[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poprosiłam go, żeby przedstawił miKochaną, ale najpierw poznałam Aine i Boże, ona jest cudowna. Nie jestem zainteresowana raportem na temat koni  poinformowała jąsucho Branna. Wiem, ale próbuję wszystko wyjaśnić.Potem poznałam Kochaną ipatrzyłam na nią i na Boyle a i już nie mogłam się na niego złościć.I wtedy tosię stało, ponieważ już nie byłam na niego zła. A dlaczego wcześniej byłaś?  chciał wiedzieć Connor. Och, mieliśmy mały epizod, kiedy przyjechał po mnie dziś rano. Pocałował ją tak, że mózg jej wyciekł uszami  wyjaśniła usłużnieBranna, a Connor uśmiechnął się szeroko. Boyle? Doprawdy? Potem zrobił się niemiły, co mnie wkurzyło.Jednak kiedy patrzyłamTL Rna niego i na Kochaną, nie mogłam już się dłużej złościć i powiedziałam mu otym, i jakoś tak wyszło, że znowu mnie pocałował.Tym razem prawdo-podobnie straciłam jakieś dwadzieścia procent komórek mózgowych.Lekcjaposzła mi naprawdę świetnie, jak dobrze znowu mieć ucznia, więc czułam sięwyśmienicie i nie byłam skupiona  przyznała  i właśnie się zastanawiałam,czyby nie zaprosić Boyle a na drinka albo do kina.Miałam taki udany dzień,choć poranek tego nie zapowiadał, i myślałam o tym wszystkim, i nagle sięokazało, że jestem w zupełnie innym miejscu, niż powinnam.Opowiedziała im dokładnie wszystko, co zapamiętała. Nie skoncentrowałaś się  stwierdziła Branna. Jeśli używasz ognia,175czy to do ataku, czy do obrony, musisz być w pełni do tego przekonana. Ona nigdy nie używała go przeciwko nikomu ani niczemu przypomniał siostrze Connor. A jednak miała na tyle rozumu i mocy, by siębronić ogniem.Następnym razem spali mu dupę.Prawda, Iona, kochana? Masz cholerną rację. Ponieważ już nigdy nie zamierzała czuć sięrównie bezbronna i sterroryzowana. Miałam zamiar spróbować jeszcze raz i owszem, byłam przerażona.Wtedy z nieba zapikował Roibeard.To najpiękniejsze stworzenie, jakie wżyciu widziałam. Jest wyjątkowy  przyznał z uśmiechem Connor. Potem pojawił się Kathel i wy.Spanikowałam  przyznała. Czułamsię jak we śnie.Mgła, czarny wilk, czerwony klejnot lśniący na jego gardle. Ten kamień podsyca jego moc  wyjaśniła Branna  i wzmaga twójstrach.Musimy intensywniej pracować.I nie wolno ci zdejmować amuletu.Rano Connor będzie odprowadzał cię do stadniny i zadbamy, żeby zawszektoś przyprowadzał cię z powrotem.128  Och, ale.TL R Branna ma rację.Minął zaledwie tydzień, a on już prześladował cięzarówno w snach, jak i w rzeczywistości.Dopóki nie zdecydujemy, cozrobimy, musimy zachować wszelkie środki ostrożności.Idz teraz po amulet izabieramy się do pracy.Iona wstała. Dziękuję, że przyszliście. Jesteś nasza  powiedział Connor z prostotą. A my twoi.Słysząc te słowa, Iona poczuła, że szczypią ją oczy, i szybko wyszła zkuchni. W krótkim czasie wzięła na siebie bardzo duży ciężar  zaczął176Connor. Wiem.Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Byłaś wobec niej taka ostra, ponieważ się o nią martwisz.Branna milczała przez chwilę, pochłonięta uspokajającym rytuałemparzenia herbaty. To ja ją uczę. To nie była ani twoja, ani jej wina.Wszyscy musimy wyciągnąć z tegonaukę.Zrobił się bezczelny, odkąd ona się pojawiła. Wie równie dobrze jak my, że czas się zbliża, skoro jest nas troje.Jeśliuda mu się ją skrzywdzić albo przeciągnąć na swoją stronę. Ona nie da się przekabacić. Nie, nie świadomie.Ma twoją lojalność i jest bardzo wdzięczna, choćtak mało dostała. Kiedy pod pewnymi względami masz mniej niż mało, jesteśwdzięczna za każdą odrobinę.My zawsze mieliśmy siebie.I zawsze byliśmykochani.Ona pragnie miłości, pragnie ją dawać i brać.Nie węszyłem  dodałszybko.TL R Po prostu trudno tego nie zauważyć. Sama to widzę.Cóż, teraz ma nas, czy nam się to podoba, czy nie.Connor przyjął od siostry kubek z herbatą. A zatem to Boyle, tak? Obściskuje naszą kuzynkę i całuje ją do utratytchu, z tego, co słyszałem.Ledwo postawiła stopę na naszym progu, a mójkumpel już rzuca się na nią jak królik. Och, nie zachowuj się jak dzieciak.Connor roześmiał się i wypił łyk herbaty. Dlaczego miałbym tego nie robić, skoro tak doskonale się przy tymbawię?129 177ROZDZIAA DZIESITYSkup się.Branna bezustannie to powtarzała, Iona próbowała sięskoncentrować.Była coraz lepsza  choć Branna wydzielała pochwały nadwyraz skąpo  ale musiała jeszcze osiągnąć poziom, który jej surowanauczycielka uznałaby za zadowalający.Zastanawiała się, jak, u diabła, ktokolwiek mógłby się skupić, będącprzemoczonym do suchej nitki i przemarzniętym do szpiku kości.Deszcz lał z ołowianoszarego nieba bez przerwy od dwóch dni i nocy,co oznaczało, że Iona zaprzestała pracy i nauki na dworze.Tak naprawdę jejto nie przeszkadzało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki