X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była ugotowana. Czas minął  stwierdziła, patrząc na zegarek. Teraz panówpożegnam.Bardzo miło było mi panów poznać i mam nadzieję, że jużnigdy więcej się nie zobaczymy.Odwróciła się na pięcie i skierowała w stronę drzwi.Jeden z niebieskich ptaków wstał i zablokował drzwi, do-prowadzając ją do punktu wyjścia.Inny wybrał CD, uwerturę do SrokiLRT złodziejki Rossiniego i pogłośnił do maksimum.Zaczną ją bić, to pewne.Nie będę krzyczeć.Nie sprawię im tej przyjemności.Nie zamordująmnie.Mieliby kłopot z ciałem! Zajmiesz się tym, Carlos  powiedział największy z miną szefa. OK  odpowiedział wezwany.Popchnął ją w stronę łazienki, rzucił na ziemię.Wyszedł.Podniosłasię, przez moment stała ze skrzyżowanymi ramionami.Zostawia mnietu, żebym się zastanowiła.Wszystko przemyślałam.Nie zgniję tu.Wyszła z łazienki, dołączyła do nich w salonie i spytała: I co? Straciliście zapał?Wielki, który uważał się za szefa, wpadł w szał.Rzucił się na nią,zawlókł ją do łazienki i rzucił na pokrytą kafelkami podłogę, wrzesz-cząc:  Ty kurwo!".Trzasnął drzwiami.Wkurzyłam go  pomyślałaHortense.Punkt dla mnie.Nie będą przez to bili lżej, ale przynajmniejwiedzą, czego się spodziewać.Nie dam im się.Wygładziła marynarkę, otrzepała ramiona.Zachować godność itrzymać się prosto.Tylko to jej zostało.Powietrze nadal było równiebiałe jak bawełna i było jej niedobrze.Przede wszystkim nie może pozwolić, aby zawładnął nią strach.Niemoże dać mu się do niej zbliżyć.Musi odgrodzić się od strachu za po-mocą szczegółów.Rzeczy praktycznych.Nie abstrakcyjnych, któreprzerażają, nie pozwalają jasno myśleć.Nie wielkich idei w stylu: toniesprawiedliwe, postępujecie zle, poskarżę się.To oznaczałoby zgię-cie przed nimi kolan.Usłyszała faceta zwanego Carlosem.Zawsze musiał hałasować,drzeć mordę, żeby zapowiedzieć swoje wejście.Był tu.W łazience.Wszędzie biel.%7ładnego kolorowego detalu, którego mogłaby się ucze-pić, aby zacząć się choć trochę bronić.Ten człowiek był jak sześcian.Metr pięćdziesiąt pięć na metr pięćdziesiąt pięć.Aysy tłusty sześcian.Prawdziwy gnom.Brakowało mu tylko włosów na nosie, gardła wkształcie kropli oliwy i szpiczastych uszu.Aczkolwiek, patrząc z bliska,włosy na nosie można było policzyć.LRT Jego szeroka sylwetka zasłaniała światło szklanej matowej plafonie-iy.Wszędzie panował półmrok.Emanująca z niego agresja sprawiła, żezapomniała o wszystkim.Nie mogła nawet patrzeć na jego oczy, bobłyszczała w nich straszna złość.Jeżeli chciała zachować nieco zimnejkrwi, lepiej było wpatrywać się w zasłonkę od prysznica.Białą, całkiembiałą, jak bawełniana biel, która w niej narastała i dusiła ją.Zciany takżebyły białe.Lustro, małe okno, szafka nad umywalką.Biel umywalki.Biała wanna.Dywanik kąpielowy też biały.Wyciągnął rękę, rozpiął pasek, zażądał, aby opuściła dżinsy. Niech ci się nawet nie śni!  rzuciła Hortense, zaciskając zęby,żeby oddalić całą tę biel, która ją dusiła. Opuść dżinsy, bo wyjmę brzytwę.Zastanowiła się szybko.Jeżeli opuści spodnie, wyjmie brzytwę za-raz potem.Szybko się to zakończy. Niech ci się nawet nie śni  powtórzyła, szukając kolorowegodetalu w łazience.Położył pasek na brzegu wanny, otworzył apteczkę i wyjął brzytwę.Czarną brzytwę z długim składanym ostrzem.Brzytwę starego mafiosa,którą posługuje się Marion Brando w Ojcu chrzestnym.Uczepiła się tejsceny, obejrzała ją w myślach.Ma biały podbródek i pociąga ostrzem zbezwolnym i okrutnym grymasem na twarzy.Nie mogła uczepić sięMarlona Brando, żeby z tego wyjść.Nie był wiarygodny. Wcale się nie boję. powiedziała, dostrzegając żółty ręcznikzwinięty w wannie. Od czerwieni do zieleni, wszystka żółtość umiera"4.Apollinaire.To matka nauczyła je tego wiersza, gdy były małe.Matka opowiadałaim historię kolorów.Niebieski, zielony, żółty, czerwony, czarny, fiole-towy.Wykorzystała ją niedawno w pracy na temat  Harmonia i kolo-ry".Dostała najlepszą ocenę. Duża wiedza  powiedział wykładowca.4 Okna [w:] Guillaume Apollinaire, Wybór wierszy, przeł.Madej %7łurawski, Zakład Narodowy im.Osso-lińskich, Wrocław 1975, s.220.LRT  Interesujące odniesienia, które nadają głębię wypowiedzi".Podzię-kowała w myślach matce, XII wiekowi, Apolli naire'owi i przeprosiła,że tak często sie z tego wszystkiego śmiała.Strach cofnął się o dobre dziesięć centymetrów.Jeżeli znajdzie innykolorowy detal, będzie uratowana. Agathe, chodz no tu. ryknął sześcian.Agathe weszła przygarbiona, z oczyma wbitymi w ziemię.Lepiącasię ze strachu.Hortense szukała jej wzroku, ale tamta wiła się jak pi-skorz. Pokaż jej palec u nogi!  warknął sześcian.Agathe oparła się o białą ścianę łazienki, rozpięła czółenko i wy-stawiła kikut małego palca u nogi.Kawałek czegoś maleńkiego, po-marszczonego, co musiało zostać obcięte u nasady.Widok był odrażają-cy: fioletowy kawałek ciała z czerwonym lakierem.Nie było paznokcia,ale był czerwony lakier.Czerwień zmącona czerwień złamana ale czer-wień! Możesz się zwijać! Spieprzaj!Agathe wyszła tak, jak weszła: prześlizgując się wzdłuż ściany.Hortense usłyszała, jak jęczy po drugiej stronie drzwi. Zrozumiałaś już, dlaczego dziewczynki muszą być posłuszne? Nie jestem dziewczynką.Nazywam się Hortense.Hortense Cort-�s.I mam pana gdzieś! Zrozumiałaś czy mam ci to narysować? No dalej.Wydam pana.Pójdę do glin.Nawet nie ma pan pojęcia,w jakie kłopoty się pan pakuje! Ja też znam różnych ludzi, moja mała.Może nie mają czystychrąk, ale też są wysoko postawieni!Odłożył brzytwę, wziął pasek.LRT Zadał pierwszy cios.Przez środek twarzy.Nie spodziewała się go.Nie drgnęła.Nie może mu pokazać, że ją zabolało lub że się boi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki



     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.