz.Aidan uznał, \e kryzys minął.- Wygląda na to, \e ktoś próbował to zrobić z twoją.Czy to Brenna tak cię urządziła?- Nie.Jej ojciec.- Mick O'Toole? - Aidan na chwilę przestał się wycierać.- Mick O'Toole cię takwalnął?- Tak, ale ju\ doszliśmy do porozumienia.- Shawn wyszedł spod prysznica, zły, \ewhisky wyparowała mu z głowy; dopiero teraz poczuł się rozbity.Bolała go twarz, ręka, nogai serce.- Zgaduję, \e razem się tak wstawiliście.- Tak wyszło.- Shawn opuścił deskę klozetową, usiadł na niej i zaczął się ubieraćopowiadając jednocześnie o wydarzeniach tego ranka.- Miałeś cię\ki dzień.- Aidan poło\ył dłoń na ramieniu brata.- Mogę poprosić KathyDuffy, \eby została do końca.- Nie, dam radę pracować.Przynajmniej przez chwilę będę miał jakieś zajęcie.Muszęsię zastanowić, co dalej.- Wstał.Muszę ją mieć, Aidan, wszystko jedno w jaki sposób.- Kiedyś dałeś mi dobrą radę w kłopotach sercowych.Teraz chciałbym ci sięodwdzięczyć.Znajdz słowa, te właściwe, i po prostu powiedz jej, co czujesz.Pewnie wprzypadku ka\dej kobiety powinny one zabrzmieć inaczej, ale zawsze znaczą to samo.Zanim zszedł na dół, Shawn uporządkował ubranie najlepiej jak mógł.To samo zrobiłz łazienką Darcy.Uznał, \e nie warto nara\ać się na kąśliwy wykład, który na pewno nieominąłby go, gdyby zostawił taki bałagan.Gdy poczuł pierwszy ból głowy, wyciągnąłskładniki odwiecznego remedium na kaca, które w jego rodzinie nazywano miksturąGallagherów, i wypił całą szklankę przyrządzonego przez siebie płynu.Nie czuł się najlepiej, ale doszedł do wniosku, \e jakoś przetrwa ten dzień bezkomplikacji.Widząc współczujące spojrzenie, które posłała mu Kathy Duffy, kiedy wszedł dokuchni, domyślił się, \e nie wygląda najlepiej.- Masz ci los, biedaku.- Cmoknęła kilka razy kręcąc głową i podsunęła mu kubekmocnej herbaty.- Wypij to i jakoś się pozbieraj.Ju\ opanowałam sytuację.- Jestem pani wdzięczny.Wiem, \e zostawiłem wszystko wywrócone do góry nogami.- Ka\demu zdarza się czasem sobie pofolgować, tylko po co? - Krzątała się po kuchnipilnując patelni i garnków, w których pichciła potrawy.zupę krewetkową, o ile nos Shawnanie mylił.- Ju\ zrobiłam kotlety rybne.Idą jak woda.Miałeś te\ świe\e krewetki, więcugotowałam zupę.Mo\na ją ju\ podawać, jeśli ktoś nabierze ochoty.Na razie większośćzamawia frytki, ale zrobiłam te\ trochę tłuczonych ziemniaków.- Jest pani nieoceniona, pani Duffy.Zaró\owiła się słysząc komplement.- Och, daj spokój.Twoja matka zrobiłaby to samo dla jednego z moich, gdyby zaszłataka potrzeba.- Uło\yła na talerzu kotlety rybne, obok osaczone frytki i dodała trochępietruszki i marynowanych buraków.W tej samej chwili, jakby za naciśnięciem magicznego guzika, Darcy weszła pozamówione dania.- O, widzę, \e postanowiłeś dołączyć do \ywych - powiedziała przyglądając się bratu.- Choć wyglądasz, jakbyś był gotów do pochówku.- Nic mu nie jest.Trochę tylko osłabł.Nie dokuczaj mu, Darcy, bądz dobrą siostrą.Shawn posłał jej kwaśny uśmiech za plecami Kathy Duffy.Darcy ustawiała talerze natacy.- Mam zamówienie na dwie porcje zupy i jeszcze jedną kotletów z ziemniakami orazna rybę z frytkami.Wszyscy te\ chcą zielonej sałaty, którą przyrządziła pani podczasniedyspozycji mego brata.- Daj mi dwie minutki, kochana.Panna Gallagher podniosła tacę i rzucając złośliwe spojrzenie Shawnowi wyszła zkuchni nucąc melodię Whisky na śniadanie.- Ja zajmę się sma\eniem, pani Duffy, a pani zostawię sałatki, dobrze?- A dasz radę, chłopcze? - Tak, dziękuję.- To prawda, \e lepiej jest znalezć sobie zajęcie, ale uwa\aj na rękę.To powa\nezadrapania.- Poklepała go przyjaznie, gdy ją mijał.- A kiedy Brenna przyjdzie wieczorem dopracy, na pewno się pogodzicie, uwierz mi na słowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Bruce Lansky [Girls to the Rescue 02] Girls to the Rescue Book 2 (pdf)
- Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
- Hieber Leanna Renee Percy Parker 02 Walka wiatła i mroku o Percy Parker (2)
- Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
- Kallysten [Blurred Trilogy 02 Blurred Bloodlines (pdf)
- § Trigiani Adriana Pula szczęcia 02 Pula marzeń
- Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
- Broadrick Annette Bracia z Teksasu 02 Zaloty po teksasku
- Bidwell George Michał i Pat 02 Synowie Pat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sulimczyk.pev.pl