[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z nich stoi dalej, więc niewidać oceanu, ale za to przy miłej, cichej ulicy, całkiem blisko plaży Drugiznajduje się bardziej na południe, bliżej naszego domu, ale właścicielezrezygnowali ze sprzedaży i poczekają jeszcze jeden sezon.Dobreposunięcie, bo już go wynajęliśmy na całe lato. Mike znowu się napił.Człowieku, ten napój jak żaden inny przywodzi na myśl miłe wspomnienia.Tak czy owak, spotkaliśmy się.Chciał obejrzeć domy w towarzystwie albomoim, albo Tony'ego Dodda, mojego wspólnika.Upierał się, żeby to byłjeden z nas.Od razu wyczułem w nim snoba.Nie ma problemu, interes tointeres. Nie chciał marnować czasu na maluczkich.Jest zbyt ważny Tak, dał to jasno do zrozumienia  zgodził się Mike. Kosztownygarnitur, fryzura za dwie stówy Od razu widać, że jest po drogiej szkole zinternatem.Bez obrazy, ty pewnie też do takiej chodziłeś. Owszem, i wcale się nie obraziłem.Znam ten typ. Nie chciał kawy, nie chciał pogadać, bo się śpieszył.Kiedy jednakzawiozłem go, żeby popatrzył sobie na te dwa domy, pytał o Dom naSkarpie.Każdy to robi, więc uznałem, że to nic dziwnego.Pamiętam, żewtedy był chmurny dzień, zimny i ponury, a wasz dom wyglądał jakbyprzeniesiony tu z planu filmowego gotyckiego horroru.Uraczyłem go gadkąo historii, pirackim skarbie, bo to zawsze wzbudza zainteresowanieklientów.Jezu, mam nadzieję, że nie przeze mnie to wszystko się zaczęło zreflektował się Mike. Przecież przyjechał dlatego, że wiedział. Nie spodobał mi się, ale nie przyszło mi do głowy, że to ktośniebezpieczny.Zamek na Piasku jest nowszy, większy i droższy, więc416RLT liczyłem na większą prowizję.Do tego uznałem, że gość ma ochotę na cośbardziej reprezentacyjnego, ale tak celowo oprowadziłem go w odwrotnejkolejności.Pytał o to, o co zwykle pytają klienci.Obszedł dom, wyszedłna górny taras.Można zobaczyć stamtąd ocean. I Dom na Skarpie. Tak.Nie był zachwycony bliskością innych domów Chciałwiedzieć, w których ludzie mieszkają na stałe, a które są tylkowynajmowane.W tym też nie ma nic dziwnego.Potem zabrałem go doZamku na Piasku.Ma parę ładnych elementów, a inne domy nie są zbytbliska Znów spędził sporo czasu na zewnątrz, i tak, stamtąd też widać Domna Skarpie.Od razu przystał na zaproponowaną cenę, co rzadko się zdarza.Szczerze mówiąc, to było dość głupie z jego strony, gdyż sprzedający byligotowi ją opuścić.Uznałem jednak, że uważa targowanie się za coś poniżejswojej godności.Mówiłem, że mogę go zabrać na lunch, bo w tym czasiezajmiemy się robotą papierkową, ja zaś skontaktuję się z właścicielami.Niebył zainteresowanyMike z ponurą miną postukał w cyferblat zegarka. Tik tak, tik tak, wiesz? Musiałem bardzo szybko spisać umowę.Wręczył mi czek z zadatkiem, przekazał dane kontaktowe i wyjechał.Trudno się uskarżać na łatwą sprzedaż, ale mnie zirytował. A reszta? Też poszła tak szybko i gładko? W ciągu miesiąca.Przyjechał, podpisał papiery, zabrał klucze.Mówił niewiele poza tak i nie.Dla nowych właścicieli przygotowujemykoszyk powitalny: butelkę wina, jakiś ekskluzywny ser i chleb, roślinędoniczkową i kupony do lokalnych sklepów oraz restauracji.Zostawiłkoszyk na stole.Nie chciało mu się go nawet wziąć. Miał już, czego chciał.417RLT  Od tamtego czasu go nie widziałem.Szkoda, że nie wiem więcej,ale jeśli wykombinujesz, jak złapać sukinsyna, daj mi znać.Bardzo chętniewezmę w tym udział. Doceniam to. Dobra, uciekam.Wiesz co, może jutro wieczorem przygotujęburgery na grillu czy coś w tym rodzaju.Wpadnij z Abrą. Może być  zgodził się Eli. Widzimy się jutro.Dzięki za mountain dew.Po wyjściu Mike a Eli położył rękę na łbie Barbie i delikatnie podrapałją za uszami, przez cały czas myśląc o mężczyznie, którego Mike przedchwilą opisał. Co ona w nim widziała?  powiedział na głos, po czym popatrzył napsa. Chodzmy na spacer [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki