[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuła się totalnie upokorzona  przyłapano ją nacałowaniu się z Willem i w dodatku stała teraz przed Magnusem w czymś, cozobaczywszy ją, ciotka Harriet z pewnością padłaby trupem.Mimo to jakaś część niejpragnęła, by Magnus sobie poszedł, tak by znów mogła całować się z Willem. A co ty tu robisz, jeśli można wiedzieć?  spytała obcesowo. Skąd wiedziałeś gdziejesteśmy? Mam swoje zródła  odparł Magnus, wydmuchując kłąb dymu. Uznałem, że waszadwójka mogła znalezć się w poważnych tarapatach.Przyjęcia Benedykta Lightwoodasłyną z niebezpieczeństw.Gdy tylko usłyszałem, że tu jesteście& Jesteśmy doskonale przygotowani do tego, by radzić sobie z niebezpieczeństwami przerwała mu Tessa.Magnus zmierzył spojrzeniem jej dekolt. Właśnie widzę  odparł. Jakby to powiedzieć:  Uzbrojeni po zęby. Spaliwszycygaro, wyrzucił je przez balustradę. Jeden z ludzkich poddanych Camille był tutaj i147 rozpoznał Willa.Przesłał mi wiadomość, lecz jeśli któreś z was zostało już zdemaskowane,to jaka jest szansa, że to się może powtórzyć? Najwyższy czas byśmy się stąd ulotnili. Czemu obchodzi cię to czy wyjdziemy stąd czy nie?  spytał Will zduszonym głosem. Jesteś mi winny przysługę  odparł Magnus nieugiętym głosem. Zamierzam jąwyegzekwować.Will odwrócił się w jego stronę.Tessę zaskoczył wyraz, jaki malował się na jego twarzy.Wyglądał jakby zrobiło mu się niedobrze. Powinienem był się domyślić, że o to chodzi. Można wybierać sobie przyjaciół, ale nie potencjalnych wybawców  powiedział wesołoMagnus. Idziemy zatem? Czy może wolicie zostać i podjąć ryzyko? Możecie wrócić zpowrotem do całowania, gdy już znajdziemy się w Instytucie.Will rzucił mu mordercze spojrzenie. Wyprowadz nas stąd.Kocie oczy Magnusa rozbłysły.Pstryknął palcami, a deszcz niebieskich iskier spadł nanich niespodziewanie jak deszcz.Tessę ogarnęło napięcie.Spodziewała się, że poparzą jąw skórę, ale poczuła tylko muśnięcie wiatru opływające jej twarz.Jej włosy uniosły się,gdy osobliwa energia zatrzeszczała w jej zakończeniach jej nerwów.Usłyszała jak Willnabiera powietrza& a sekundę pózniej oboje stali już na jednej z wykładanychkamiennymi płytami ścieżek w ogrodzie, w pobliżu ozdobnego stawu.Okazałarezydencja Lightwoodów górowała nad ich głowami, milcząca i pogrążona w mroku. No i proszę bardzo  rzucił Magnus znudzonym tonem. To nie było wcale takietrudne, prawda?Will spojrzał na niego bez cienia wdzięczności w oczach. Magia  mruknął pod nosem.Magnus wyrzucił dłonie do góry.Nadal trzeszczała między nimi niebieska energiapodobna do błyskawicy. Myślisz, że czym są te twoje bezcenne runy? To także magia. Cisza  przerwała im Tessa.Nagle poczuła się strasznie zmęczona.Ciało bolało ją wmiejscach, w które wrzynał się gorset, a stopy cierpiały w za małych butach Jessamine.Przestańcie natychmiast.Wydaje mi się, że ktoś nadchodzi.Wszyscy umilkli w momencie, w którym rozmawiająca grupka ludzi okrążyła róg domu.Tessa zamarła.Nawet w pochmurnym świetle księżyca widziała, że nie byli ludzmi.Nienależeli też do Podziemnych.To była grupa demonów  jeden z nich powłóczył rękami inogami i miał czarne dziury w miejscu oczu; drugi był dwa razy większy od człowieka,miał niebieską skórę i nosił kamizelkę oraz spodnie, ale miał także nabijany kolcami ogon ijaszczurcze rysy twarzy oraz płaski pysk jak u węża.Kolejny wyglądał jak toczące się kołopokryte wilgotnymi czerwonymi ustami.Kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie.Tessa zatkała sobie usta ręką zanim zdążyła krzyknąć.Nie było sensu uciekać.Demonyzdążyły ich zauważyć i zatrzymały się na ścieżce.Bił od nich odór zgnilizny,przyćmiewając zapach rosnących wokół drzew.Magnus uniósł dłoń.Niebieski ogień krążył między jego palcami.Mruczał coś pod nosem.Tessa jeszcze nigdy nie widziała, żeby był tak wytrącony z równowagi jak teraz.A Will Will, po którym Tessa spodziewała się, że wyciągnie swój seraficki nóż  zrobił coścałkiem nieoczekiwanego.Uniósł drżący palec, wycelował go w niebieskoskórego demonai wydyszał: Ty.148 Demon zamrugał ze zdumienia.Cała grupa stała jak skamieniała, spoglądając po sobienawzajem.Musiała istnieć jakaś niepisana umowa, uznała Tessa, powstrzymująca ich odatakowania ludzi na przyjęciu, ale nie podobał jej się sposób, w jaki wielkie czerwone ustaoblizywały się. Hmm  odparł demon, do którego zwrócił się Will, zaskakująco zwyczajnym głosem.Nie przypominam sobie& To znaczy nie pamiętam, bym miał okazję zawrzećkiedykolwiek z panem znajomość. Ty kłamco!  Will rzucił się naprzód.Gdy Tessa patrzyła ze zdumieniem, Willprzemknął obok pozostałych demonów i staranował niebieskiego demona.Stworzeniewydało z siebie przenikliwy pisk.Magnus obserwował to wszystko z otwartymi ustami.Tessa wrzasnęła:  Will! Will! , ale on tarzał się po trawie z demonem, który okazał sięzaskakująco zwinny.Will chwycił go za tył kamizelki, ale udało mu się wyrwać i pomknąćprzez ogród [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki