[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ostatnio Narmonow przechadzał się po nim bezprzerwy, i to wcale nie spokojnie.Sam zdawał sobie sprawę, \e nerwowe krą\enie popokoju znamionuje niepewność, która nie przystoi prezydentowi ZSRR, zwłaszczakiedy podejmuje się wa\nego gościa.ZSRR, czyli Związek Suwerennych Republik Radzieckich.Dobra nazwa,pomyślał Narmonow.Rada Najwy\sza nie uchwaliła jeszcze oficjalnie tej zmiany,lecz nowa treść skrótu zaczynała ju\ zdobywać popularność.Niestety.Niestety, gdy\ nawa państwowa zaczynała się w coraz szybszym tempierozpadać.Sytuacja nie miała precedensu, bo choć wielu obserwatorów powoływałosię na przykład, jakim był rozpad imperium brytyjskiego, Narmonow widział swójproblem inaczej.Wszystko, co jeszcze parę lat temu wydawało się nieść nadzieję, dziśzaczynało go przera\ać, zwłaszcza \e to on sam musiał podejmować wszystkiebolesne decyzje, nie mając \adnego historycznego modelu do naśladowania.Narmonow był zupełnie sam, sam jak \aden inny polityk i stał wobec zadania, któregoskala przerastała wszystkie inne.Na Zachodzie chwalono Narmonowa zaniesamowity zmysł do rozgrywek taktycznych, lecz nie wiedziano tego co on, amianowicie, \e sukcesy wynikały nie z planu, ale z przezwycię\ania kolejnychnieprzewidzianych kryzysów.Narmonow pamiętał zdanie jednego z Brytyjczyków,bodaj czy nie Gladstone a, który twierdził, \e jako premier spływa szybką tratwąprzez progi i skaliste przesmyki, za całą broń mając kij, którym odpycha się odkolejnych przeszkód.Jak\e słuszne słowa, pomyślał prezydent, mając świadomość, \ewraz z krajem mknie porwany przez nurty historii, przeczuwając, \e za kolejnymzakrętem czeka ju\ gigantyczny wodospad, otchłań, co zmiecie wszystko iwszystkich.Narmonow miał jednak dość roboty ze swoim kijem, by martwić się odalszą przyszłość.Właśnie o tym myśleli inni, nazywając go taktykiem politycznym.Prezydent skupiał całą energię na staraniach, by prze\yć do następnego dnia, a to co miało się dziać za tydzień, ba, pojutrze, traciło znaczenie.- Wychudliście jakoś, Andrieju Iljiczu - zauwa\ył ze skórzanego fotela OlegKiryłowicz Kadyszew.- Spacery po gabinecie dobrze mi robią na serce - odburknął prezydent ZSRR.- Mo\e wstąpicie do naszej dru\yny olimpijskiej? Narmonow zatrzymał się nachwilę.- Rzeczywiście, o wiele przyjemniej byłoby walczyć wyłącznie z cu-dzoziemcami.Ci przynajmniej uwa\ają mnie za geniusza.Niestety, człowiekradziecki ma nieco inne zdanie.- Jak mogę w takim razie pomóc mojemu prezydentowi.- Właśnie, potrzebna mi wasza pomoc.Pomoc prawicy.Teraz uśmiechnął się z kolei Kadyszew, gdy\ prasa - zarówno zagraniczna, jaki radziecka - nigdy nie mogła się połapać w rozkładzie stronnictw.Lewica oznaczaław ZSRR komunistyczny beton.Od osiemdziesięciu lat dą\enia reformatorskieprzychodziły więc z prawej strony, o czym zaświadczały chocia\by stalinowskiewyroki, potępiające najbardziej nawet nieśmiałych zwolenników swobody za odchylenie prawicowe.Samozwańczy postępowcy z Zachodu mówili o sobienieodmiennie  lewica", swoich przeciwników politycznych obwołując konserwatystami i reprezentantami  prawicy.Zachodni dziennikarze bylinajwyrazniej za tępi, by nagiąć swoje schematy myślowe do odmiennej rzeczywistościpolitycznej, podczas gdy nowi liberałowie z prasy radzieckiej małpowali po prostuterminologię zachodnią w swoich publikacjach, a ich artykuły potęgowały jeszczechaos na scenie politycznej ZSRR.To samo dałoby się powiedzieć o tych postępowych politykach z Zachodu, którzy przenieśli do swoich krajów częśćeksperymentów radzieckich.W zachodnich warunkach eksperymenty te dały siędoprowadzić do końca i w pełni objawiły swoje katastrofalne skutki.Ju\ na zupełnyczarny humor zakrawały głosy krytyczne lewicy zachodniej, która utrzymywała, \ewielki eksperyment nie udał się zacofanym Rosjanom, gdy\ nie potrafili przekształcićsocjalizmu w rządy przez ludzi i dla ludzi, co udało się z kolei nowoczesnym rządomzachodnim.Zgadzało się to zresztą znakomicie z opinią samego Karola Marksa natemat przyszłości rewolucji.Kadyszew uwa\ał ludzi o podobnych poglądach za takichsamych idealistów, jak zało\yciele pierwszych Rad Rewolucyjnych, albo jeszcze głu-pszych.Zdaniem Kadyszewa, Rosjanie doprowadzili do logicznego końcarewolucyjne ideały, by odkryć, \e skutkiem są tylko spustoszenie i katastrofa.Oto więc Rosja zawracała z błędnej drogi, z rzadko spotykaną w świecie odwagąpolityczną i moralną.Zachód wcią\ nie potrafił zrozumieć, co się dzieje w Moskwie!Chruszczow miał świętą rację, pomyślał parlamentarzysta.- Wszyscy politycy są tacysami.Z reguły są to idioci.- Andrieju Iljiczu, mo\e nie zawsze zgadzamy się co do metod, lecz zawszemieliśmy ten sam cel.Doskonale wiem, \e macie kłopoty z przyjaciółmi po tamtejstronie barykady.- Podobnie jak po waszej stronie - zauwa\ył prezydent Narmonow z dziwnymrozdra\nieniem.- Nasza strona te\ się tu przysłu\yła, to prawda - zgodził się bez oporuKadyszew [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki