[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma Å›ladu po żadnej z nich.- GeneraÅ‚ cofnÄ…Å‚ siÄ™ wstronÄ™ drzwi.- DaÅ‚a jednoznacznie do zrozumienia, że chce rozmawiać wyÅ‚Ä…cznie z panem.BÄ™dÄ™ zaraz obok.- ZamknÄ…Å‚ drzwi.- Chyba raczej wiem, kim nie jesteÅ› - powiedziaÅ‚ T mwarba po chwili.Kobieta zamrugaÅ‚a i odezwaÅ‚a siÄ™:- Wiadomość od Rydry Wong, przekazywana dosÅ‚ownie, niezrozumienie znaczenia.-Nagle na jej twarzy pojawiÅ‚ siÄ™ znajomy wyraz, jak animacja.JednÄ… rÄ™kÄ… ujęła drugÄ… ipochyliÅ‚a siÄ™ lekko do tyÅ‚u.- Mocky, cieszÄ™ siÄ™, że tu jesteÅ›.Nie mogÄ™ tego utrzymać zbytdÅ‚ugo, wiÄ™c sÅ‚uchaj.Babel-17 przypomina z grubsza Onoff, Algol, Fortran.Jednak jestemtelepatkÄ…, tylko że nauczyÅ‚am siÄ™, jak to kontrolować.RozwiÄ…zaÅ‚am.rozwiÄ…zaliÅ›my problemprób sabotażu z użyciem Babel-17.Tylko że jesteÅ›my wiÄ™zniami, a jeÅ›li chcesz nas wydostać,zapomnij o tym, kim jestem.Użyj tego, co jest na koÅ„cu tej taÅ›my, i dowiedz siÄ™, kim on jest!- WskazaÅ‚a na Rzeznika.Animacja znikÅ‚a i jej rysy zesztywniaÅ‚y.CaÅ‚a transformacja sprawiÅ‚a, że T mwarbie brakÅ‚o tchu.PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i zaczÄ…Å‚ znów oddychać.Po chwili wkroczyÅ‚ do gabinetu generaÅ‚a.- Kim jest ten wiÄ™zieÅ„? - spytaÅ‚ rzeczowym tonem.- Próbujemy to ustalić.MiaÅ‚em nadziejÄ™, że dostanÄ™ raport dziÅ› rano.- CoÅ› na biurkubÅ‚ysnęło.- O, wÅ‚aÅ›nie jest.- OtworzyÅ‚ szufladÄ™ w biurku i wyjÄ…Å‚ teczkÄ™.RozerwaÅ‚ pieczęć iznieruchomiaÅ‚.- Powie mi pan, co to sÄ… Onoff, Algol i Fortran?- Na wszelki wypadek podsÅ‚uchiwaÅ‚ pan przez dziurkÄ™ od klucza.- T mwarba westchnÄ…Å‚i usiadÅ‚ w nadmuchiwanym fotelu przed biurkiem.- To starożytne, dwudziestowieczne jÄ™zyki- sztuczne jÄ™zyki, których używano do programowania komputerów, zaprojektowanespecjalnie dla maszyn.Onoff byÅ‚ najprostszy.SprowadzaÅ‚ wszystko do kombinacji dwóchsłów,  on i  off ,  wÅ‚Ä…czone i  wyÅ‚Ä…czone , czyli do systemu dwójkowego.Inne byÅ‚ybardziej skomplikowane.GeneraÅ‚ skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i dokoÅ„czyÅ‚ otwieranie teczki.- Ten facet przyleciaÅ‚ z niÄ… statkiem pajÄ…kiem.ZaÅ‚oga bardzo siÄ™ oburzyÅ‚a, kiedyspróbowaliÅ›my umieÅ›cić ich w oddzielnych pomieszczeniach.- WzruszyÅ‚ ramionami.- TojakieÅ› szaleÅ„stwo.Po co ryzykować? ZostawiliÅ›my ich razem.- Gdzie jest zaÅ‚oga? Nie próbowali panu pomóc?- Oni? To jak próba rozmowy ze zjawÄ… z koszmarnego snu.Transportowcy.Kto bychciaÅ‚ z nimi gadać?- Rydra chciaÅ‚a - odparÅ‚ doktor T mwarba.- Ja też mogÄ™ spróbować.- JeÅ›li ma pan ochotÄ™, proszÄ™ bardzo.Trzymamy ich w Kwaterze.- OtworzyÅ‚ teczkÄ™, poczym skrzywiÅ‚ siÄ™.- Dziwne.Mamy jego dokÅ‚adny życiorys w piÄ™cioletnim okresie, któryzaczÄ…Å‚ siÄ™ od jakiejÅ› drobnej kradzieży, czynów brutalnych, a potem nastÄ™puje eskalacja doparu morderstw i obrabowania banku.- GeneraÅ‚ Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ usta i pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… z aprobatÄ….-Dwa lata przebywaÅ‚ w jaskiniach karnych na Titinie, uciekÅ‚ - o rany, musiaÅ‚ być niezÅ‚y.ZniknÄ…Å‚ w Rozpadlinie Specellego, gdzie albo zginÄ…Å‚, albo zaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ na statek cieÅ„.Cóż,na pewno nie zginÄ…Å‚.Ale wyglÄ…da na to, że przed grudniem sześćdziesiÄ…tego pierwszego -generaÅ‚ zmarszczyÅ‚ brwi - w ogóle nie istniaÅ‚.Nazywano go zwykle Rzeznikiem.GeneraÅ‚ rzuciÅ‚ siÄ™ nagle w stronÄ™ szuflady i wyjÄ…Å‚ z niej kolejnÄ… teczkÄ™.- Kreto, Ziemia, Minos, Callisto - przeczytaÅ‚, po czym klepnÄ…Å‚ teczkÄ™ wieczkiem dÅ‚oni.-Aleppo, Rhea, Olimpia, Paradise, Dis!- Co to? Trasa Rzeznika, zanim znalazÅ‚ siÄ™ na Titinie?- Na to wyglÄ…da.Ale także miejsca, gdzie dochodziÅ‚o do aktów sabotażu, które zaczęłysiÄ™ w grudniu sześćdziesiÄ…tego pierwszego.JakiÅ› czas temu ustaliliÅ›my ich powiÄ…zanie z Babel-17.Dopiero analizowaliÅ›my ostatnie przypadki, ale pojawiÅ‚ siÄ™ ten wzorzec z ostatnichlat.Raporty o jakichÅ› transmisjach radiowych.SÄ…dzi pan, że panna Wong przywiozÅ‚a nam tutego sabotażystÄ™?- To możliwe.Tylko że Rydry tu nie ma.- Cóż, rzeczywiÅ›cie.SÄ…dziÅ‚em, że wÅ‚aÅ›nie pan to powie.- Z podobnych powodów przypuszczaÅ‚bym, że ten dżentelmen, który z niÄ… przybyÅ‚, to nieRzeznik.- W takim razie kto?- Jeszcze nie wiem.Ale uzyskanie tej informacji jest bardzo ważne.- WstaÅ‚.- GdziemogÄ™ znalezć zaÅ‚ogÄ™ Rydry? 3.Odlotowe miejsce! - oÅ›wiadczyÅ‚ Calli, gdy wysiedli z windy na ostatnim piÄ™trze WieżySojuszu.- Fajnie - rzekÅ‚a Mollya - że można sobie pospacerować.Maître d hôtel w biaÅ‚ym kitlu podszedÅ‚ do nich po dywanie z cywety, spojrzaÅ‚niepewnym wzrokiem na MosiÄ…dza i zapytaÅ‚:- To paÅ„scy goÅ›cie, doktorze T mwarba?- Zgadza siÄ™.RezerwowaÅ‚em stolik w niszy przy oknie.Może pan od razu podać drinki,już zamówiÅ‚em.Kelner skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, obróciÅ‚ siÄ™ i zaprowadziÅ‚ ich pod wielkie Å‚ukowate okno, którewychodziÅ‚o na Plac Sojuszu.Kilku goÅ›ci obejrzaÅ‚o siÄ™ za nimi.- Kwatera Główna Sojuszu może być bardzo przyjemnym miejscem - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™T mwarba.- Jak ma siÄ™ pieniÄ…dze - odparÅ‚ Ron.WygiÄ…Å‚ szyjÄ™, by spojrzeć na niebiesko-czarny sufit,na którym umieszczono Å›wiateÅ‚ka tak, by wyglÄ…daÅ‚y jak gwiazdozbiory widziane z Rymiku, izagwizdaÅ‚ cicho.- CzytaÅ‚em o takich miejscach, ale nigdy w żadnym nie byÅ‚em.- Szkoda, że nie mogÅ‚em zabrać dzieciaków - rzekÅ‚ Zlimak.- Kolacja u barona zrobiÅ‚a nanich wrażenie.We wnÄ™ce kelner odsunÄ…Å‚ krzesÅ‚o dla Mollyi.- Barona Ver Dorco w Stoczni Wojennej?- Tak - odparÅ‚ Calli.- Pieczona baranina, wino Å›liwkowe i najpiÄ™kniejsze pawie, jakiewidziaÅ‚em w ciÄ…gu ostatnich dwóch lat.Szkoda, że nawet nie spróbowaÅ‚em. - Jednym z drażniÄ…cych zwyczajów arystokracji - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ T mwarba - jest to, że jejczÅ‚onkowie przy najmniejszej prowokacji zmieniajÄ… siÄ™ w przedstawicieli mniejszoÅ›cietnicznych.Ale niewielu z nas już zostaÅ‚o, a wiÄ™kszość jest na tyle dobrze wychowana, że nieużywa tytułów.- ZwiÄ™tej pamiÄ™ci Mistrz Broni z Armsedge - poprawiÅ‚ Zlimak.- CzytaÅ‚em informacje o jego Å›mierci.Rydra tam byÅ‚a?- Wszyscy byliÅ›my.Dość zwariowany wieczór.- Co tam siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie staÅ‚o?MosiÄ…dz potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Cóż,  ani ka itan  oszÅ‚a tam trochÄ™ wczeÅ›niej.- OpowiedziaÅ‚ caÅ‚Ä… historiÄ™, a pozostalidorzucali różne szczegóły.Doktor T mwarba rozsiadÅ‚ siÄ™ wygodnie na krzeÅ›le.- W gazetach opisywali to inaczej.Pewnie nie mogli napisać prawdy.Co to byÅ‚ ten TW-55?MosiÄ…dz wzruszyÅ‚ ramionami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki