[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Good bye,Sydney!  wołają machając rękami.Sue, Peggy, Jane, Barbara, Irena, Betty, Annę, Rosie czyjak im tam, fajno było! Will be back again, tylko poczekajcie! W zalakowanych żółtychkopertach, spoczywających w sejfie flagowego okrętu tej armady, które wolno będzieotworzyć na pełnym morzu, zamknięte są ich losy.Dla jednych bardziej, dla innych mniejszczęśliwie  jak na loterii, ale tutaj, w Woolloomooloo Bay, nic się przez to nie zmieni.Nazwolnione przez nich miejsce wpłyną okręty, które wrócą z wielkiej bitwy morskiej, a ichzałogi, gdy tylko jako tako dojdą do siebie, ruszą hurmem do knajp Kings Crossu, włóczyć siębędą z Sue, Peggy, Jane, Barbara, Irenę, Betty, Annę, Rosie czy jak im tam po cienistychzakamarkach Rushcutters Bay Parku, podczas gdy życie w mieście toczyć się będzie jakkażdego dnia.Ale nie dla komandora Kennetha Walia.Jeszcze dzisiaj grozny Władca tej twierdzy wezwiego do siebie i powie:  Mam reumatyzm, wie pan.Kiedy zanosi się na zmianę pogody, towiadomo.Ten upał nie będzie trwał wiecznie, prawda, komandorze?. I spojrzy swoiminiebieskimi oczami prosto w jego duszę.Można być czystym jak łza, zasłonić się ciemnymi okularami, ścianą z żelbetu  nic to nieda, bo jego oczy widzą człowieka takim, jakim Bóg go stworzył.Nagim.Ten zapiekłyQueenslander ma sposoby na ludzi.Radzi sobie z każdym jak spowiednik.Nie wiadomo, kimbyli jego przodkowie: rzezimiechami z osirm-nastowiecznego Soho, dla których pętla z OldBailey byłaby nadmiarem łaski, zwykłymi nieszczęśnikami, których łapano tuzinami naciemnych ulicach i zakutych w dyby wysyłano na koniec świata, nieprawym miotemwielkiego pana, którego kochankę  biedną służebnicę we dworze  gdy tylko spostrzeżonojej brzuch, podrzucano chyłkiem na podnoszącą żagle fregatę kapitana Philipsa  w każdymrazie są w nim cząstki, z jakich lepi się prawdziwych mężczyzn, uszlachcone australijskimsłońcem i ciężką pracą.Pogoda będzie taka jak teraz.Wokół owalnego stołu odpraw sztabu czterdzieści skupionych twarzy, w ciszę, jaka zapadnie po mowie władcy o łamaniu wkościach (co nie będzie miało nic wspólnego z reumatyzmem! słowa władcy trzeba czytaćinaczej.Zmiana  tak, lecz nie pogody), wedrze się bzykanie muchy  małej, tutejszejodmiany tego upartego owada  która przemknie się przez nie domknięte drzwi siatkowe i dawaj w te pędy za śmigłami wentylatora.Nie dość efektów dzwiękowych, bo raptem ni stąd,ni zowąd rozlegną się dzwięki melodii.Na sali konsternacja: posiedzenie sztabu przy muzyce coś na pierwszą stronę gazet.Tanecznej.Co to może być?  pytają zasłuchanioficerowie.Coś zupełnie nieznanego, ale niezłego.Co to za utwór?,,Obudz się, Kenn!  woła na całą salę Buldożer. To Rosamunda, nie poznajesz?Początek listopada  pełnia wiosny.Gorącej w tym roku.Najbardziej upalnej w stuleciu.Białe kwiaty akacji opadły juz, zrobiły miejsce niebieskim dżakarandom.Przecinającymrozłożystymi koronami ziemię niczyją pomiędzy kompleksem zabudowań bazy a zatoką.Gdysię patrzy z okna gabinetu, wzrok zahacza o zielony skrawek cypla Mrs Macquairies,przeskakuje manewrujące okręty wojenne i wybiega w mglistobłękitne pustkowie oceanu.Ważne i zagadkowe sprawy się tam rozgrywają.Niemiecka amunicja wyprodukowana niedawno. Rosamunda.Tokio.Wall, kiedyzosta3 m, szub3 zwizkmiędzy tymi rzeczami.Mikęonał spory ł roboty.Wiele wupłał z tych blaszek.Na przykład to o czasie ich produkcji: me wcześniej niż wostatnim półroczu.Oznacza to, że wyszły z fabryk gdzieś w marcu i zostałyprzetransportowane na tę półkulę.Czym? Jak?Niemieckie u-booty grasowały już na Pacyfiku.Operując z baz zdobytych przezJapończyków zapuszczały się pod Samoa, Tahiti, zanotowano zatopienie nawet w pobliżuWysp Wielkanocnych.Ale to zamierzchła przeszłość.Na południowym Pacyfiku Japoniaobecnie nie ma baz, a z azjatyckich za daleko.Nie ma także okrętu, który by bez zaopatrzeniapo drodze w paliwo i żywność  z nawodnego okrętu macierzystego  mógł osiągnąć tewody.Nie ma okrętu, który uszedłby oczom nadzoru powietrznego sprzymierzonych.Aninawodnego, ani podwodnego.Ale pociski niemieckie kalibru 9 milimetrów do esesowskiegoszmajsera MP-40 i oficerskiego parabellum 08, którymi się strzela do białych ludzi, są.Oddział radiolokacji Garden Island już zawarł znajomość z  Rosamundą.Po raz pierwszyprzed miesiącem.I wtedy, i teraz z anteny kierunkowej, ponieważ stacje na zachód od Perth ina wschód od Fidżi sygnału nie łapią.Nadawanie odbywa się dwa razy dziennie: o ósmej iosiemnastej czasu wschodnioaustralijskiego, zawsze o tej samej porze.Kilka tonów  pauza kilka tonów powtarzanych dwukrotnie.To szyfr!Wall podszedł do dużego globusu stojącego obok biurka.Bardzo dekoracyjna rzecz tenglobus.Poprzednik Walia w tym pomieszczeniu, komandor porucznik Gavin Long, przejął gopo admirale amerykańskim, który zajmował ten gabinet w dniach, kiedy Japończycyszykowali się do skoku przez Wielką Rafę Koralową.A więc Tokio, pomyślał Wall i powiódłpalcem po górnej półkuli.Jest! Następnie umiejscowił Perth oraz stolicę archipelagu Fidżi,Suvę, i odczytał południki: sto piętnasty dla największego miasta na zachodzie Australii; stoosiemdziesiąty dla małej dziury na oceanie, sklepanej z tykw bambusowych.Uf! sapnął.Cztery tysiące mil z okładem! Szmat świata, gdzie jakiś drań  igła w stogusiana, pyłek w kosmosie  nasłuchuje  Rosamundy.Nasłuchuje i co? Kiedy zaś złapiesygnał, a jest kulturalnym facetem, to chyba podziękuje nadawcy za fatygę, dokończył myśl.A wówczas.Tego nie dopowiedział, co innego pochłonęło jego uwagę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki