021. Zemsta SithĂłw (Matthew Stover) 19 lat przed Era Powstania Imperium

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Całąprzyjaciel stąpa już po ścieżce Ciemnej Strony.energię upadku skierował na ruch po półokręgu, który wyrzucił go wysoko i tak dalekoObi-Wan wiedział, że na przywiązanie istnieje tylko jedna odpowiedz.od tonącej konstrukcji, jak pozwalał na to zasięg liny.Pozwolić mu odejść.I wtedy puścił jej koniec.Jezioro ognia, niepowstrzymywane już przez tarczę energetyczną, w szybkim tem- Całkiem jakby zeskakiwał z huśtawki w jednej ze świątynnych sal zabaw, z wielkąpie pożerało brzeg lądu, na którym stała rafineria.Wreszcie cała budowla osiadła i obaj prędkością pomknął jeszcze wyżej i jeszcze dalej, szerokim łukiem w stronę brzeguwojownicy zaczęli zsuwać się po durastalowej płaszczyznie, która nagle przestała być rzeki.podłogą, a stawała się stromym urwiskiem.Przez chwilę rozpaczliwie szukali punktu W stronę, ale nie całkiem na miejsce.zaczepienia, a potem zawiśli na urwanych kablach.Przechylona budowla unosiła się Przekonał się jednak, że Moc, która go prowadzi, nie zdradziła go i tym razem:jeszcze na powierzchni lawy, ale zaczynała tonąć, w miarę jak dolne poziomy spalały wzdłuż brzegu, kilka metrów nad powierzchnią lawy, sunęła z warkotem stara, powolnasię i roztapiały.platforma repulsorowa, wioząca androidy i sprzęt wydobywczy do rafinerii, która -Anakin wziął mocny zamach, odepchnął się od ściany i nie wypuszczając kabla z czego prymitywne oprogramowanie nie pozwalało automatycznej platformie zrozumiećręki, pomknął wysokim łukiem nad kipielą.Obi-Wan powtórzył jego ruch.Wspomaga- - lada chwila miała przestać istnieć.jąc Mocą uścisk dłoni na kablu, poszybował mu na spotkanie z wysoko uniesioną klin- Obi-Wan obrócił się w powietrzu i przy wsparciu Mocy wylądował miękko na po-gą.Skywalker wykonał w locie typowe dla formy Shien cięcie na wysokości kolan.kładzie platformy Jedno pchnięcie mieczem, szybsze niż ukąszenie żmii, zniszczyłoJanko5 Janko5Matthew Stover Zemsta Sithów285 286system naprowadzania platformy i teraz Jedi mógł zmienić jej kurs, balansując ciałem.- Obi-Wan.?Zaczęli zbliżać się do brzegu.Kenobi spojrzał w dół.Płomienie ogarniały już skraj szaty Anakina.Jego długieOdwrócił się, gdy durastalowa konstrukcja rafinerii zawyła jak potępieniec w ko- włosy pociemniały, zwęglone.reliańskim piekle i z hukiem runęła poza krawędz urwiska, ku nieuniknionej zagładzie.- Byłeś Wybrańcem! Przepowiedziano, że zniszczysz Sithów, a nie przyłączysz sięObi-Wan spuścił głowę.do nich! Miałeś przywrócić równowagę Mocy, a nie zostawić ją w ciemności! Byłeś- %7łegnaj, stary przyjacielu.moim bratem, Anakinie - powiedział Obi-Wan Kenobi.- Kochałem cię, ale nie umia-W tym momencie Moc podszepnęła mu ostrzeżenie.Obi-Wan uniósł głowę w sa- łem cię uratować.mą porę, by zobaczyć Anakina, który wyłonił się właśnie z chmury dymu nad lawospa- Na niebie pojawił się błysk metalu i Obi-Wan wyczuł, że zbliża się ciemność.Znałdem i pędził ku niemu, ledwo mieszcząc się na grzbiecie maleńkiego androida repulso- ten statek: to był wahadłowiec kanclerza.Teraz, jak przypuszczał, wahadłowiec Impe-rowego.Android był nieporównanie zwrotniejszy od starej krypy towarowej, toteż ratora.Skywalker nie miał problemu z ominięciem platformy i odcięciem jej drogi ku brzego- A więc Yoda przegrał.Może nawet zginął.wi.Kenobi przechylił się na bok, potem w drugą stronę, ale manewrowanie platformą Może zostawił Obi-Wana samego.nie miało sensu: android Anakina był zwinniejszy niż pantera piaskowa.Droga do Ostatni rycerz Jedi.brzegu była odcięta, a żar lawy płynącej poniżej tak wielki, że Obi-Wan czuł, jak przy- U jego stóp ciało Dartha Vadera stanęło w płomieniach.palają mu się włosy.- Nienawidzę cię! - ryknął Sith.- Oto kres twojej drogi, mistrzu - odezwał się Skywalker.- %7łałuję, że nie ułożyło Obi-Wan spojrzał w dół [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Linki