[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lash poczuł, że pot spływa mu po czole.Po jego lewej ręce jakieś elektromechaniczne urządzenie wysiadło z paskudnym zgrzytem, sypiąc deszczem iskier i wypluwając kłąb czarnego dymu.–Nie pozostawiłeś w systemie żadnych tylnych drzwi? – przekrzyczała ten hałas Tara.– Żadnej drogi omijającej zabezpieczenia?–Nie świadomie.Oczywiście, kiedyś można było symulować dostęp tylnymi drzwiami.Jednak Liza się rozwijała.Oryginalne oprogramowanie nie było wymieniane, ale po prostu rozbudowywane.Nigdy nie widziałem powodu, żeby umieszczać w systemie tylne drzwi.A z czasem stał się zbyt skomplikowany, żeby je dodać.Ponadto… – Silver zawahał się.– Liza uznałaby to za brak zaufania.–Nie możemy zniszczyć tego wszystkiego? – zapytał Sheldrake.– Porozbijać na kawałki?401–Ten sprzęt był specjalnie wzmacniany.Jest wytrzymalszyniż się zdaje.Dorfman wybiegł z chmury dymu, trąc oczy.Za nim pojawili się dwaj technicy, Lawson i Gilmore.–Dorfman – powiedział Sheldrake.– Chcę, żebyś sprawdził generator awaryjny.Zobacz, czy jest jakiś sposób, jakikolwiek, żeby go odłączyć.Lawson, sprawdź przewody biegnąceod generatora do sprzętu – większość zapewne jest zabezpieczona stalowymi płytami, ale zobacz, czy nie ma jakiegośsłabego punktu, miejsca, gdzie moglibyśmy odciąć dopływprądu.A ty, Gilmore, idź do apartamentu i obejrzyj spryski-wacze.Zobacz, czy można skierować tu wodę ze zbiornikana dachu.Jeśli tak, daj mi znać, to przyślę ci pomoc.Ruszać się.Wszyscy trzej oddalili się biegiem.Pozostali patrzyli na to w milczeniu.Sheldrake zakręcił się niespokojnie.–No cóż, nie zamierzam tu stać i usmażyć się jak prosiena rożnie.Poszukam innego wyjścia.Musi tu jakieś być.Silver podniósł głowę i patrzył, jak Sheldrake znika w chmurze dymu.–Nie ma innego wyjścia – powiedział tak cicho, że Lashledwie go usłyszał.Nagle Tara chwyciła Lasha za rękę.–Co przed chwilą powiedziałeś? Że emocjonalnie Liza jest jak dziecko?–Tak uważam.–No cóż, jesteś psychologiem.Załóżmy, że masz do czynienia z upartym, rozwydrzonym dzieckiem.–I co?–I załóżmy, że nie można go ukarać.Jaki byłby najskuteczniejszy sposób pokonania uporu dziecka, dotarcia do niego?–Psychologia dziecka to nie moja dziedzina.Tara niecierpliwie machnęła ręką.–Nieważne, zapłacę ekstra.Lash zastanowił się.402–Chyba odwołałbym się do najbardziej atawistycznych odruchów, wykorzystałbym najdawniejsze wspomnienia.–Najdawniejsze wspomnienia – powtórzyła Tara.–Oczywiście dzieci słabiej pamiętają minione wydarzenia niż dorośli.Dopiero w wieku około dwóch lat, kiedy rozwija się u nich poczucie własnej tożsamości, umieszczają wspomnienia w kontekście, co pozwala…Tara przerwała mu.–Atawistyczne odruchy.Rozumiesz? W oprogramowaniumamy ich odpowiednik.To jest słaby punkt.Lash spojrzał na nią.Zauważył, że Silver również.–Kod zastany.Występuje w obszernych programach, aplikacjach tworzonych latami, pisanych przez zespoły programistów.Z czasem najstarsze procedury wychodzą z użycia.Stają się zbyt powolne.W porównaniu z otaczającymi je nowszymi procedurami taki oryginalny kod jest dinozaurem.Czasem napisanym w jakimś starym języku, takim jak ALGOL czy PL-1, którego już nikt nie używa.Albo jego twórcy nie żyją, a procedura jest tak kiepsko udokumentowana, że nikt nie zrozumie, co naprawdę robi.Ponieważjednak jest w jądrze programu, ludzie boją się go ruszać.–Chociaż jest przestarzały? – zapytał Lash.–Lepiej powoli niż wcale.–Do czego zmierzasz? – spytał Mauchly.Tara powiedziała do Silvera:–Może nas pan zaprowadzić do pierwotnego komputera? Tego, na którym po raz pierwszy uruchomił pan Lizę?–Jest tam.I nie mówiąc nic więcej, Silver odwrócił się i poszedł.Przedzierając się przez opar coraz bardziej gryzącego dymu, Lash stopniowo tracił orientację.Urządzenia peryferyjne znikły, a pojawiły się wysokie wieże superkomputerów, potem rzędy podobnych do lodówek czarnych skrzyń, z lampkami i włącznikami z czerwonego plastiku, później jeszcze starsze, ponure maszyny w szarych obudowach.Gdy dotarli na środek pomieszczenia, daleko od elektromechanicznych urządzeń peryferyjnych, hałas trochę przycichł, a dym zrzedniał.403W końcu przystanęli przed czymś, co wyglądało jak stary stół warsztatowy.Był podrapany i poobijany, jakby po latach intensywnego używania.Na nim stało długie i wąskie pudło, z czarną tabliczką nad białą konsolą.Na tej konsoli znajdował się rząd jednocalowych, prostokątnych przycisków.Były z przezroczystego plastiku, z maleńkimi diodami zapalającymi się po wciśnięciu.W tym momencie paliła się tylko jedna, ale całe to urządzenie było tak sfatygowane, że pozostałe równie dobrze mogły być poprzepalane.Nie było żadnego monitora.Na jednym końcu stół zakrzywiał się nieco i tam zamocowano elektryczną maszynę do pisania.Obok stały inne zabytki, w równie kiepskim stanie: stara dziurkarka kart perforowanych, czytnik kart oraz wysokie, podobne do szafki pudło.Tara podeszła bliżej i spojrzała na nie.–Jednostka główna IBM dwa tysiące czterysta dwadzieścia.Z systemem kontrolnym dwa tysiące siedemset jedenaście.–To jest serce Lizy? – zapytał z niedowierzaniem Lash.Ten sprzęt wyglądał niewiarygodnie staro.–Wiem, co myślisz.Nie wygląda na zdolnego uporać sięz tabliczką mnożenia z trzeciej klasy podstawówki.Jednak wyglądmoże mylić – pod koniec lat sześćdziesiątych był sercem wieluuczelnianych pracowni komputerowych.I zanim doktor Silverzaczął intensywnie pracować nad Lizą, ten sprzęt był tak przestarzały, że można go było kupić na wyprzedaży.Ponadto niepatrzysz nań z punktu widzenia programisty.Pamiętaj, że Lizanigdy nie była przenoszona – tylko rozbudowywana.Tak więcmyśl o nim jak o świecy zapłonowej wielkiej i potężnej maszyny.Lash spojrzał na stary komputer.Świeca zapłonowa, pomyślał.A my zamierzamy ją wyjąć.–Po prostu wyłączmy to – powiedział.Stojący obok niego Silver uśmiechnął się w sposób, który zmroził Lasha.–Spróbuj – powiedział.Oczywiście.Jeśli Silver tak starannie zabezpieczył Lizę przed atakiem lub przerwą w zasilaniu, to z pewnością usunął wszystkie wyłączniki.404–Nie zrobimy niczego tak prymitywnego – powiedziałaTara.– Wprowadzimy nowy program do tego starego dwatysiące czterysta dziesięć.Program, który nakaże Lizie odwołaćfazę Gamma.Włączyć zasilanie i otworzyć grodzie.– Spojrzała na Silvera.– Co teraz robi pierwotny komputer?Silver odpowiedział, nie patrząc na nią.–Zawiera program ładujący: pierwotny program wczytujący i uruchamiający inne.Głównie samouczące się algorytmydla sieci neuronowej.–Kiedy ostatni raz był włączany?Znów słaby uśmiech.–Ponad dziesięć lat temu.Wtedy ostatni raz restartowano Lizę: trzydzieści dwie wersje temu.–Jednak nie ma powodu, żeby nie można jej teraz zrestar-tować, prawda?–Żadnego powodu.Tara zwróciła się do Lasha.–Doskonale, możemy wykorzystać program ładujący do załadowania nowego zestawu poleceń.To podstawowa maszyna, pierwszy z klocków domina
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Child of a Dead God Barb Hendee; J. C. Hendee
- Koryta Michael Lincoln Perry 03 Martwy trop [MR]
- § Deaver Jeffery Lincoln Rhyme 02 Tańczšcy trumniarz
- Jeffery Deaver Rozbite okno (Lincoln Rhyme 08)
- § Deaver Jeffery Lincoln Rhyme 01 Kolekcjoner koci
- § Deaver Jeffery Lincoln Rhyme 05 Mag
- Brom The Child Theif (v5.0)
- Lee Child Elita zabojcow
- Kraszewski Ignacy Józef Stara BaÂśń
- Krantz Judith Póki się znów nie spotkamy 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szopcia.htw.pl