[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rosalindo! Wróć tu, ocknij się.Słyszysz, ocknij się!Jakaś dłoń uderzyła ją w twarz, niezbyt mocno.Ta sama dłoń wymierzyła jej kolejnypoliczek i tym razem zabolało, gdyż na tyle wróciła do siebie, by to poczuć.- Nie, nie bij mnie więcej, wystarczy tego.Już wróciłam.- Zwietnie, ale to jeszcze nie koniec.Otwórz oczy.- Znów pacnął ją lekko w policzek. - Otwórz oczy.Otworzyła i spojrzała w twarz męża.Zamrugała.- Co się stało?- Wpatrywałaś się w tę przeklętą pustą stronicę i po prostu.odeszłaś, jakbyś zasnęła.- Nie - zaprzeczyła.- Nic podobnego.- Lecz wiedziała, że mija się z prawdą.Jednaknie miała żadnego wpływu na to, co się stało.- Jak długo mnie tutaj.nie było?- Dwadzieścia minut.Jak się czujesz?- Całkiem rozkosznie, naprawdę.- Obdarzyła go bardzo szczodrym uśmiechem.-Zatem, Nicholasie, musimy zaczekać do nadejścia nocy.Spójrz na ostatnią stronę.jestzupełnie pusta, lecz słowa Sarimunda każą mi myśleć o jego mocy i zaczekać na noc.- Nie jest zbyt skromny, prawda? - Oboje zgłębiali czystą ostatnią stronicę.Niezdarzył się żaden czar, nie pojawiły się żadne słowa, lecz Rosalindy to nie martwiło.-Zaczekamy, tak jak zalecił nam Sarimund.Nicholas żałował, że nie odesłał krewnych tam, skąd przybyli.Ale ta wizja Richarda.Dlaczego, do diabła, jego przyrodni brat doświadczył tej wizji, tak potwornie krwawej, wktórej Rosalinda ściska sztylet i wycina serce z jego piersi? Nie czuł trwogi tylko dlatego, żewiedział, iż ona nigdy czegoś takiego nie uczyni, nawet wobec wroga.Jeśli jednak będzie podjakimś urokiem, co wtedy? Nie, to przecież absurd.Któż podesłał Richardowi tę wizję? Idlaczego? Jakie było jej znaczenie?- Zastanawiam się - rzekł do Rosalindy - czy pozwolisz mi pójść z tobą dzisiejszejnocy, jeśli rzeczywiście ma się tak zdarzyć. ROZDZIAA 44- Och, tak, wiem, że będziesz ze mną.Kiedy byłam daleko, to znaczy, kiedy byłamtutaj, a mój umysł gdzieś się błąkał - widziałem ciebie.Wyglądałeś tak groznie i przebiegle, aponieważ, jak przypuszczam, byłam gdzie indziej, patrzyłam na ciebie innymi oczyma iwidziałam wokół ciebie intensywną czerwoną aurę magii i wiedziałam, Nicholasie,wiedziałam.Jesteś potężny.- Skąd wiesz, że czerwień jest barwą magicznej aury?- Nie sądzę, żebym wiedziała, ale tak jest.Władasz bardzo potężną magią.Wiem, żetak jest.- Rozmawialiśmy już o tym wcześniej, Rosalindo.Dlaczego uważasz mnie za kogoś wrodzaju czarodzieja?- Czy choćby przez chwilę powątpiewałeś, że kapitan Jared był czarodziejem?Przejechał palcami przez włosy, potem zaklął.- Jesteś jego potomkiem w prostej linii.Twój dziadek był magiem, być może równieżinni dawni Vailowie.Być może całą drogę wstecz aż do chwili, kiedy pierwsi czarodziejepojawili się na ziemi.Lecz ja po prostu wiem, że w tobie jest więcej magicznych sił niż wktórymkolwiek z twoich przodków.Wiem to.- Zatem jesteś przekonana, że istota, która wyciągnęła kapitana Jareda z jego tonącegostatku, postąpiła tak z konkretnego powodu - ponieważ kapitan Jared był czarodziejem, a towłaśnie ten ktoś musiał mieć.Wierzysz, że dlatego wszyscy pierworodni synowie w każdympokoleniu śnią o tobie?Położyła dłoń na jego przedramieniu.- Czy w twoim życiu nie wydarzyły się rzeczy, których nie jesteś w staniewytłumaczyć? Możesz zacząć od snów o mnie.Wcale mu się to nie podobało, ona zaś to dostrzegła, lecz zachowała milczenie, nieodrywając od niego wzroku.Usiłował walczyć z tym całą siłą swej woli, a jego wola budziłatrwogę.- Ten sen o tobie.Byłem tylko chłopcem.Przychodziłaś każdego wieczoru iśpiewałaś mi tę piosnkę, ty - ten sen - stałaś się częścią mnie, przeniknęłaś do mego ciała,osiedliłaś się w mej duszy.Mała dziewczynka, jaką byłaś, stała się częścią mnie przez takdługi czas, że przestałem podawać to w wątpliwość.Przywyknąłem do ciebie, byłaś dla mnieotuchą, kiedy wydawało mi się, że nie zdołam przetrwać.Lecz zrozum, ten sen nie był wcaleniczym szczególnym, naprawdę nie, nawet kiedy zwierzyłem się z niego dziadkowi, on zaś opowiedział mi o legendzie.- To nie jest legenda, Nicholasie.Jestem całkiem realna.Byłam poza czasem dlakapitana Jareda, ale nie dla ciebie.Spojrzał jej w twarz.- Poza czasem.jak dziwacznie to brzmi, lecz.jesteś tu i teraz ze mną.Jesteś moimdługiem, wyłącznie moim.Z największą ochotą bym go spłacił, gdybym tylko wiedział, czymjest to zobowiązanie.- Czy przychodzą ci do głowy jakieś inne osobliwe rzeczy, jakie ci się przydarzyły?Tak łatwo zapomniałeś, że wiedziałeś, iż będę na tym balu, kiedy zobaczyłeś mnie po razpierwszy, Nicholasie.I że dlatego właśnie przyszedłeś, żeby mnie odnalezć, spotkać mnie iżeby zyskać pewność, że jestem prawdziwa.Przypominasz sobie, jak powiedziałeś mi, żeznałeś mnie, kiedy mnie zobaczyłeś?- Tak, znałem ciebie.Tak, wiedziałem, że tam będziesz.Nie wiem, jakim cudemwiedziałem, ta wiedza była po prostu we mnie, uśpiona, mogłabyś powiedzieć, do czasu megopowrotu do Anglii na wieść o śmierci ojca.A pózniej, kiedy postawiłem stopę tu w WyverlyChase, wszystko się zmieniło.Ale magia? %7łe niby jestem cholernym czarodziejem, jeśli w ogóle coś takiego istnieje?- Ponownie zaklął.- Już dobrze, już dobrze.Wyjawię ci całą resztę.W jednym z ostatnichsnów o tobie, jakie śniłem, przestałaś być małą dziewczynką.Byłaś kobietą, jaką jesteś teraz.Pamiętam, jak wyskoczyłem z łóżka, zlany potem, nie mogąc ścierpieć tego, że maładziewczynka odeszła, ponieważ była moja, ona i jej piosnka, jej cienkie warkocze, jej piegi,siła, jaką nawet ja potrafiłem w niej dostrzec.Widziałem jej ognistorude włosy i wiedziałem,że to byłaś ty, dorosła.Pamiętam, jak leżałem na wznak na łóżku i ponownie zasnąłem,niemal natychmiast i znów tam byłaś, ty - kobieta i śpiewałaś dla mnie tę piosnkę.Docholery, tym właśnie sposobem rozpoznałem cię, kiedy cię zobaczyłem na jawie.Niemówiłem ci tego wcześniej - to po prostu wydawało się zbyt niewiarygodne.- Wydaje się - odparła - iż nadeszła pora, żebyś wrócił do Anglii.Moim zdaniemtwoim przeznaczeniem było dotarcie do mnie, kiedy skończę osiemnaście lat.Było ciprzeznaczone ożenić się ze mną, a przeznaczeniem nas obojga jest położyć temu kres -czymkolwiek to jest - i dlatego właśnie przyśniłam się ci taka, jaka jestem teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki