[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Roztarła kark, bo tam najbardziej czuła napięcie. Alemogłabym narazić na niebezpieczeństwo tego, kto byłby ze mną.Więc nie, niezamierzam być przynętą. Musi być jakiś sposób, żeby patrząc na mapę, określić, gdzie się pojawialbo gdzie zniknie pózniej.Powinien być jakiś schemat, ale ja go nie widzę.Zamknęła oczy. Trzeba znalezć sposób, żeby go wywabić z nory, ściągnąć w pułapkę.Ale też nic nie przychodzi mi do głowy. Może dlatego, że masz już dość jak na jeden dzień. A ty masz ochotę zająć mnie czymś innym. Przemknęło mi to przez myśl. Bogiem a prawdą, mnie też. Odwróciła się do niego. Ale zaprzątamnie ta sprawa.Trudno będzie mi się od niej oderwać. Chyba jakoś sobie z tym poradzę. Wstał, omijając ją, mimo żewyciągnęła do niego rękę. Od razu na górę, co? Myślałam, że rozgrzejesz mnie trochę tu, na dole. Nie idziemy na górę. Zgasił światła, tak że ciemność rozjaśniałjedynie ogień na kominku, a potem podszedł do wieży stereo i włączyłodtwarzacz płyt CD.Popłynęła muzyka, cicha i melancholijna. Nie wiedziałam, że mam coś Percy'ego Slegde'a. Nie masz. Wrócił do niej, wziął ją za rękę i pociągnął, żeby wstała.Pomyślałem, że się przyda. Przytulił ją do siebie i zakołysał się. Rzadkomieliśmy okazję tańczyć. Tak. Przymknęła oczy, gdy magiczny głos Percy'ego opowiadał, corobi mężczyzna, gdy kocha kobietę. Rzeczywiście, nie tańczyliśmy za wiele.466RLT  Musimy zacząć. Zwrócił ku niej głowę i musnął ustami jej skronie.To jak z kwiatami.Jestem ci winien siedem lat tańca.Wsparła się o niego policzkiem. Nie odzyskamy ich, Coop. Pewnie nie, ale możemy je trochę nadrobić. Przesunął dłońmi ponapiętych mięśniach jej pleców, w dół i z powrotem, i znowu. Czasamibudziłem się w nocy i wyobrażałem sobie, że jesteś ze mną, leżysz obok włóżku.Było to tak rzeczywiste, że słyszałem twój oddech.Czułem zapachwłosów.Teraz budzę się w niektóre noce i jesteś przy mnie, ale gdy słyszętwój oddech, kiedy czuję zapach włosów, ogarnia mnie strach, że tylko to sobiewyobrażam.Zacisnęła mocno oczy.Czuła swój ból czy jego? Chcę, żebyś znowu w nas uwierzyła.We mnie.W to. Przyciągnął jąbliżej i pocałował.Gdy tak kołysali się w złotym blasku ognia, straciła dech iodpłynęła daleko. Powiedz mi, że mnie kochasz  poprosił.Serce jej zadrżało. Kocham, ale. Tylko to  powtórzył i znowu ją pocałował. No, powiedz. Kocham cię. Ja też cię kocham, Lil.Wciąż nie wierzysz słowom, więc będę toudowadniał, dopóki cię nie przekonam.Przesunął dłońmi po jej biodrach w dół i w górę.Smakował jej usta idelektował się nimi.I serce, które drżało z jego powodu, zaczęło bić dla niego,powoli, mocno.467RLT Uwiedzenie.Delikatny pocałunek i silne ręce.Powolne, leniwe ruchy wzłotym świetle, wśród aksamitnych cieni.Ciche słowa szeptane tuż przy jejskórze.Poddanie.Jej ciało ulegające mu.Jej usta ustępujące przed delikatnym,cierpliwym naporem.Długie, przeciągłe westchnienie, będące wyrazemprzyjemności.Osunęli się na podłogę, uklękli, wciąż przytuleni do siebie, kołysząc siędalej w rytm muzyki.Zciągnął z niej bluzkę, potem uniósł jej dłonie i przycisnął usta dowewnętrznej ich strony.Miała w rękach wszystko, wszystko, czym był,pomyślał.Jak mogła tego nie wiedzieć?Potem położył sobie jedną jej dłoń na sercu i spojrzał w oczy. Jest twoje.Gdy będziesz gotowa je wziąć, wziąć mnie takiego, jakijestem, stanie się twoje.Przyciągnął ją do siebie blisko, tak że jej dłonie uwięzły między nimi, itym razem jego pocałunek nie był delikatny, nie był cierpliwy.Wezbrało w niej pożądanie, żywe, silne, podczas gdy jego serce zabiłodziko pod jej dłońmi.Rozpiął jej dżinsy i zabrał ją wysoko, wysoko, i jeszczewyżej, aż krzyknęła.Kiedy opadła na podłogę, kiedy jakby stopniała, nakrył ją swoim ciałem.Wziął więcej.Jego ręce i usta rozebrały ją bardziej niż do naga, tak że leżała bezbronna,słaba i oszołomiona.Jej urywany oddech, niemal szloch, przeszedł w kolejnykrzyk, gdy Coop w nią wszedł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki