[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale to miało krótkie nogi.Co działo się dalej od momentu, kiedy załatwiła sprawę w Birmingham?Popatrzyliśmy na siebie.- Wcześniej czy później - rzekła Ginger - ktoś musi odkryć, co się dzieje w Bladym Koniu.- Jak?- Nie wiem.To nie będzie łatwe.Nikt, kto rzeczywiście tam był, kto rzeczywiście to zrobił, nigdy tego nie powie.A jednocześnie oni są jedynymi ludźmi, którzy mogą powiedzieć.To trudna rzecz.Zastanawiam się.- Może pójść na policję? - zaproponowałem.- Tak.Mimo wszystko mamy teraz coś konkretnego.Wystarczy, żeby zacząć działać.Potrząsnąłem głową z powątpiewaniem.- Mamy dowód, że zamierzano coś zrobić.Ale czy to dosyć? Są te bzdury na temat śmierci na życzenie.Och - uprzedziłem ją - to mogą nie być bzdury, ale tak zabrzmiałoby to w sądzie.Nie mamy nawet pojęcia, jaka jest rzeczywista procedura.- A więc musimy się dowiedzieć.Tylko jak?- Każdy chciałby to widzieć albo słyszeć, na własne oczy i uszy.Nie ma jednak gdzie się schować w tym wielkim jak stodoła pokoju, a przypuszczam, że to jest miejsce, w którym to ”coś” musi się dziać.Ginger wyprostowała się, odrzuciwszy głowę energicznie jak terier.- Jest tylko jeden sposób odkrycia, co się naprawdę dzieje.Musisz zostać prawdziwym klientem.Patrzyłem na nią w osłupieniu.- Prawdziwym klientem?- Tak.Ty albo ja, mniejsza o to, które z nas, musi pragnąć kogoś usunąć.Jedno z nas musi pójść do Bradleya i załatwić sprawę.- Nie chcę tego - powiedziałem ostro.- Dlaczego?- Cóż, to stwarza niebezpieczne możliwości.- Dla nas?- Być może.Ale naprawdę myślę o ofierze.Musimy mieć ofiarę,.musimy podać nazwisko.To nie może być tylko wymysł.Ci ludzie mogliby to sprawdzić, zresztą prawie na pewno sprawdzają.Ginger myślała chwilę, potem przytaknęła.- Tak.Ofiara musi być istniejącą osobą z prawdziwym adresem.- I to właśnie mi się nie podoba.- A my musimy mieć autentycznego człowieka, żeby się go pozbyć.Milczeliśmy chwilę, rozważając aspekty sytuacji.- Ta osoba, kimkolwiek by była, mogłaby się zgodzić - powiedziałem powoli.- Jest mnóstwo ludzi, których można poprosić.- Cała kombinacja może być dobra - zastanowiła się Ginger.- Jest jednak pewna rzecz, co do której miałeś absolutna rację, kiedy rozmawialiśmy tamtego dnia.Słabością całej historii jest ciągły dylemat.Interes musi być utrzymany w tajemnicy, ale nie za bardzo.Potencjalni klienci muszą się o nim dowiedzieć.- Dziwi mnie - powiedziałem - że policja o tym nie wie.Oni zwykle zdają sobie sprawę z prowadzenia przestępczej działalności.- Tak, myślę jednak, że powodem tego jest amatorskość przedsięwzięcia.To nie jest profesjonalne.Zawodowi kryminaliści nie są w aferę wmieszani czy zatrudniani.To nie jest tak, jak wynajmowanie gangsterów, którzy wykańczają ludzi.To wszystko jest - jakby to nazwać - prywatne.Przyznałem, że coś w tym jest.- Przypuśćmy teraz - ciągnęła Ginger - że ty lub ja (sprawdzimy obie możliwości) rozpaczliwie musimy się kogoś pozbyć.A teraz kto to jest, kogo oboje chcemy usunąć? Mamy kochanego starego mojego wujka Mervyna.Kiedy wykituje, dostanę ładną forsę.Ja i jakiś kuzyn z Australii jesteśmy jedynymi, którzy zostali z rodziny.Jest zatem motyw.Wujek ma ponad siedemdziesiąt lat i jest dosyć zdziecinniały, więc rozsądniej byłoby, gdybym poczekała, aż umrze śmiercią naturalną, chyba że byłabym w okropnym dołku finansowym i naprawdę trudno byłoby to ukryć.Poza tym on jest milutki i bardzo go lubię, a zdziecinniały czy nie, cieszy się życiem i nie chciałabym odebrać mu ani minuty z tego życia czy nawet zakładać coś takiego! A co z tobą? Nie masz jakichś krewnych, którzy zamierzają zostawić ci pieniądze?Potrząsnąłem głową.- Ani jednego.- A niech to licho.Czy mógłby to być szantaż? To wymagałoby jednak mnóstwa kłopotów.Ty masz za mało słabych punktów.Gdybyś był członkiem parlamentu albo pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy robiącym karierę ministrem, to co innego.Tak samo ze mną.Pięćdziesiąt lat temu to byłoby proste.Kompromitujące listy lub zdjęcia nago [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki