[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sądzę, że Aliera zdoła odszukać mnie przypomocy Pathfindera, gdy dojdzie do siebie - udało mi się pamiętać, by niepowiedzieć Jeśli dojdzie do siebie".- A jak długo to potrwa? - spytał Kragar.- Nikt tego nie wie, bo z tego, co mi wiadomo, nikt dotąd nie próbował czegośpodobnego - oświeciła go spokojnie Aliera.- Nikt wam nie broni próbować - odparłem.- Ale spodziewam się, że on jednakzdąży postawić jakiś blok.Na pewno nie tak trwały jak ten, który tyle czasuuniemożliwiał znalezienie Mellara, ale bez Pathfindera i tak stracicie sporo czasuna jego przełamanie.- Z tego, co słyszałam, Vlad - Cawti odwróciła wzrok - nie jesteś równiedobrym szermierzem jak Mellar.- Zdaję sobie z tego sprawę i nie zamierzam staczać z nim pojedynku.Zamierzam go zabić, nim sobie uświadomi, że nie jestem tym, kogo sięspodziewał.- Natomiast jeśli ci się to nie uda, musisz cały czas go czymś zajmować - dodałaAliera.- Sądzę, że to już sam załatwi - oceniłem.- Dlaczego?- Ponieważ gdy zorientuje się, co się dzieje, a dasz mu trochę czasu, teleportujesię z powrotem do Czarnego Zamku.- Racja - przyznałem.- Ile mu to zajmie, jak sądzisz?- Teleport? Jeśli go dobrze oceniłem, to dwie czy trzy sekundy mu wystarczą.- Czyli nie mogę mu dać więcej niż dwie sekundy spokoju, gdyby doszło dostarcia - wstrząsnęło mną to raczej solidnie.- No dobrze.Jak już powiedziałem,wątpię, żeby to on dał mi aż tyle oddechu, gdyby wywiązała się walka.Mamnadzieję, że tak się nie stanie.- A co zrobisz, jeśli to tobie każe was teleportować? - Kragar wrócił dozadanego pytania.- Liczę na to, że tego nie zrobi: szansa jest pół na pół.Jeżeli zwróci się do mnie,udam zszokowanego idiotę.Powinno wyglądać wiarygodnie.Na pewno, szefie! Daymar nagle klasnął.- Nekromantka! - oznajmił tryumfalnie.- Ona nie musi śledzić teleportu, możeużyć innych sposobów, by do ciebie dotrzeć.- Tylko jeśli pozostaniemy w kontakcie telepatycznym - ostudziłem jego zapał -147 a dokładniej mówiąc, blok na magię śledzącą musi blokować telepatię.Dlategonie brałem pod uwagę twoich umiejętności, bo nie będziesz w stanieskontaktować się ze mną.Podobnie jak i ja z tobą.- Och.- mruknął rozczarowany.- Cóż.- powiodłem spojrzeniem po wszystkich obecnych.- Czy ktoś jeszcze oczymś pomyślał, czegoś nie rozumie czy może ma lepszy pomysł? Albo zauważyłcoś, co ja przeoczyłem?Odpowiedziała mi cisza.- Tak też myślałem - podsumowałem bez złośliwości.- W takim razie wszyscywszystko wiedzą.A więc bierzmy się do pracy!Kragar wyszedł załatwić sztylety, a pozostali, by poćwiczyć swoje role.Ja zaśudałem się do zbrojowni i znalazłem dwa identyczne sztylety - długie, osiedmiocalowych ostrzach, cienkie i wytrzymałe.Potem wróciłem do siebie i jeden troskliwie naostrzyłem, tracąc na to prawiegodzinę.Nie pokryłem go czarnym barwnikiem, bo to akurat, czy odbije światłoczy nie, w tym wypadku było bez znaczenia.Co prawda zabić można każdymnożem, ale czuję się lepiej, wiedząc od początku, którego ostrza użyję.Wybrałemdwa identyczne, żeby jednym poćwiczyć, a drugiego użyć.Włożę go do pochwy,dopiero udając się jutro do Czarnego Zamku, dzięki czemu nie będzie na nimmojej aury i będę mógł spokojnie zostawić go w ciele, jeśli nie da się inaczej.Tozresztą lepsza metoda, niż dać się złapać z takim nożem pózniej, jako że niesposób jest ukryć związku między ofiarą a narzędziem mordu.Wziąłem duplikat, sprawdziłem jego wyważenie i wykonałem serię cięć ipchnięć tak prawą, jak i lewą ręką.A potem skupiłem się na używaniu go lewąręką, równocześnie prawą dobywając rapier.I ćwiczyłem rzuty do celu międzyparadą, blokiem i ciosem.W normalnych warunkach nikomu nawet by do głowynie przyszło rzucać sztyletem podczas walki na szpady, ale warunki dalekie byłyod normalnych i to właśnie mogło okazać się niezbędne.Sprawdziłem każdy styl i każdy sposób rzutu, jaki znałem, zmieniając siłę i kątuderzenia.W końcu poczułem się usatysfakcjonowany - to było dobre ostrze.Wprawdzie nie do cięć, ale wysoce wątpliwe było, bym w ogóle musiał użyć go wten sposób, za to bardzo dobre, choć nie idealne, do rzutów i pchnięć.A coważniejsze - doskonale leżało mi w dłoni.Dobrałem doń stosowną pochwę i po namyśle przypiąłem ją do zewnętrznejstrony lewej nogi tuż nad kolanem.Sztylet był nieco za długi, by dał sięcałkowicie ukryć w tym miejscu, ale idealnie umieszczony, bym mógł wydobyć goszybko i sprawnie w trakcie szermierki.Lepsze mogło być jedynie umieszczeniego na plecach między łopatkami, ale wówczas musiałbym zmienić chwyt powyciągnięciu go, a przed użyciem.A na to mogłem nie mieć czasu, jeśli Mellar byłrzeczywiście tak dobry, jak sądziłem.Loiosh obserwował moje przygotowania w milczeniu.W końcu nie wytrzymał.Jest pewien problem z tym planem, szefie.Jaki?Chodzi o "odwrócenie uwagi".A dokładniej?Jeśli będą zajęty odwracaniem uwagi obecnych, to nie zdążę się teleportować148 razem z wami.Wiem.I to mi się nie podoba!Prawdę mówiąc, stary, mnie też nie.149 Rozdział 17"Najlepszy nawet mag z nożem w plecach poważnie traci na umiejętnościach"Każdy obywatel Imperium ma stałe połączenie z Imperialną Kulą okrążającągłowę panującego Cesarza czy Cesarzowej.Jej barwy zmieniają się zgodnie znastrojem władcy.Połączenie to może mieć wielorakie zastosowanie.Dlawiększości obywateli najważniejszym jest możliwość czerpania mocy z WielkiegoMorza Chaosu, dzięki czemu użycie magii jest nader powszechne.Moc ta możebyć kształtowana i użyta praktycznie do wszystkiego przez każdegoposiadającego odpowiednią wiedzę - naturalnie w zależności od jego umiejętności.Jedną z mniej ważnych, choć najczęściej wykorzystywanych właściwości jestto, że wystarczy się lekko skoncentrować i wie się dokładnie, która jest godzinawedług Imperialnego Zegara.Posiadam pewne, choć niezbyt imponujące umiejętności magiczne.Mogę dziękinim rozpalić ogień, teleportować się czy zabić - choć to ostatnie tylko przy dużymszczęściu i w partacki sposób.Z drugiej strony, rzadko używam tychumiejętności.Za to Imperialny Zegar jest moim wieloletnim przyjacielem.Codziennie osiem godzin po wybiciu południa Morrolan sprawdza posterunki.Robi to osobiście, chyba że na dłużej wybywa z Czarnego Zamku.Teleportuje sięz wieży na wieżę, sprawdza straże na murach i poza nimi.Sprawdzanie owo maformę rozmowy z podwładnymi - nader rzadko zachodzi potrzeba poprawieniaczegoś czy skrytykowania.Takie postępowanie ma jednak ogromny, pozytywnynaturalnie, wpływ na morale.I jest to jedna z niewielu rzeczy, które Morrolanrobi regularnie.Dziś także dokonywał inspekcji, a to oznaczało, że nie mógł w tym czasieznajdować się w sali balowej.Ja mogłem.Poza mną byli w niej także wszyscy uczestnicy operacji.Daymara miałem przyboku, Cawti kręciła się w pobliżu, podobnie jak Kiera.Jedynie Aliera czekała wkorytarzu.Starałem się nie rzucać w oczy.I naturalnie niczego nie piłem - głównie dlatego,by nikt nie zauważył, jak mocno drżą mi dłonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki