[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PozostanÄ™, dopóki siÄ™ nie obu-dzisz.Musisz siÄ™ obudzić, nie umiem bez ciebie żyć.SkradÅ‚aÅ› mi serce ibÄ™dÄ™ twój na zawsze.SkradÅ‚aÅ› serca wszystkim.Gdy wszedÅ‚em dziÅ› rano domieszkania, zastaÅ‚em za drzwiami pÅ‚aczÄ…cego Coco. To krokodyle Å‚zy ,96powiedziaÅ‚em, a on odparÅ‚, że sÄ… prawdziwe.%7Å‚e bardzo za tobÄ… tÄ™skni.Wszyscy za tobÄ… tÄ™skniÄ….W aeroklubie pozwalajÄ… mi ćwiczyć na symulato-rze, wiÄ™c szykujÄ™ siÄ™ powoli do chwili, gdy kupimy maÅ‚y samolot i polecimyw podróż po Karaibach.BÄ™dziemy latali nocÄ…, bardzo wysoko, aby widziećgwiazdy w caÅ‚ym ich blasku.Wróć do mnie.9.ByÅ‚ kwadrans po dwudziestej trzeciej.PamiÄ™tam to dokÅ‚adnie, bo o tejporze pielÄ™gniarki zaczynaÅ‚y ostatni obchód na swojej zmianie.O północyzastÄ™powaÅ‚y je inne.Jedna z pielÄ™gniarek podeszÅ‚a do mnie i powiedziaÅ‚a: JakaÅ› kobieta pyta o ciebie na dole w recepcji.Mówi, że ma na imiÄ™Mónica.Chce natychmiast z tobÄ… rozmawiać.ZjechaÅ‚em windÄ… na dół.Mónica byÅ‚a przestraszona i zdenerwowana. On jest w Odysei!Nie musiaÅ‚em pytać, o kim mówi.Strach na jej twarzy wyjaÅ›niaÅ‚ wszyst-ko. PrzyszedÅ‚ przed kwadransem.Wzięłam taksówkÄ™.Samochód stoi naparkingu przed lokalem. Drżącymi rÄ™kami wyjęła z torebki kawaÅ‚ek papie-ru i mi go wrÄ™czyÅ‚a.ByÅ‚ na nim zapisany tylko numer rejestracyjny samo-chodu: PEG-238. ZostaÅ„ z Jazmín. Co zamierzasz zrobić? Nieważne.Nie martw siÄ™. Uważaj, Ricardo! krzyknęła za mnÄ….Odyseja byÅ‚a barem-dyskotekÄ…, zwykle zatÅ‚oczonym do Å›witu.Pojecha-Å‚em tam taksówkÄ….ZaczynaÅ‚o padać.KazaÅ‚em taksówkarzowi stanąć na roguulicÄ™ wczeÅ›niej i poszedÅ‚em powoli w kierunku lokalu.Ludzie cisnÄ™li siÄ™ dodrzwi, by wejść jak najszybciej i nie zmoknąć.ParÄ™ osób wychodziÅ‚o z par-kingu.98WszedÅ‚em na parking i odszukaÅ‚em samochód z rejestracjÄ… PEG-238.StaÅ‚ na drugim piÄ™trze, w rogu.MusiaÅ‚em zadbać przede wszystkim o to, bynie odjechaÅ‚.PrzykucnÄ…Å‚em, udajÄ…c, że zawiÄ…zujÄ™ sznurówki, i koÅ„cówkÄ…kluczyka wcisnÄ…Å‚em wentyl w prawym kole.GÅ‚oÅ›ny syk uciekajÄ…cego po-wietrza uspokoiÅ‚ mnie.Opona sflaczaÅ‚a.Samochód byÅ‚ unieruchomiony!RuszyÅ‚em do drzwi.WyszedÅ‚em z parkingu jak gdyby nigdy nic i skrÄ™ciw-szy za róg, przyspieszyÅ‚em kroku.Do mieszkania miaÅ‚em okoÅ‚o piÄ™tnastuprzecznic, ale idÄ…c na skróty, przez pasaż i park, mogÅ‚em dotrzeć tam bardzoszybko.BiegÅ‚em w coraz bardziej ulewnym deszczu.Z każdym krokiem narastaÅ‚ywe mnie determinacja i gniew.Przebieg wydarzeÅ„, który odtworzyÅ‚em napodstawie relacji Móniki, to, co powiedzieli mi lekarze i cierpienia JazmínpopychaÅ‚y mnie do dziaÅ‚ania.ChciaÅ‚em spojrzeć tym ludziom w twarz izapytać, czym zawiniÅ‚a moja księżniczka, by zasÅ‚użyć na taki los? Gdy by-Å‚em przecznicÄ™ od mieszkania, miaÅ‚em już w rÄ™kach klucze.ZwiatÅ‚a pasastartowego lotniska lÅ›niÅ‚y w mroku.OtworzyÅ‚em bramÄ™ i nie zamknÄ…Å‚em jejza sobÄ….WbiegÅ‚em po schodach.WszedÅ‚szy do mieszkania, staÅ‚em przezchwilÄ™ pochylony z rÄ™kami opartymi na kolanach, by zÅ‚apać oddech poszybkim biegu.OdszukaÅ‚em Marca, pluszowego bernardyna, który ukrywaÅ‚w plecaku mój rewolwer.Nie musiaÅ‚em go sprawdzać.WiedziaÅ‚em, że jestnaÅ‚adowany.WziÄ…Å‚em notes i kilka dÅ‚ugopisów, zatrzasnÄ…Å‚em drzwi i zbie-gÅ‚em, przeskakujÄ…c po dwa schody, na dół.Nie przystanÄ…Å‚em ani na chwilÄ™.Z dachów laÅ‚a siÄ™ woda, oÅ›wietlona ulicznymi latarniami.ChodnikiempÅ‚ynÄ…Å‚ strumieÅ„.Woda spÅ‚ywaÅ‚a mi po twarzy, Å›ciekaÅ‚a po policzkach.Zbli-żywszy siÄ™ do pasażu, zauważyÅ‚em, że nie jest tam zupeÅ‚nie pusto.W bramieÅ›ciskaÅ‚a siÄ™ jakaÅ› para, samotny mężczyzna prawie biegÅ‚ pod parasolem,który zasÅ‚aniaÅ‚ mu twarz i sprawiaÅ‚, że wyglÄ…daÅ‚ jak grzyb, dwoje ludzi szÅ‚owolnym krokiem z pochylonymi gÅ‚owami, również niosÄ…c parasole.PrzeciÄ…-Å‚em park i podążyÅ‚em dalej pasażem w kierunku dyskoteki.W szybach okienwystawowych widziaÅ‚em odbicie szaleÅ„ca, który pÄ™dziÅ‚ zdesperowany,trzymajÄ…c po pachÄ… pluszaka z ukrytym narzÄ™dziem zemsty.DotarÅ‚szy na parking, zwolniÅ‚em kroku.Po kilku kilometrach szaleÅ„cze-go biegu serce waliÅ‚o mi jak mÅ‚otem.Ale mój wysiÅ‚ek zostaÅ‚ nagrodzony:99samochód nadal tam byÅ‚.SchowaÅ‚em siÄ™ za furgonetkÄ….Minęły ponad dwiegodziny, zanim zjawiÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›ciciel wozu.Moje obawy, że przyjdzie z kimÅ›,rozwiaÅ‚y siÄ™ w momencie, gdy zobaczyÅ‚em, iż zmierza sam w kierunku auta.SzedÅ‚ powoli, szukajÄ…c czegoÅ› w kieszeniach.PudeÅ‚ka papierosów.WyjÄ…Å‚jednego i pÅ‚omieÅ„ zapalniczki oÅ›wietliÅ‚ na chwilÄ™ jego twarz. Cholera! zaklÄ…Å‚, widzÄ…c sflaczaÅ‚Ä… oponÄ™.Ukryty za furgonetkÄ…, widziaÅ‚em jego sylwetkÄ™.Dwie lampy zwisajÄ…ce zsufitu byÅ‚y daleko i pozwalaÅ‚y dostrzec tylko ksztaÅ‚ty, nie szczegóły.Prze-szedÅ‚ niepewnie kilka kroków.Może byÅ‚ wstawiony, a może rozważaÅ‚, czybezpiecznie jest zostawić tam samochód do nastÄ™pnego dnia.RuszyÅ‚ chwiej-nym krokiem do wyjÅ›cia.WyjÄ…Å‚em rewolwer z plecaka.Mężczyzna wróciÅ‚jednak, podszedÅ‚ od tyÅ‚u do samochodu, otworzyÅ‚ bagażnik i zaczÄ…Å‚ zmieniaćkoÅ‚o.OpierajÄ…c gÅ‚owÄ™ o furgonetkÄ™, kucaÅ‚em w cieniu kilka metrów od niego.BaÅ‚em siÄ™.Wreszcie skoÅ„czyÅ‚, zebraÅ‚ narzÄ™dzia i wrzuciÅ‚ je razem z koÅ‚emdo bagażnika.ChciaÅ‚ odjechać, ale ja nie zamierzaÅ‚em mu na to pozwolić.Mój widok tak go zaskoczyÅ‚, że cofnÄ…Å‚ siÄ™, potknÄ…Å‚ i upadÅ‚ na plecy, miÄ™-dzy dwa samochody.PodniósÅ‚ siÄ™ przerażony, jak na zwolnionym filmie. Wsiadaj do wozu i połóż siÄ™ na siedzeniu! poleciÅ‚em. Chcesz mnie zabić? Zamknij siÄ™, wsiadaj i kÅ‚adz siÄ™ twarzÄ… w dół.Z rÄ™kami na karku.ByÅ‚ przestraszony, wiÄ™c robiÅ‚ wszystko, co mu kazaÅ‚em.PrzesunÄ…Å‚emoparcie fotela do przodu i usiadÅ‚em z tyÅ‚u.WykorzystujÄ…c to, że leży twarzÄ…w dół, wyciÄ…gnÄ…Å‚em mu z kieszeni portfel.Sprawdziwszy, czy nie ma broni, rozkazaÅ‚em: Siadaj i sÅ‚uchaj. PrzytknÄ…Å‚em mu lufÄ™ rewolweru do policzka.Czujesz to? To rewolwer kalibru trzydzieÅ›ci osiem.UkryjÄ™ go w tym sympa-tycznym bernardynie.Ma na imiÄ™ Marco i bÄ™dziesz go miaÅ‚ caÅ‚y czas nakarku.MojÄ… rÄ™kÄ™ również.PosÅ‚uchaj teraz uważnie.Wyjedziemy stÄ…d jakdwaj starzy przyjaciele
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- 37 574
- Brooke Lauren Heartland 02 Po burzy
- Yolen, Jane V1, Hermana Luz, Hermana Sombra
- Emily Giffin Pewnego dnia
- 0415191246.Routledge.Humes.Natu
- Popławska Halina Talerz z Napoleonem 02 Anto
- wyscig z czasem may k.
- Bruce Campbell Ken Holt 13 Mystery of Shattered Glass UC
- Zioła dla wszystkich
- John Dalmas Farside 01 The Lion of Farside
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wasabi.xlx.pl