[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z poczÄ…tku mnie to denerwowaÅ‚o, ale w koÅ„cu zdaÅ‚amsobie sprawÄ™ z tego, że to jest tak, jakby nazywali mnieszefem.Pewnego szczególnie piÄ™knego dnia, gdy na niebie niebyÅ‚o prawie ani jednej chmurki, a chÅ‚odna, odÅ›wieżajÄ…cabryza wiaÅ‚a znad oceanu, wróciÅ‚am do mego biura po skon­trolowaniu prac przy basenie i rozmowie z dozorcÄ… na tematzaÅ‚ożenia nowego ogrodu na tyÅ‚ach hotelu.Na biurku czekaÅ‚na mnie jak zwykle stos listów.PrzejrzaÅ‚am wiÄ™kszość z nich,odkÅ‚adajÄ…c na bok rachunki i proÅ›by o rezerwacjÄ™.Jeden list przykuÅ‚ mojÄ… uwagÄ™.ByÅ‚ napisany prawienieczytelnym pismem i odsyÅ‚any z miejsca na miejsce.TrafiÅ‚najpierw do Meadows, skÄ…d zostaÅ‚ skierowany do Cutler'sCove.Nie odczytaÅ‚am nazwiska.UsiadÅ‚am i rozerwaÅ‚amkopertÄ™, wyjmujÄ…c cienkÄ… kartkÄ™ zapisanÄ… wyblakÅ‚ym atra­mentem. Droga Panno Lilian" brzmiaÅ‚ poczÄ…tek. Pani mnie nie zna, ale ja czujÄ™ siÄ™ tak, jakbym PaniÄ…znaÅ‚a.Mój wuj Henry opowiadaÅ‚ o pani od chwili swegoprzybycia aż do dnia swojej Å›mierci, która nastÄ…piÅ‚a wczoraj.WiÄ™kszość czasu spÄ™dzaÅ‚ na opowiadaniu o swoim życiu331 w Meadows.Szczególnie lubiliÅ›my sÅ‚uchać, jak mówiÅ‚o wielkich przyjÄ™ciach i podawanych potrawach, muzycei zabawach.Zawsze mówiÅ‚ o Pani jak o maÅ‚ej dziewczynce.Jestempewna, że nigdy nie wyobrażaÅ‚ sobie Pani jako dorosÅ‚ejkobiety.Wciąż o Pani myÅ›laÅ‚ i opowiadaÅ‚, jakÄ… Å›licznÄ…i sÅ‚odkÄ… dziewczynkÄ… Pani byÅ‚a, aż postanowiÅ‚am, że napi­szÄ™, by powiedzieć, że ostatnie jego sÅ‚owa byÅ‚y o Pani.Gdy umieraÅ‚ i siedziaÅ‚am przy nim, myÅ›laÅ‚, że to Pani.WziÄ…Å‚ mnie za rÄ™kÄ™ i powiedziaÅ‚, bym siÄ™ nie martwiÅ‚a.MówiÅ‚, że wraca do Meadows i jeÅ›li Pani dobrze siÄ™ przyjrzy,to wkrótce zobaczy go idÄ…cego podjazdem.PowiedziaÅ‚, żebÄ™dzie gwizdaÅ‚ i Pani rozpozna melodiÄ™.ByÅ‚a taka wiaraw jego oczach, gdy to mówiÅ‚, iż pomyÅ›laÅ‚am, że to jest możli­we.WiÄ™c chciaÅ‚am, by Pani o tym wiedziaÅ‚a.Mam nadziejÄ™, że Pani czuje siÄ™ dobrze i nie bÄ™dzie sięśmiaÅ‚a z mego listu.Emma Lou, siostrzenica Henry'ego".OdÅ‚ożyÅ‚am list i oparÅ‚am siÄ™ o krzesÅ‚o.Azy popÅ‚ynęły mipo twarzy.Nie wiem, jak dÅ‚ugo tak siedziaÅ‚am i rozpamiÄ™­tywaÅ‚am, ale trwaÅ‚o to do czasu, gdy sÅ‚oÅ„ce opadÅ‚o niskoi okna zaczęły rzucać dÅ‚ugie cienie.WydawaÅ‚o mi siÄ™, żesiedzÄ™ w domu w Meadows i znowu jestem maÅ‚Ä… dziewczyn­kÄ…, a gdy odwróciÅ‚am gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚am przez okno, niewidziaÅ‚am hotelu.WidziaÅ‚am dÅ‚ugi podjazd prowadzÄ…cy do domu na plan­tacji i przez chwilÄ™ cofnęłam siÄ™ w czasie.W domu byÅ‚owielkie zamieszanie.SÅ‚użba biegaÅ‚a, mama wydawaÅ‚a roz­kazy.TrwaÅ‚y przygotowania do jednego naszych dużychprzyjęć.Louella spieszyÅ‚a siÄ™, by wyszczotkować wÅ‚osyEugenii i pomóc jej siÄ™ ubrać.WidziaÅ‚am wszystko takwyraznie, jakbym tam byÅ‚a, ale nikt nie mógÅ‚ mnie zoba­czyć.Wszyscy mnie mijali, a gdy zawoÅ‚aÅ‚am mamÄ™, onanadal robiÅ‚a swoje, jak gdyby mnie w ogóle nie sÅ‚yszaÅ‚a.Tomnie zirytowaÅ‚o. Dlaczego nikt mnie nie sÅ‚yszy?  krzyknęłam.Prze­rażona wybiegÅ‚am z domu na werandÄ™, która zaczęła siÄ™rozsypywać pod moimi stopami, chwiaÅ‚a siÄ™ i trzeszczaÅ‚a,332 a schody prowadzÄ…ce do domu byÅ‚y spróchniaÅ‚e i poÅ‚amane. Co siÄ™ dzieje"?  krzyknęłam.Stado jaskółek wzbiÅ‚o siÄ™w powietrze i opadÅ‚o na trawnik, zanim znowu pofrunęłonad drzewami.OdwróciÅ‚am siÄ™ i spojrzaÅ‚am na posiadÅ‚ość.WyglÄ…daÅ‚a zaniedbana, jakby to siÄ™ dziaÅ‚o teraz.Serce mizabiÅ‚o.Co siÄ™ staÅ‚o? Co ja zrobiÅ‚am?I wtedy usÅ‚yszaÅ‚am gwizdanie Henry'ego.Szybko prze­skoczyÅ‚am schody werandy i pobiegÅ‚am podjazdem; HenrywÅ‚aÅ›nie dochodziÅ‚ do zakrÄ™tu.NiósÅ‚ w rÄ™ce swojÄ… starÄ…walizkÄ™, a na plecach worek z ubraniami. Panno Lilian!  krzyknÄ…Å‚. Dlaczego tak siÄ™ spie­szysz? Wszystko siÄ™ zmieniÅ‚o Henry i nikt nie zwraca namnie uwagi  skarżyÅ‚am siÄ™. Jest tak, jakbym w ogólejuż nie istniaÅ‚a. Och, nie powinnaÅ› siÄ™ tym przejmować.Wszyscy sÄ…teraz zajÄ™ci, ale nikt o tobie nie zapomniaÅ‚  zapewniaÅ‚mnie Henry. Nic siÄ™ nie zmieniÅ‚o. Ale czy ty zaraz nie znikniesz, Henry, i nie stanieszsiÄ™ niewidzialny? Co ja wtedy zrobiÄ™?Henry postawiÅ‚ swojÄ… walizkÄ™ oraz worek i podniósÅ‚ mnieswoimi silnymi rÄ™kami. Pójdziesz do miejsca, które najbardziej lubisz, pannoLilian, do miejsca, które jest twoim domem.To jest coÅ›,czego nigdy nie stracisz. A ty jesteÅ› tam również, Henry? Przypuszczam, że jestem, panno Lilian, przypusz­czam, że jestem.UÅ›ciskaÅ‚am go, a on postawiÅ‚ mnie na nogi, podniósÅ‚walizkÄ™, worek i poszedÅ‚ dalej podjazdem prowadzÄ…cym doMeadows.I w jakiÅ› cudowny sposób stara i zaniedbana posiadÅ‚ośćzaczęła znowu bÅ‚yszczeć, staÅ‚a siÄ™ tym, czym byÅ‚a dawniej miejscem peÅ‚nym życia, Å›miechu i miÅ‚oÅ›ci.Henry miaÅ‚ racjÄ™.ByÅ‚am w domu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki