[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozłożył się na plecach między poduszkami. Chodz no tutaj.Przyciągnął ją lekko do siebie i objął ramieniem. Nie zamierzam ci zawracać w głowie.Choć szczerze mówiąc, był wielce zadowolony, że tak na nią działa. To po co tu przyszedłeś?Poruszyła się niespokojnie, jakby pierwszy raz leżała z kimś w łóżku.Kolejny powód do zadowolenia. Ułóż się wygodnie, kochanie. Przełożył sobie jej nogę przez biodro, uważając, by niedotknęła na pół wzwiedzionego penisa. Powiem ci coś, ale pewnie będę się rumienić ze wstydu. Dobrze, tylko nie śpiewaj. Położyła rękę na jego piersi. Mam zapalić świecę, żeby obejrzeć sobie ten rumieniec? Jak sobie życzysz, choć jestem nagi.Jest szansa, że wtedy będziesz podziwiać coświęcej niż tylko rumieniec.Zachichotała cicho albo może tylko poruszyła się, żeby ukryć uśmieszek, ta chytra lisica.Ale nie zapaliła świecy. To zawracanie w głowie, Maggie, działa w obie strony. Dotknął podstawy jej szyi izaczął delikatnie rozluzniać napięte mięśnie. Nie chcę cię wrobić w to małżeństwo, tak jak ty niechcesz, żebym ja się czuł wmanewrowany.Przypominasz sobie chyba, że oświadczyłem ci się,zanim lady Dandridge się na nas natknęła.Znieruchomiała, ale nie odezwała się ani słowem. Zapomniałaś o tym drobiazgu, prawda? Wiele się wydarzyło przez te dwa dni.Przerwał i ucałował jej czoło. Przepraszam cię.Nie było okazji, żeby ci to powiedzieć.przepraszam cię za tę całą sytuację.Jestem szczęśliwy, że się z tobą żenię, tylko przykro mi, że towszystko jest dla ciebie takie trudne. Od kiedy to zacząłeś gawędzić z ludzmi, Benjaminie Portmaine?Podobało mu się, że zaczęła używać jego prawdziwego nazwiska, szczególnie po ciemku.Iprzyjęła przeprosiny.To też było ważne. Teraz kolej na ciebie.Dlaczego postanowiłaś zostać świńskim nababem, MaggieWindham? To było naprawdę genialne posunięcie. Zwińskim nababem?  Zachichotała.Był prawie pewny, że zachichotała. Jeślikiedykolwiek podsuniesz to określenie moim braciom, to koniec z tobą, miły panie. Trudno.Koniec ze mną, ale powiedz mi, jak wymyśliłaś, by zainwestować w trzodęchlewną? To nie była moja pierwsza udana inwestycja  odpowiedziała cicho i nieśmiało. Jużjako dwunastolatka zaczęłam czytywać artykuły finansowe w gazetach, bo Jego Wysokość zawszeje czytał.Szybko się okazało, że tak naprawdę ich nie czyta, tylko trzyma gazetę przed sobą przyśniadaniu, żeby podsłuchiwać, co między sobą mówimy, bez konieczności włączania się dorozmowy. Więc podkradłaś mu ten kamuflaż. Tak jest.Moi bracia przestali się wtedy ze mnie nabijać, a ja znalazłam coś, co mnienaprawdę zainteresowało.Opowiadała mu o różnych swoich pomysłach, początkowych stratach i o spółce, jakązawarła z Gayle em.Niektóre projekty prowadziła z samym Worthem Ketteringiem, ogólnieuznawanym za finansowego cudotwórcę, nieprzepadającym za kobietami.Gdy po godzinie wkońcu się zdrzemnęła, Ben uznał, że udało mu się trochę lepiej poznać swoją narzeczoną i byćmoże zdobyć odrobinę jej zaufania.Wprawdzie w dalszym ciągu nie miał pojęcia o jej marzeniach, coraz lepiej poznawałwłasne.Maggie budziła się powoli, ogarnięta dwoma przemożnymi uczuciami.Pierwszym byłopierwotne, zwierzęce poczucie wygody, które przyniosło jej zarówno ciepło ciała Benjamina, wktóre się wtuliła, i własne odprężenie, które chyba płynęło z poczucia bezpieczeństwa.W obecnościBenjamina Hazlita włamywacze nasłani przez Cecily gorzko pożałowaliby wszelkich prób wdarciasię do domu.Drugie wrażenie  pobudzenie seksualne  było nieco trudniejsze do rozpoznania iwłaściwie sprzeczne z poprzednim.Maggie leżała na boku i analizowała swoje wrażenia.Ciepło ciała Benjamina było przyjemne, a dotyk jego piersi na plecach przynosił zupełnienowe zmysłowe doznania.Ich nogi były splecione ze sobą, obejmował ją ramionami, a jego ręka. Benjaminie, co ty robisz?  Nie odważyła się odetchnąć, bo wtedy znowu dotknąłbypalcami jej piersi. Chcę ci zostawić coś, o czym będziesz mogła marzyć. Mówił głosem pociemniałym i dotknął jej ucha w fizycznej pieszczocie. Niedługo sobie pójdę, zanim zacznie świtać i ktośbędzie mógł podejrzeć, jak wychodzę z twojego balkonu.Nie martwiła się o to.Była pewna, że tymczasowy narzeczony naprawdę dba o jej dobreimię. Puść mnie, Benjaminie.Dotknął leciutko sutka, a ją przeniknęła rozkosz. Naprawdę tego chcesz?  spytał beztrosko, choć chyba sobie z niej nie żartował.Powtórzył pieszczotę, a potem poczuła jego wargi na swoim ramieniu.I jak tu się skupić w takiej sytuacji?Kiedy powoli, powoli przesunął dłoń na jej nagie biodro, Maggie zrozumiała, że nie oskupienie mu chodzi. Benjaminie, ja nie zamierzam.Nie spieszył się wcale.Poruszał się jak wielki kot, z leniwą gracją, która nie maskowałajego siły.Nagle Maggie, zanim się spostrzegła, znalazła się w pozycji na plecach, u boku swegonarzeczonego. Zaufaj mi, Maggie Windham.Mruknął to polecenie w jej ramię a potem potarł nosem obojczyk.Maggie obiecała sobie, że powstrzyma go, jeśli znowu będzie pragnął zbliżenia.Na pewnogo powstrzyma, choć tak bardzo pragnie znowu zaznać tej intymności i zapomnienia, które dziękiniemu zaznała.Uniósł się i pocałował ją, więc już nic więcej sobie nie obiecywała, tylko oddała mupocałunek w półcieniach i mroku otulającym jej własne łóżko.Ciemność zachęcała do szczerości,zachęcała, by przesunąć dłonią po jego gładkiej, umięśnionej piersi, po twardych żebrach i płaskimbrzuchu.Pozwoliła sobie nawet na dotknięcie go tam, gdzie mężczyzna chlubi się swą męskością izarazem jest najbardziej wrażliwy.Ben oderwał wargi od jej ust i znieruchomiał, kiedy przesunęłapalcami po jego twardym, wzwiedzionym członku. Pragniesz mnie. Starała się ukryć zdziwienie w swoim głosie.Dwie minutywcześniej spała w jego ramionach, a teraz jego ciało pragnęło jej z całą gotowością. Zawsze.Nie próbował przeszkodzić jej w tych badaniach, tylko dalej leżał na boku, kiedy gładziładelikatną skórkę wokół główki penisa, a potem przesunęła palcem po niewielkim rowku poniżej.Wciągnął powietrze w sposób, który powiedział jej, że te ciekawskie, powolne pieszczotysprawiają mu przyjemność. Mam przestać, Benjaminie?  Przesunęła lekko paznokciami po całej długości, a potemujęła w dłoń miękkie jądra.W brzuchu czuła głód, który dopominał się więcej takich skandalicznieintymnych pieszczot. Za nic. Dotknął jej ustami i przesunął językiem po dolnej wardze.W jednej chwiliMaggie zapomniała o czułościach, zapomniała o tym, że pragnie się uczyć jego dotyku i kształtu,zapomniała, jak się nazywa.Czuła tylko jego dłoń na gardle.Wyprężyła się ku tej dłoni, którapowoli przesuwała się w dół, budząc żarliwe pragnienie.W końcu palce dotknęły podbrzusza. Pocałuj mnie, Maggie.Ja też nie zamierzam przestać.Chyba jej groził.Mimo to spełniła jego życzenie.Zanurzyła dłonie w jego włosy irozchyliła wargi.Gdzieś na dnie jej umysłu zdrowy rozsądek wygrażał pięściami, wykrzykiwał cośo błędnych osądach dokonywanych pod wpływem namiętności, ale jego jazgot zmienił się w cichyjęk, kiedy dłoń Benjamina przeniosła się na jej pierś.I nagle on sam gdzieś zniknął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki