[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po trzecie, przyczyną może być chęć odwetu na partnerze seksualnym za lekceważenie i krytyczną ocenę wartościseksualnej lub zemsta za jego zdrady.Po czwarte, może to być konsekwencja urazów seksualnych w wyniku doświadczeń kazirodczych, uwiedzenia lub cynicznego potraktowania przez pierwszego partnera seksualnego.Problem promiskuityzmu nie ogranicza się do przyczyn i stylu życia, ale również obejmuje jego następstwa.Sprzyja bowiem przenoszeniu chorób drogą płciową, częstym infekcjom i stanom grzybiczym.Co byś odpowiedział słuchaczce, która pisze tak: „Zaobserwowałam u siebie dziwnązależność, a mianowicie o wiele większe podniecenie osiągam podczas seksu z mężczyzną, którego nie kocham, nawet jeżeli wiem, że on mnie kocha.Bez problemu osiągam orgazmw różnych, nawet ekstremalnych sytuacjach, na przykład w miejscach publicznych i tak dalej.Nie muszę sobie wtedy niczego wyobrażać, na niczym się skupiać, nic mi nie przeszkadza.Ewidentnie jednak mam problem z mężczyznami, w których jestem zakochana.Dojście doorgazmu zajmuje mi wtedy dużo czasu, jeżeli w ogóle do niego dochodzę, wiele rzeczy mnie wtedy rozprasza i muszę sobie pomagać fantazjami”.Nie można wykluczyć, iż występuje u niej rzadka parafilia, którą nazywamy ksenofilią.Satysfakcję seksualną daje wyłącznie kontakt z kimś zupełnie obcym, nieznanym, z kim nie jesteśmy związani uczuciowo.W seksie anonimowym nie ma potrzeby kontrolowania sytuacji, bo nie zależy nam na tym, jak będziemy osądzeni przez anonimowego partnera, nastawieni jesteśmy na poszukiwanie własnej przyjemności.W seksie z partnerem, którego się kocha, zależy nam na tym, jakie zrobimy wrażenie, jak wypadniemy, czy zaspokoimy potrzeby tej drugiej strony, czy jej nie rozczarujemy, czy pieścimy ją w taki sposób, jak lubi, czy podoba jej się nasze ciało, czy dostrzega nasze mankamenty, jaka będzie nasza przyszłość, jakie będzie jutro.za co będziemy żyć, gdzie będziemy mieszkać.Stan rozproszenia zawsze powoduje trudności w dochodzeniu do orgazmu.Odpowiedź niejest prosta, ponieważ zachowanie autorki mejla może świadczyć o różnych ukrytych motywach i mechanizmach.Bez zebrania szczegółowego wywiadu dotyczącego jej życia seksualnegoi emocjonalnego poruszamy się w sferze rozważań teoretycznych.Każde wyjaśnienie może być prawdziwe.Albo żadne.Tabu,czyli o perwersjach ściganych z mocy prawaEwa Wanat: Nie rozmawialiśmy jeszcze o paru nieprzyjemnych rzeczach, a ta książkanie byłaby prawdziwa, gdybyśmy je pominęli.Myślę o pedofilii, kazirodztwie i nekrofilii.To są oczywiście bardzo różne rzeczy, łączę je w tym jednym rozdziale, bo nie o tym, nie o ciemnej stronie chuci jest nasza książka.Ale jeżeli chcemy spełnić warunek edukacyjny i przełamać pewne stereotypy, to musimy o tym porozmawiać.Chciałabym zacząć od pedofilii– ciągle pamiętam rozmowę z pewnym człowiekiem, który kiedyś zadzwonił do naszegoprogramu, on był chyba z Gdańska.To była dla mnie jedna z najbardziej przejmujących, poruszających rozmów, jakie nam się zdarzyły w ciągu kilku lat prowadzenia programu.Ten mężczyzna był już skazany za czyny pedofilne na małych chłopcach, spędził kilka latw więzieniu i nie chciał do niego wracać, chciał się leczyć.Okazało się, że nie ma w Polsce, przynajmniej tam gdzie on mieszka, takiej możliwości.Poszedł do jakiejś jednej panipsycholog i do drugiej, ale one chyba nie wiedziały, nie miały zielonego pojęcia, co z nim zrobić.Intelektualnie miał doskonale rozpracowaną swoją przypadłość, wiedział, że to jest zabronione przez prawo, że to jest nieakceptowane, że to nie jest dobre, wiedział, że musi nad tym zapanować, bo inaczej znowu trafi do więzienia.Natomiast miał z tym bardzo poważny problem, ponieważ jego popęd był bardzo silny.Sam zresztą mówił tak: „Teraz jest OK, bo jest zima, więc jakoś sobie daję radę, ale boję się myśleć, co to będzie, jak przyjdzie lato i ci chłopcy znowu zaczną biegać w krótkich spodenkach.Po prostu już się tego boję, że nie zapanuję nad tym swoim instynktem, nad swoim popędem”.Sposób, w jaki z nimrozmawialiśmy, był dla niego zaskoczeniem – nie moralizowaliśmy, nie okazywaliśmyobrzydzenia ani potępienia, po prostu z nim rozmawialiśmy.Myślę, że niewielu pedofilów ma okazję z kimś szczerze porozmawiać, bo to narusza tabu.Uspokojony tonem rozmowypróbował trochę racjonalizować i usprawiedliwiać tę swoją pedofilię, co świadczyło – jak sądzę – o tym, że jednak zaburzenie jest silne.Bo jeżeli rozumiał problem, a jednocześnie znajdując kogoś życzliwego i współczującego, próbował się usprawiedliwiać i mówił, że mógłby z dziećmi pracować, że on te dzieci naprawdę kocha i mógłby dla nich zrobić dużo dobrego, że szuka bliskości z dziećmi, że sama bliskość nie jest niczym złym.Kompletnie nie zgadzała mi się jego konstrukcja emocjonalna czy seksualno-emocjonalna z konstrukcjąintelektualną.Ta rozmowa dla mnie też była trudna i bardzo pouczająca, była odejściem od stereotypu, w który bardzo głęboko do tamtej pory wierzyłam: że pedofil to potwór, który krzywdzi dzieci i nie ma żadnej refleksji z tym związanej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki