[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Reacher zabrał broń i gotówkę, zostawiłkomórkęi kartykredytowe.Pierwszyfacetmiałdziewięciomilimetrowego SIG-a P226.Pieniędzy było niecałychdwieście dolarów.Drugi facet miał następny telefon, następnego SIG-a inastępny portfel.I ceramiczny kastet O’Donnella.W kieszeni marynarki.Nagroda za dobrą robotę w szpitalu lubskradziona pamiątka.Łup wojenny.Reacher wsunął kastet do kieszenii zatknął pistolety za pas.Pieniądze włożył do tylnej kieszeni.Otarłdłonie o marynarkę tamtego i szybko odczołgał się w bok, nieodrywając ciała od ziemi.Podniósł głowę, wypatrując w ciemnościNeagley.Z miejsca, w którym się kryła, nie dolatywał żaden dźwięk.Nic.Nie martwił się.Wynik nocnego starcia pomiędzy Neagleya dwoma ochroniarzami był tak pewny jak to, że słońce zajdzie nazachodzie.Znalazł kolejne wgłębienie w trawie, oparł się na łokciachi wyciągnął telefon.Wybrał numer Dixon.– Gdzie jesteś, do diabła? – warknął Lamaison.– Powiedziałem ci.Nie odbieram, gdy prowadzę.– Nie prowadzisz.– W takim razie dlaczego nie odebrałem?– Nie mam pojęcia – odparł Lamaison.– Gdzie jesteś?– Blisko.– Dixon mówi, że zanim trafiła do sto dziesiątej służyław pięćdziesiątym trzecim oddziale żandarmerii wojskowej.O’Donnellbył w sto trzydziestym pierwszym.– W porządku – odpowiedział Reacher.– Odezwę się za dziesięćminut.Gdy przyjedziemy.Rozłączył się i usiadł po turecku na ziemi.Otrzymał dowód, że żyją.Sęk w tym, że żadna z odpowiedzi nie była prawdziwa.75Czołgał się w trawie, wypatrując Neagley w ciemności.Szybkopokonał pięćdziesiąt metrów, lecz zamiast Neagley znalazł ciało.Wpadłprosto na nie.Najpierw poczuł ręce, później kolana.Ciało mężczyzny.Prawie zimne.Niebieski garnitur, biała koszula.Skręcony kark.– Neagley? – wyszeptał.– Tutaj – odpowiedziała przyciszonym głosem.Była dwadzieścia metrów dalej.Leżała na boku, podpierając sięłokciem.– Wszystko w porządku? – zapytał.– Nic mi nie jest.– Gdzie jest drugi?– Za tobą.Po prawej.Odwrócił się.Facet podobny do poprzedniego.Ten sam garnitur,taka sama koszula.Takie same obrażenia.– Były problemy?– Żadnych – odparła.– W dodatku załatwiłam to ciszej niż ty.Słyszałam, jak uderzyłeś jednego z nich głową.Stuknęli się pięściami w ciemnościach.Dawny rytuał.Neagley nietolerowała bliższego kontaktu fizycznego.– Lamaison myśli, że jesteśmy na zewnątrz i obserwujemy go –powiedział Reacher.– Zaproponował układ.Chce nas wykołować.Jeślisię poddamy, zamkną nas gdzieś na tydzień, a później wypuszczą, gdysprawa przycichnie.– Chyba nie sądzi, że w to uwierzymy.– Jeden z moich miał kastet O’Donnella.– To zły znak.– Myślę, że żyją.Poprosiłem, aby dostarczył mi dowód.Przekazałich odpowiedź na pytanie, które zadałem.Dixon powiedziała, że przedwstąpieniem do sto dziesiątego służyła w pięćdziesiątym trzecimoddziale żandarmerii.O’Donnell, że był w sto trzydziestym pierwszym.– To kit.Nie było pięćdziesiątego trzeciego, a Dave trafił do naszaraz po szkole oficerskiej.– Chcieli nam coś przekazać – powiedział Reacher.– Pięćdziesiąttrzy to liczba pierwsza.Karla wiedziała, że to zauważę.– I co?– Pięć i trzy to osiem.Informuje nas, że tamtych jest ośmiu.– Załatwiliśmy czterech.Został Lennox, Parker, Lamaison i jeszczejeden.Kto?– To wiadomość od Dave’a.Zawsze wolał słowa od liczb.Jeden-trzy-jeden.Trzynasta i pierwsza litera alfabetu.– „M” i „A”.– Mauney – powiedział Reacher.– Jest z nimi Curtis Mauney.– Znakomicie – rzekła Neagley.– Nie będziemy musieli go tropić.Ponownie uderzyli się pięściami.Nagle zadzwoniły komórki.Głośny, przeszywający, natrętny dźwięk.Dwie naraz.Dwa różnedzwonki.Brak synchronizacji.W kieszeni tamtych dwóch.Przełączonew tryb konferencyjny.Lamaison próbował nawiązać kontakt zezwiadem.Coś nieprzewidzianego.Telefony zadzwoniły sześć razy i umilkły.Ponownie zapadła cisza.– Co byś zrobiła, gdybyś była Lamaisonem? – zapytał Reacher.– Wysłałabym kilku ludzi, aby przejechali się chryslerami po terenie.Kazałabym,abywłączyliświatłai przeprowadzilikrótkizmotoryzowany patrol.Wytropiłabym nas w minutę.Reacher skinął głową.Dla człowieka działka New Age była duża.Dla samochodu niewielka.Dla kilku samochodów – wręcz maleńka.W ciemnościachmoglisięczućbezpiecznie.W promieniachksenonowych reflektorów czuliby się jak w kulistym akwarium.Wyobraził sobie samochody podskakujące na nierównym grunciei siebie osaczonego przez światła reflektorów.Miotającego się w prawoi w lewo, zasłaniającego oczy.Jeden samochód go ścigał, a dwa innezajeżdżały mu drogę.Spojrzał na ogrodzenie.– Masz rację – powiedziała Neagley.– Ogrodzenie zatrzymuje nasw środku tak jak zatrzymywało na zewnątrz.Przypominamy dwie bilena stole bilardowym.Za chwilę ktoś zapali światło i wpadnie na tensam pomysł.– Co zrobią, jeśli nas nie znajdą?– Jak to możliwe?– Przyjmijmy to na próbę.– Wpadną w panikę.– I co dalej?– Zabiją Karlę i Dave’a, a później gdzieś się przyczają.Reacher skinął głową.– Jestem podobnego zdania.Wstał i zaczął biec.Neagley ruszyła za nim.76Reacher popędził w kierunku helikoptera.Helikopter stałw odległości sześćdziesięciu metrów od nich, duży, biały i błyszczącyw nocnej poświacie miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Child of a Dead God Barb Hendee; J. C. Hendee
- Miller Steve, Lee Sharon Wszechwiat Liaden 01 Sprawa honoru
- 08 Detektyw Monk i brudny glina Goldberg Lee
- 02 Detektyw Monk jedzie na Hawaje Lee Goldberg
- Douglas Preston i Lincoln Child Pendergast 03 Gabinet osobliwoci(1)
- Preston Douglas, Child Lincoln Pendergast 05 Siarka
- Linda Francis Lee Diablica W Klubie Kobiet
- Manzoni Alessandro Narzeczeni
- Megan Derr The Lost Gods 02 Burning Bright
- Chris Hechtl [The Wandering E 13 Degrees of Separation (v5.0)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl