[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niekiedy śmiali się bez powodu.Zdawało się, iż w tym szczególnym dniu każdy zapomniał o problemach.Ludzie chcieli bawić się na całego.Tańczyli, śmiali się, śpiewali.Kiedydrużba weselny, przyjaciel Charlesa, wstał, by wygłosić mowę, w którejbynajmniej nie było nic zabawnego, wszyscy i tak zrywali boki ze śmiechu. Panie i panowie  zaczął, a goście natychmiast zachichotali.Dzieci były bardzo przejęte i nie posiadały się z radości.Rozpierała jeenergia.Przekrzykiwały płynącą z gramofonu muzykę i lotem błyskawicy biegały z pokoju do pokoju.Wszędzie były w centrum uwagi.Gościeskakali wokół nich i rozpieszczali je, aż Ruby zaczęła się obawiać, że potym wszystkim nie będzie w stanie przywołać dzieci do porządku.Konserwy, chleb i korniszony szybko znikły ze stołu.Równie szybkozjedzono tort, choć był suchy jak pieprz.Matka Charlesa, siwowłosa kobieta, ubrana w eleganckie, brokatowe wdzianko w kolorze pawiegooczka, odetchnęła z ulgą.Obawiała się, że goście z obrzydzeniem zacznąwypluwać ciasto z powrotem na talerz. Zliwki są przepyszne  powiedziała do Ruby. Sama zaprawiłaś, kochanie? Nie, dostaliśmy.Większość jedzenia mamy dzięki uprzejmości zaproszonych. Mój syn jest z pani dumny, pani O'Hagan.Szkoda, że nie ma tu jego rodzeństwa.Graham jest w Egipcie, a Susie lada moment będzie rodzić.Chyba nigdy przedtem nie byłam na piękniejszym weselu.Nie mogę się doczekać, żeby opowiedzieć wszystkim, jak wspaniale wyprawiono Charlesa na nową drogę życia.Jestem pani bardzo wdzięczna, nie tylko za przygotowanie wesela.Charles mówił mi, że jest pani motoremżycia w tym domu  zawsze na miejscu, pogodna, pełna pozytywnejenergii, i że doskonale pani się nimi opiekuje. Z czułością ścisnęła ramię Ruby. Jak na tak młodą osobę, jest to ogromne osiągnięcie. Dziękuję. Ruby nigdy nie zastanawiała się nad tym, dlategomiło było usłyszeć, że ktoś docenia jej wysiłki. Pani mąż jest zapewne na froncie? Był.Zginął podczas ewakuacji pod Dunkierką.Pani Winner zbladła z wrażenia.  Ach, drogie dziecko! Tak bardzo mi przykro.Charles nigdy mio tym nie mówił.Wtedy stało się coś dziwnego.Bywało tak za każdym razem, kiedydzieliła się tą informacją z innymi: Ruby poczuła, jak łzy napływają jej dooczu. Muszę się jakoś z tym pogodzić  odparła chłodno.Pózniej ktoś nastawił starą płytę Rudy'ego Vallee.Z gramofonu popłynęła piosenka  Noc i dzień" i Ruby znów powróciła myślami do Jacoba.Przypomniała sobie, jak po raz pierwszy odwiedził ją w Brambles i jaktańczyła dla niego.Tamten Jacob był słodki, niewinny i taki kochany.Tensam Jacob stanął potem w jej obronie i pobił Billa Pickeringa.Zrobił toz miłości do niej.Oczyma widziała, jak tamten Jacob umiera na plaży podDunkierką.Nie pamiętała już żałosnego, wystraszonego człowieka,z którym mieszkała przez dwa lata.Ruby opłakiwała prawdziwego Jacoba: tego, którego znała, jeszcze zanim lęk pomieszał mu zmysły, gdyzmuszony był żyć w obcym dla niego świecie.O szóstej nowożeńcy wyruszyli w dwudniową podróż poślubną doNew Brighton.Od wybranego miejsca dzieliła ich jedynie przejażdżkapromem przez rzekę Mersey, ale przynajmniej łatwo było tam dotrzeći stamtąd wrócić.Po co jechać gdzieś dalej i tracić cenny czas, siedząc nastacjach i wyczekując pociągu, który  być może  nigdy nie nadjedzie?W domu zapanowała wyciszona atmosfera.Wieczorem ochłodziłosię.Wszyscy usiedli w ogrodzie.Wpatrywali się w cienie, które pełzały pozaniedbanym trawniku, usianym stokrotkami i pięknymi, żółtymi mleczami.Każdy w duchu pragnął, by tego wieczoru syreny nie uderzyły naalarm.Od maja był tylko jeden koszmarny tydzień, kiedy co noc na miasto spadał nieustający grad bomb i min, kiedy tysiące ludzi ginęło lub odnosiło rany i wydawało się, iż lada moment Liverpool zniknie z powierzchni ziemi.Potem Hitler najwyrazniej odpuścił, bo od tamtej poryliczba nalotów zdecydowanie zmalała.Ruby siedziała na tylnych schodach w towarzystwie Marthy Quinlan,która nagle zerwała się na równe nogi. Jim! To przecież nasz Jim!  krzyczała. Witaj, mamo.Tato powiedział, że cię tu znajdę.Mówił monotonnym głosem, jego oczy pozbawione były dawnegoblasku, a opalenizna wyblakła.Stracił też na wadze.Martha zaczęła poklepywać go, jak gdyby chciała się upewnić, czy syn rzeczywiście stałprzy niej we własnej osobie.Z żalem zauważyła, jak bardzo schudł.  Nie sądziłam, że przyjedziesz, synku.Tak bardzo się cieszę natwój widok, że aż chce mi się płakać.Na twarzy Jima pojawił się grymas uśmiechu. To dwie sprzeczne emocje, mamo.Przyjechałem, bo przesiadamsię na inny statek.W poniedziałek wyjeżdżam.Pomyślałem sobie, żewpadnę zasmakować trochę normalnego życia, tak dla odmiany.Na statku łatwo zapomnieć, jak żyją zwyczajni ludzie.Witaj, Ruby.Aleś ty elegancka. Jak się masz, Jim?  Zmartwiło ją to, że wyglądał tak mizernie.Jednak serce zabiło jej mocniej.Nie widziała go od miesięcy.Upłynął prawie rok.Przez cały ten czas nie było dnia, w którym o nim nie myślała.Zastanawiała się, czy on myślał o niej równie często.Czy w ogóle o niejmyślał? Jakoś się trzymam  odparł Jim, wzruszając ramionami. Przykro mi z powodu twojego męża. Ona bardzo dzielnie to znosi, synu  wtrąciła Martha, zanim Ruby zdążyła odpowiedzieć. Beth także.Wiesz, ile kobiet owdowiało. mówiła, płacząc. Ileż dzieci straciło ojców.Do czego doszło na tymświecie?!Wtedy podeszła do nich pani Wallace, babcia Connie  jedyna krewna z jej strony, która zjawiła się na ślubie.Poinformowała, że na nią jużczas.Podziękowała Ruby za wspaniale spędzony dzień.Kilkoro przyjaciółCharlesa przyszło się pożegnać zaraz po niej.Odprowadziwszy ich dowyjścia, Ruby wróciła do ogrodu, gdzie zastała Jima Quinlana pochłoniętego rozmową z Beth.Już miała się do nich przyłączyć, ale w ich zachowaniu było coś, co ją powstrzymało: pochyleni ku sobie, zdawali się przeżywać intymne chwile.Ruby poczuła ukłucie zazdrości.O czym tak rozmawiali? I dlaczego siedzieli tak blisko siebie?Jeszcze przed chwilą Ruby marzyła o tym, by ten piękny dzień trwałwiecznie.Teraz jednak zapragnęła, żeby wszystko już się skończyło i żeby wszyscy się rozeszli.Drażniło ją zachowanie córek i z trudem panowała nad sobą.Dziewczynki były upojone nadmiarem wrażeń.Popisywałysię przed gośćmi, tarzając się po trawie w sukienkach.Tygrysek przysiadłna suszarce do naczyń i pałaszował ledwo napoczętą puszkę skondensowanego mleka.Drużba był kompletnie pijany.Wypił dużo więcej piwa,niż przypadało na jedną osobę, na co Ruby miała wielką ochotę zwrócićmu uwagę.A Beth i Jim wciąż rozmawiali.Ruby złościła się coraz bardziej.  To niesprawiedliwe"  pomyślała w duchu.Beth zostawiła wszystko na jej głowie.Kiedy grupki gości zaczęły opuszczać przyjęcie, dziękując Ruby za mile spędzony czas i podając jej dłoń na pożegnanie, poczułasię, jakby pełniła rolę matki panny młodej. Tyle wysiłku włożyłaś w przygotowanie tego wszystkiego. Dziękujemy ci bardzo.To był cudowny dzień.W końcu zostało tylko troje gości: pani Winner, Martha Quinlani Jim.Siedzieli w domu i słuchali radia.Beth pojęła niesubtelną aluzjęRuby i poszła położyć dzieci spać, a że z piętra wciąż dochodziły piskii krzyki, najwyrazniej nie było to łatwe zadanie.Pani Winner wyjeżdżałado Dunstable dopiero nazajutrz i miała przenocować w pokoju Charlesa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki