[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiedziały, że Natalie zna Iana Colliera osobiście.Ale kiedy wyjaśniła, że Ian był nie tylko jej klientem, ale i przyjacielem - przyjacielemJamesa, dodała w myślach - chętnie mówiły jej o wszystkim.Zwłaszcza odkąd Ianaodwiedziła Kathleen i mogły przekazywać tylko dobre wieści.Natalie usłyszała ulgę w głosie Jamesa, kiedy przekazała mu te dobre wieści.A takżewtedy, gdy okazało się, że w końcu podano nową godzinę wylotu.A podczas jednej rozmowy,już miejscowej, usłyszała w jego głosie uśmiech.Opózniony samolot właśnie wylądował ipasażerowie włączyli telefony komórkowe.James chciał najpierw wstąpić do siebie.Powiedział, że przyjedzie do niej o dziewiątejtrzydzieści, jeśli to nie za pózno.Natalie odparła, że bardzo jej to odpowiada.Nigdy nie jest za pózno, żeby cięzobaczyć, pomyślała.Ale kiedy punktualnie o wpół do dziesiątej rozległ się dzwonek i Natalie otworzyładrzwi, pomyślała z przerażeniem, że może już jest za pózno - dla Jamesa.Nigdy nie widziałago w takim stanie.115Spodziewała się, że będzie wyczerpany.Ale on wydawał się bliski śmierci.Schudł, aNatalie dobrze wiedziała, że nie miał choćby jednego zbędnego grama tłuszczu.Był bardzo blady.Jego twarz była biała jak kreda.Nawet nie miał podkrążonych oczu.Co to mogło oznaczać? %7łe jego serce przestało bić? A może, co bardziej prawdopodobne,zostawił serce w Bostonie?Natalie miała ochotę dotknąć tej bladej twarzy, ogrzać jego sine wargi swoimi ustami idać mu całą swoją miłość.Ale jeśli jego serce zostało w Bostonie, nie potrzebował jejmiłości.Dałaby mu ją.Już mu ją dała; Tylko on o tym nie wiedział.Martwiłby się o nią.Martwiłby się, bo wiedział, co znaczy darzyć kogośnieodwzajemnioną miłością.Wyznanie Natalie przysporzyłoby mu tylko dodatkowychcierpień.Ale przecież dał jej serce.Biło w głębi jej ciała, małe serduszko, które było czystąradością.i siłą, zdolną utrzymać przy życiu je obie, matkę i córkę.-Natalie?-Jesteś - mruknęła do żywego trupa stojącego w progu.-Jestem i wyglądam pewnie gorzej niż zwykle.Właściwie nie zdawałem sobie sprawy,jak zle wyglądam, dopóki nie spojrzałem w lustro u siebie w mieszkaniu.W Bostonienie zwracałem na to uwagi.Miałeś ważniejsze rzeczy na głowie.Ale postanowił najpierw wstąpić do siebie iwziąć prysznic, ogolić się i przebrać, zanim przyjdzie do niej.To też było ważne.Prysznic,golenie, zmiana ubrania.Akty uprzejmości.James zawsze był dżentelmenem.- Wyglądasz.okropnie.W jego oczach zabłysła iskierka rozbawienia.-Tak okropnie, że nie zechcesz mnie wpuścić?-Och! Przepraszam - Natalie gestem zaprosiła go do środka.- Wejdz, proszę.-Dziękuję.-Napijesz się czegoś?-Nie, dziękuję.Natalie, która była już w drodze do kuchni, odwróciła się.-Słucham? - powiedziała lekko, zalotnie.Czuła, że musi podsycać tę iskrę, musiutrzymać go przy życiu.Nawet jeśli będzie to wymagało udawania wesołości.Tenlekki ton, choć fałszywy, pomagał jej powstrzymać się od tego, co miała ochotę zrobić- dotknąć, okazać miłość - i robić to, czego chciał od niej James.Cokolwiek tobędzie.-Nie chcę nic do picia.116-Mam też pudełko czekoladek.-Dziękuję, Natalie.Wystarczy mi, że jestem tu.z tobą - powiedział miękko, a jegooczy zalśniły czystym błękitem.-James - Natalie dotknęła jego niemal przezroczystej twarzy.- Powiedz, czegopotrzebujesz.Co mogę zrobić.Objął jej nadgarstki wychudłymi palcami.- Czego potrzebuję - powtórzył.- Sam chciałbym to wiedzieć.Wiem, czego bymchciał - iść z tobą do łóżka, zatracić się w tobie.-Czy to takie straszne?Uśmiechnął się, unosząc jej dłonie, które spoczywały na jego policzkach.Nataliekoniuszkiem palca dotknęła zagłębienia u nasady jego arystokratycznego nosa.- Nie, ani trochę.Ale to nie jest odpowiedz.Uśmiech zniknął, a Natalie poczuła, jak mięśnie jego twarzy tężeją.-A co jest odpowiedzią?-Dobre pytanie.Niestety, znowu muszę powiedzieć chciałbym to wiedzieć".- Jamesujął jej dłonie.- Tak mi przykro, Natalie.Chyba nie powinienem był tu przychodzić.Natalie uczepiła się tego chyba".Czerpała z tego słowa siły.Jego ręce ciągle ściskałyjej dłonie - i czerpały z nich siły? Natalie wątpiła w to.A jednak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Skin Deep 3 Skin to Skin J.M.Stone
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Bruce Campbell Ken Holt 02 Riddle of Stone Elephant UC
- Christine Warren [Gargoyles a Stone Cold Lover (retail) (epub
- Pancol Katherine Żółte oczy krokodyla 02 Wolny walc żółwi
- Robert Stone Prime Green, Remembering the Sixties (2008)
- Megan Derr The Lost Gods 03 Stone Rose
- Krzyżowcy 4 Dziedzictwo Rycerza Arna Guillou Jan
- Eo Zamenhof, L.L Fundamenta Krestomatio
- Kraszewski Józef Ignacy 1 Rzym za Nerona; 2 Caprea i Roma Cezarowie i chrzeÂścijanie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolazebate.pev.pl