[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzięła kilka gÅ‚Ä™bokich oddechów.Musi wszystkoprzemyÅ›leć.PrzemyÅ›leć jasno i dokÅ‚adnie, a gdy jużznajdzie rozwiÄ…zanie, musi mieć pewność, że jest onowÅ‚aÅ›ciwe.Zaczęła chodzić po pokoju.Nagle przystanęła iw szalonym poÅ›piechu zaczęła siÄ™ przebierać.Przypo­mniaÅ‚a sobie poczucie wolnoÅ›ci i swobody, które jÄ…ogarnęło, gdy dosiadÅ‚a konia.Takie wrażenia byÅ‚y jejpotrzebne, by zdjąć ciężar z serca i oczyÅ›cić umysÅ‚. ROZDZIAA DZIESITYStajenny z powÄ…tpiewaniem popatrzyÅ‚ na Serenity,gdy poprosiÅ‚a o osiodÅ‚anie Babette.DowodziÅ‚, choćz szacunkiem, że nie otrzymaÅ‚ polecenia od hrabiego.Serenity po raz pierwszy musiaÅ‚a powoÅ‚ać siÄ™ na swojearystokratyczne pochodzenie i wynioÅ›le poinformowaćgo, że jest wnuczkÄ… hrabiny, wiÄ™c jej wola musi byćrespektowana.Stajenny, mamroczÄ…c coÅ› po bretoÅ„sku,w koÅ„cu ulegÅ‚.Niebawem siedziaÅ‚a wiÄ™c na znajomejklaczy i kierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ Å›cieżki, którÄ… jechaÅ‚az Christophe'em podczas pierwszej lekcji.W lesie byÅ‚o cicho i spokojnie.Serenity staraÅ‚a siÄ™odpÄ™dzić wszelkie myÅ›li w nadziei, że rozwiÄ…zaniew koÅ„cu samo przyjdzie jej do gÅ‚owy.Prowadzenie kla­czy nie sprawiaÅ‚o jej dziÅ› trudnoÅ›ci, ale nadal nie byÅ‚abliższa znalezienia rozwiÄ…zania.Zdesperowana popÄ™­dziÅ‚a Babette do kÅ‚usa.Klacz biegÅ‚a szybko, wiatr odgarniaÅ‚ wÅ‚osy z twarzySerenity.Znów zachÅ‚ysnęła siÄ™ wolnoÅ›ciÄ…, której takszukaÅ‚a.SkierowaÅ‚a siÄ™ na wzgórze ponad wioskÄ….KtoÅ› zawoÅ‚aÅ‚ jÄ… po imieniu.Gdy odwróciÅ‚a siÄ™w siodle, zobaczyÅ‚a Christophe'a jadÄ…cego ku niej naczarnym ogierze.Przy gwaÅ‚townym obrocie niechcÄ…cykopnęła w bok Babette, ta zaÅ›, biorÄ…c ten gest za ko- 142 NORA ROBERTSmendÄ™, ruszyÅ‚a galopem.Zaskoczona Serenity omal niespadÅ‚a, potem walczyÅ‚a o utrzymanie siÄ™ w siodle,a koÅ„ pÄ™dziÅ‚ Å›cieżkÄ… wyciÄ…gniÄ™tym galopem.ZanimzdążyÅ‚a skoordynować ruchy i wyhamować, ChristophewyrósÅ‚ obok niej.PochyliÅ‚ siÄ™ i szarpnÄ…Å‚ jej wodze,klnÄ…c pod nosem w kilku jÄ™zykach.Babette stanęła jak wryta, a Serenity z ulgÄ… przy-mknęła oczy.Christophe chwyciÅ‚ jÄ… w pasie i bezcere-monialnie Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ z siodÅ‚a.PatrzyÅ‚ na niÄ… paÅ‚ajÄ…cymigorÄ…czkowo oczami.- Dlaczego przede mnÄ… uciekaÅ‚aÅ›? - PotrzÄ…saÅ‚ niÄ…jak szmacianÄ… lalkÄ….- Nic takiego nie robiÅ‚am - zaprotestowaÅ‚a, szczÄ™­kajÄ…c zÄ™bami.- Chyba koÅ„ siÄ™ przestraszyÅ‚, gdy siÄ™odwróciÅ‚am.- Chwilowe odczucie ulgi powoli zastÄ™po­waÅ‚ gniew.- Ale to by siÄ™ nigdy nie staÅ‚o, gdybyÅ› mnienie goniÅ‚! - Zaczęła siÄ™ wyrywać, jednak on wzmocniÅ‚uÅ›cisk.- Sprawiasz mi ból! - wybuchÅ‚a.- Dlaczegozawsze musisz sprawiać mi ból?- GdybyÅ› skrÄ™ciÅ‚a kark, ból byÅ‚by o wiele wiÄ™kszy,moja droga - oÅ›wiadczyÅ‚, odciÄ…gajÄ…c jÄ… od koni.- Dla­czego sama, bez opieki, wybraÅ‚aÅ› siÄ™ na tÄ™ przejażdżkÄ™?- Bez opieki? - ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ nerwowo i odskoczyÅ‚aod niego.- Jakie to staroÅ›wieckie! Czy w Bretanii ko­biety nie mogÄ… same jezdzić konno?- MogÄ…, ale takie, które majÄ… trochÄ™ oleju w gÅ‚owie- odparowaÅ‚ z wyraznÄ… wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ….- SzÅ‚o mi doskonale, zanim siÄ™ nie pojawiÅ‚eÅ›.Odejdz i zostaw mnie samÄ…! - PatrzyÅ‚a trochÄ™ ze stra-chem, jak podchodzi do niej ze zwężonymi oczami, KUZYN Z BRETANII 143- Odejdz! - krzyknęła i cofnęła siÄ™.- ChcÄ™ być sama!MuszÄ™ coÅ› przemyÅ›leć.- Dam ci jeszcze jeden powód do przemyÅ›leÅ„.PodszedÅ‚ szybko, chwyciÅ‚ za szyjÄ™ i chciwymi ustamiukradÅ‚ jej oddech.Na próżno go odpychaÅ‚a, walczÄ…czarówno z nim, jak i z zawrotem gÅ‚owy, który zaczÄ…Å‚ogarniać jej umysÅ‚.Christophe chwyciÅ‚ jÄ… tak mocno zaramiona, że aż jÄ… zabolaÅ‚y i odsunÄ…Å‚ jÄ… od siebie.- Dosyć! ZrozumiaÅ‚aÅ›? - Znów niÄ… potrzÄ…snÄ…Å‚.Twarz jego nagle zmieniÅ‚a wyraz; byÅ‚a to twarz nie­znajomego, szalonego, trochÄ™ brutalnego mężczyzny.- PragnÄ™ ciÄ™.PragnÄ™ tego, czego nie posiadÅ‚ jeszcze żadenmężczyzna.I przysiÄ™gam, na Boga, że bÄ™dziesz moja!PorwaÅ‚ jÄ… w ramiona, wziÄ…Å‚ na rÄ™ce i mimo żew przypÅ‚ywie prymitywnego strachu walczyÅ‚a, waliÅ‚arÄ™kami w jego piersi, szedÅ‚ pewnie, równym krokiem,jakby niósÅ‚ rozkapryszone dziecko.Po chwili znalazÅ‚a siÄ™ na ziemi pod ciężarem jego ciaÅ‚a.Protesty nie robiÅ‚y na nim żadnego wrażenia.SzarpnÄ…Å‚ jejbluzkÄ™ i pieszczotliwymi palcami przesuwaÅ‚ po nagim cie­le, a jego poczynania, peÅ‚ne zniecierpliwienia i natarczy­we, wykluczaÅ‚y wszelkie myÅ›li o oporze.Opór przeszedÅ‚ w pragnienie, zaczęła szukać jegoust, rÄ™kami, którymi wczeÅ›niej go odpychaÅ‚a, terazprzyciÄ…gaÅ‚a go do siebie.OgarniÄ™ta falÄ… namiÄ™tnoÅ›ci,zaczęła instynktownie odpowiadać na jego pieszczoty,które przenosiÅ‚y jÄ… do nowego, nieznanego Å›wiata,gdzieÅ› na granicÄ™ piekÅ‚a i nieba, tam, gdzie istnieje tylkojeden mężczyzna i jedna kobieta.ProwadziÅ‚ jÄ… coraz dalej, aż przyjemność i ból zlaÅ‚y 144 NORA ROBERTSsiÄ™ w jedno.JÄ™knęła ze strachu i rozkoszy, zacisnęłapalce na jego ramionach, jakby chciaÅ‚a siÄ™ uchronićprzed upadkiem.Nagle oderwaÅ‚ usta od jej ust i, oddychajÄ…c nierówno,przyÅ‚ożyÅ‚ policzek do jej czoÅ‚a.Potem uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™i popatrzyÅ‚ na niÄ… z góry.- Znów sprawiam ci ból, ma petite.- WestchnÄ…Å‚,zsunÄ…Å‚ siÄ™ z niej i poÅ‚ożyÅ‚ obok na plecach.- RzuciÅ‚emciÄ™ na ziemiÄ™ i omal nie zniewoliÅ‚em jak jakiÅ› barba­rzyÅ„ca.Trudno mi przy tobie utrzymać na wodzy mojeprymitywne instynkty.UsiadÅ‚a i nieporadnie zaczęła zapinać guziki bluzki.- Wszystko w porzÄ…dku.- StaraÅ‚a siÄ™, by gÅ‚os jejbrzmiaÅ‚ beztrosko, ale jej siÄ™ nie udaÅ‚o.- Nic siÄ™ niestaÅ‚o.Jestem silna.Ale powinieneÅ› bardziej kontrolo­wać swój temperament - bÄ…knęła, ukrywajÄ…c ból.-Genevieve jest bardziej krucha i delikatna i.- Genevieve? - UniósÅ‚ siÄ™ na Å‚okciu, patrzÄ…c jejw oczy.- Co Genevieve ma z tym wspólnego?- Z tym? - odpowiedziaÅ‚a.- Och, nic.Nie zamie­rzam jej o tym wspominać.LubiÄ™ jÄ….- Może powinniÅ›my przejść na francuski, Serenity.Nie bardzo ciÄ™ rozumiem.- Ona ciÄ™ kocha, ty gÅ‚upcze! - wybuchÅ‚a, ignorujÄ…cproÅ›bÄ™ o zmianÄ™ jÄ™zyka.- PrzyszÅ‚a do mnie po radÄ™.Domnie! Nie wiedziaÅ‚a, co zrobić, byÅ› dostrzegÅ‚ w niejwreszcie kobietÄ™!- PowiedziaÅ‚a ci, że jest we mnie zakochana? - spy­taÅ‚, z niedowierzaniem mrużąc oczy.- Nie wprost.- ZawahaÅ‚a siÄ™, żaÅ‚ujÄ…c teraz, że KUZYN Z BRETANII 145w ogóle poruszyÅ‚a ten temat.- PowiedziaÅ‚a, że od za­wsze kocha jednego mężczyznÄ™, on natomiast traktujejÄ… jak dziecko.PoradziÅ‚am jej, by mu to wyznaÅ‚a, bymu uÅ›wiadomiÅ‚a, że jest kobietÄ…, a nie dzieckiem i.Z czego siÄ™ Å›miejesz?- MyÅ›laÅ‚aÅ›, że ona mówi o mnie? - PoÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ naplecach i zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no i szczerze.- MaÅ‚aGenevieve zakochana we mnie! Dobre sobie!- Nie Å›miej siÄ™ z niej! Jak możesz być taki okrutnyi naÅ›miewać siÄ™ z kogoÅ›, kto ciÄ™ kocha?ZÅ‚apaÅ‚ jÄ… za nadgarstek, zanim zdążyÅ‚a uderzyć gow klatkÄ™ piersiowÄ….- Genevieve nie mnie miaÅ‚a na myÅ›li, moja droga [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki