[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Celia powiedziała, że trudno jej to obiecać.- Jestem oddana dzieciom, madame.Uwielbiam je, lecz nie mogę zgodzić się na matkę, która miesza się do wszystkiego.Precz ze srogą miną i czarnymi brwiami.Trzecią z kolei była bardzo zaniedbana starowina, która od razu przedstawiła się jako nianiusia.Nianiusia niedowidziała, niedosłyszała, a także miała kłopoty ze zrozumieniem, co się do niej mówi.Albo tak przynajmniej Celii się zdawało.Precz z nianiusią.Następnie pojawiła się niegrzeczna młoda kobieta, która wykpiła pomysł własnoręcznego sprzątania pokoju dziecinnego.Po niej weszła sympatyczna z wyglądu dziewczyna, która miała czerwone policzki, która pracowała gdzieś jako pokojówka, i której przyszło na myśl, że być może lepiej sobie poradzi z dziećmi.Celia była bliska rozpaczy, kiedy stanęła przed nią kobieta mniej więcej trzydziestopięcioletnia.Miała pince-nez, przyjazne, niebieskie oczy i była niezwykle schludna.Kiedy doszło do drażliwej kwestii sprzątania pokoju dziecinnego, nie zareagowała w taki sposób jak jej poprzedniczki.- Nie szkodzi, mogę wszystko sprzątać sama, poza paleniskiem.Bo widzi pani, przy czyszczeniu paleniska zapuszczają się ręce, a chybaby pani tego nie chciała dla dobra dziecka.Ale cała reszta mi niestraszna.Byłam w koloniach i przykładałam się do każdej roboty.Pokazała Celii kilka fotografii z poprzednich miejsc pracy.Celia powiedziała, że jeśli wykaże się odpowiednimi referencjami, to ją natychmiast przyjmie.Opuściła biuro pani Barman z westchnieniem ulgi.Referencje Mary Denman okazały się jak najbardziej zadowalające.Mary Denman była odpowiedzialną, doświadczoną piastunką.Teraz przyszła kolej na znalezienie służącej.To okazało się chyba jeszcze bardziej kłopotliwe niż zdobycie piastunki.Tych ostatnich było całe mnóstwo, natomiast służące właściwie przestały istnieć.Wszystkie, dotychczasowe, znalazły sobie pracę w fabrykach zbrojeniowych lub w żeńskich służbach pomocniczych w armii czy w Marynarce wojennej.Wreszcie Celia upatrzyła sobie pulchną, dobroduszną pannę o imieniu Kate.Jak wszystkie pozostałe Kate na samą wzmiankę o pokoju dziecinnym powiedziała krótko „nie”.- Nie chodzi o dziecko, proszę pani.Ja lubię dzieci.Chodzi o nianię.Po moim ostatnim miejscu przysięgłam sobie nigdy nie iść tam, gdzie jest niania.Jak jest niania, to będą i kłopoty.Nadaremnie Celia przedstawiała Mary Denman jako skarbnicę wszelkich zalet.Kate powtarzała uparcie:- Tam, gdzie jest niania, tam są kłopoty.Już ja swoje wiem, proszę pani.Ostatecznie tym, kto zaważył na całej sprawie, był Dermot.Celia napuściła go na nieczułą na jej argumenty Kate, a Dermot, biegły w sztuce stawiania na swoim, osiągnął przynajmniej tyle, że Kate zgodziła, się zostać u nich na próbę.„Choć sama nie wiem, co mnie naszło.Bo iść tam, gdzie jest niania - o nie, powiedziałam sobie, nigdy więcej.Tylko że pan kapitan umie tak ładnie mówić, no i mój chłopiec jest w pułku we Francji, a pan kapitan zna ten pułk, no i w ogóle.Dobrze, powiedziałam, możemy spróbować”.No więc Kate uległa i pewnego triumfalnego dnia w październiku Celia, Dermot, Mary Denman, Kate i Judy przeprowadzili się do Lauceston Mansions, pod osiemnastkę.Rozpoczęło się życie rodzinne.7Jeśli chodziło o Judy, Dermot zachowywał się śmiesznie.Bał się jej.Kiedy Celia usiłowała wcisnąć mu ją w ramiona, cofał się nerwowo.- Nie, nie mogę.Po prostu nie mogę.Nie utrzymam czegoś takiego.- Kiedyś będziesz musiał, kiedy trochę podrośnie.A poza tym ona nie jest żadnym „czymś takim”!- No więc niech „ona” trochę podrośnie.Kiedy zacznie mówić i chodzić, prawdopodobnie ją polubię.Teraz jest strasznie gruba.Jak myślisz, czy kiedykolwiek schudnie?Dermot nie zamierzał podziwiać fałdek tłuszczu czy dołeczków.- Chcę, żeby była szczupła i koścista.- Nie teraz.Nie wymagaj czegoś takiego od trzymiesięcznego dziecka.- Naprawdę myślisz, że kiedyś będzie szczupła?- Na pewno.Będzie to miała po nas.- Nie zniósłbym, gdyby wciąż tylko tyła i tyła.Celia musiała szukać oparcia w pani Steadman, która teraz tak krążyła wokół dziecka jak swego czasu wokół sławetnej wołowej rąbanki.- Wykapany pan kapitan, prawda? Tatuś nie mógłby się jej wyprzeć, jeśli pani wybaczy stare powiedzenie.Ogólnie biorąc, Celia doszła do wniosku, że prowadzenie gospodarstwa jest dość zabawne.Było zabawne, ponieważ nie podchodziła do niego serio.Denman okazała się znakomitą i oddaną dziecku nianią i osobą nadzwyczaj uprzejmą i pełną dobrej woli, kiedy w domu panował bałagan związany z przeprowadzką.Potem, gdy codzienne zajęcia stały się kwestią rutyny i wszystko dobrze się układało, Denman pokazała swoje drugie oblicze.Wobec Judy, którą uwielbiała, zachowywała się jak należy, natomiast wściekała się na Celię i na Dermota.Wszyscy pracodawcy byli jej naturalnymi wrogami.Najbardziej niewinna uwaga wywoływała burzę.Celia mówiła: „Widziałam w nocy światło w dziecinnym pokoju.Mam nadzieję, że dziecku nic nie dolegało?” Denman wybuchała gniewem.„Chyba wolno mi włączyć światło, żeby zobaczyć, która godzina? Mogę być traktowana jak czarna niewolnica, lecz do pewnych granic.W Afryce sama rozkazywałam służbie, biednym, nieoświeconym poganom, lecz bez potrzeby nawet na nich nikt nie patrzył krzywym okiem.Jeśli pani uważa, że wypalam za dużo światła, proszę to powiedzieć wprost”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Christine Wood [Life Plan 01] A Life Plan Without You (epub)
- § Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Christian Fletcher [The Left Left Alone (epub)
- Christina Ross [Unleash Me, A Unleash Me, Vol 2 (epub)
- Christine Feehan Dark 09 Dark Guardian
- Christine Cody [Bloodlands 01 Bloodlands (epub)
- Bloom's Period Studies Harold Bloom Modern American Poetry (2005)
- Huff Tanya Vicki Nelson 02 Slad krwi
- Sokół Jarosław Czas honoru 02 Przed burzą
- Chuc Ewa Wanat, Andrzej Depko
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl