[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od razu było widać, że coś kombinowaliśmy.Mimo to nie potrafiłem stawić czoła publicznemu upokorzeniu.Zrobiłem wszystko, abywładze nie dowiedziały się, co zaszło.Pozostały jeszcze tylko dwie rzeczy.Po pierwsze, musiałem się pozbyć ciała Yoshi, aby nie znaleziono go na miejscukatastrofy.Jego odkrycie zrodziłoby mnóstwo pytań.Zawinąłem ją w plastik, obciążyłem iwrzuciłem do rzeki za zaporą, w najgłębszym miejscu.Po drugie, chciałem usunąć statek.Postanowiłem zakopać go w górach, a potem jakośprzeczekać burzę podejrzeń, która rzeczywiście się potem rozpętała.Niestety, gdy wróciłemdo willi Kila, ku memu przerażeniu zastałem tam jego matkę.Przepadła szansa zabraniamikrostatku, więc zostawiłem go, mając nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy, czymbył naprawdę.Kiedy odwiedziłem ją jakiś czas pózniej, powiedziała, że wyśle go wnukowi.Stwór, który zaatakował Yoshi nadal przebywa gdzieś w górach.Ludzie opowiadają onim historie i dziwadło już się stało sławne.Na szczęście niewielu bierze je na poważnie, a ciktórzy to robią, są uważani za szaleńców.Współczuję tej istocie.Jest zagubiona i samotna w obcym świecie.Nie wierzę, że chciałaskrzywdzić Yoshi.Próbowała jedynie oczyścić drogę ucieczki kapsule ratunkowej.Raz nawetchciałem ją odszukać.Jeśli wciąż jest w tamtej okolicy i jeśli mnie poznaje, trzyma się z dala.Załogę mikrostatku, pomimo tego co się stało, darzę wielkim szacunkiem.Zabili dwie, aprawdopodobnie trzy osoby.Na pewno wiedzieli, że lada chwila mogło dojść do eksplozji, ajednak zabrali ogniwa paliwowe ze sobą.Czy postąpili tak z jakiegoś niezrozumiałegopowodu? A może wiedzieli, że znajdowali się w zaludnionej okolicy i poświęcili się, próbującratować istoty, które niczym sobie nie zasłużyły na ich współczucie?" Trzy wielkie gwiazdy Oriona wyłoniły się znad morza około dziewiątej.Kim siedziała natarasie i patrzyła na nie.Sąsiedzi obchodzili czyjeś urodziny.Grała głośna muzyka i strzelałyfajerwerki.Gdy hałas ucichł, a światła pogasły, ona nadal nie ruszyła się z miejsca. 30%7łyczliwość przyjaciół jest zupełnie naturalna;Ale życzliwość obcych, To zupełnie inny rząd wielkości.Sheyel Tolliver, Notatki, 573- A ty sądziłaś, że to babka Tripleya wrzuciła ciało do rzeki? - Oczy Matta zdradzałyentuzjazm.- Nie wiedziałam, kto jeszcze mógłby to zrobić.Nigdy nie przyszło mi do głowy, że toKane.- Sądzisz, że Tora wie?- Na pewno.- Siedzieli na tarasie domu Kim.Było odrobinę chłodno, ale dzieńzapowiadał się pięknie, a fale szumiały uspokajająco.- Ciekawe, co powiedzą celnicy, kiedy się dowiedzą, że ktoś im przeszmuglował podnosem statek kosmiczny.- Matt zamknął oczy.- I co teraz zamierzasz? Przecież nie możesztrzymać w tajemnicy czegoś takiego.- Co proponujesz?- Przekaż sprawę Woodbridge'owi.- A potem co?- Nic.Nasza rola się skończy.- Matt.- Posłuchaj Kim, wiem, jak się czujesz.Stawką jest dobre imię Kane'a i Tripleya.Ludzieuważają ich za morderców.Ale to przecież oni do wszystkiego się przyczynili.Masz zWoodbridge'em umowę i uważam, że on ma rację.Powinniśmy jak najwięcej zataić.Kim patrzyła na ocean.- Matt, przecież już nie chodzi o czyjeś dobre imię.Ani o politykę.Pomyśl, co sięzdarzyło tam, w rejonie Alnitaka.- Wpadka.- Owszem.Spotkali statek obcych istot i porwali go.- Właśnie.- To jedno z najważniejszych wydarzeń w historii ludzkości.Musimy znalezć jakiś sposób na naprawienie popełnionych błędów.- Masz na myśli kosmitów?- Tak.Właśnie o nich mi chodzi.- Jak mielibyśmy tego dokonać, Kim? Stało się.Finito.Już za pózno.- Może nie.Moglibyśmy przygotować jeszcze jedną misję.Wrócić w rejon Alnitaka i razjeszcze spróbować się z nimi porozumieć.- Proszę, proszę.Czy to nie ty nazwałaś ich niedawno sukinsynami i mordercami? Ktochciał ich wszystkich pozabijać? Sama podburzałaś Woodbridge'a.Ostrzegałaś, że nikt niepowinien się zbliżać do tych małych drani.Chyba nawet użyłaś dokładnie tego określenia.- Matt.- Kto namawiał go do odwołania Latarni? Dyrektor był dumny z tego projektu, a twoikoledzy pracowali nad nim przez lata.- Matt, myliłam się.Pomyśl o tym, co się wydarzyło.Załoga Valianta poświęciła się, abyuratować istoty z gatunku, który ją porwał i pozbawił pomocy.Jak sądzisz, dlaczego tozrobili?- Nie wiem, może byli mało inteligentni.- A ja sądzę, że warto ich poznać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki