[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co się działo, kiedy umierał demon? Czy po prostuznikał?Przeczesał włosy drżącą dłonią i zmusił się do odwrócenia wzroku ku morzu. Poczuł się jak ocean, wzburzony i gniewny.Jego lecznicze piękno wydawało się byćpoza zasięgiem Azazela.Nie poczuł żadnego pragnienia, by się rozebrać i nurkowaćpod chłodnymi, świętymi falami.Jego ciało było zdrowe.To umysł, duch i duszacierpiały.Czy Upadli mieli dusze, może wcale nie byli lepsi od demonów?Dyskutowali o tym przez tysiąclecia, przy ogniskach, świecach, oświetleniugazowym i elektryczności, i nie było na to pytanie żadnej jasnej odpowiedzi.Bógpozbawił ich wszystkiego, w tym jakiejkolwiek możliwości odkupienia.DlaUpadłych Aniołów nie było żadnego odpuszczenia win, tylko wieczne potępieniezgodne z wolą okrutnego starego Boga, jak również jego nadgorliwego egzekutora,Uriela.Ale ten Bóg się zmienił.Uznał wolną wolę każdego, w tym Upadłych.Czy w tymsamym czasie podarował im również dusze?Azazel zaczął przechadzać się w tą i z powrotem wzdłuż linii wody.Teraz był odpływ.Chodził tu również w czasie przypływu rozchlapując wysokie fale.W tym momencie woda się cofała, a wciąż nie było żadnych wieści ze szpitala.- Wydepczesz dół w tym piasku - powiedział Raziel, siadając ostrożnie, jegoopalizujące błękitne skrzydła zamknęły się wokół niego.- Nic nie odpowiesz?Azazel ledwie rzucił na niego okiem.- Nie mam nic do powiedzenia.Idz iporozmawiaj ze swoją żoną.Wyrzuciła mnie z izby chorych.- Brwi Raziela wygięły się w łuk.- I wyszedłeś? Zadziwiasz mnie.Niepomyślałbym, że Allie mogłaby cię do czegoś zmusić. - Nie zrobiłem tego dla niej, tylko dla Racheli.Raziel spojrzał na niego.- Racheli? Chyba masz na myśli Lilith? Albopopełniliśmy jakiś błąd?Azazel przerwał jego spekulacje.- Ona nie pamięta kim jest.Nie ma żadnychmocy, oprócz uwodzicielskich, które wciągają w jej pajęczynę każdego mężczyznęjakiego złowi swoim wzrokiem.- To musiało być dla ciebie bardzo kłopotliwe, gdy przebywaliście w MrocznymMieście.Czy wszyscy mężczyzni zaczęli podążać za wami krok w krok? (to byłodobre, Razielku, zaczynam cię lubić, to pewnie wpływ Allie :DAzazel spiorunował go wzrokiem.- Nie bądz śmieszny.- Ponieważ tak powinno się dziać, jeśli w pobliżu byłby uwodzicielski demon,Lilith.Jej nikt nie mógłby się oprzeć.Prawdopodobnie próbowaliby cię zabić, a tywyglądasz na nietkniętego.Więc jak z tym jest?- Nie mam pojęcia.By się jej oprzeć musiałem zużyć ostatnią uncję swojej siły.- A właśnie, jak długo się opierałeś, przyjacielu? Wydajesz się być szczególniezaniepokojony jej stanem.- Ponieważ to nasza wina.Moja wina.Podałem ją im na tacy, wiedząc, co mogą znią zrobić! - Krzyknął z furią.- To dokładnie to, co zaaprobowaliśmy.Właśnie dlatego zabrałeś ją do MrocznegoMiasta i oddałeś Belochowi.Przyznaję, nie mieliśmy pojęcia, że Beloch jestUrielem.Zastanawiam się, czy zawsze nim był, czy po prostu Uriel przejął władzę nad Mrocznym Miastem i demonem, który je kontrolował.- Dałem zrobić z siebie osła - warknął Azazel.( oj tam, nie mogłeś stać się czymś,czym już od dawna jesteś;)Cichy śmiech Raziela nie poprawił jego nastroju.- Więc zrobiłeś to, couzgodniliśmy, a następnie nagle wszedłeś i zabrałeś ją z powrotem, przy okazjidoprowadzając Uriela do szału.Dlaczego? - Jego głos miał bardziej zaciekawione niżsurowe brzmienie; ale przecież, chociaż role zostały odwrócone, to trudno byłodawnemu uczniowi udzielać nagany mistrzowi.Zwłaszcza, że Raziel przed nie takwielu laty, sam naruszył prawo w niemal taki sam sposób,.- Ponieważ ona.Ponieważ nic nie wiedziała na ten temat? Nie miał, co do tego żadnej pewności.Ponieważ była kimś innym? Wiedział, że to też nie jest prawda.za bystrymi,ciekawymi świata brązowymi oczami i tą plątaniną rudych włosów, ukrywała siępierwsza żona Adama, ta sama, która obcowała z demonami i dusiła niemowlęta.Wiedział o tym, czy chciał tego czy nie.- Dlatego, że tego chciałem - skończył nieprzekonująco, próbując ukryć swojerozdrażnienie.- I zaufałem swoim instynktom.- A nie wziąłeś pod uwagę, że twoje instynkty mogły zostać zakłócone przezpotężną seksualną moc Lilith? Chociaż nie cierpię ci tego mówić, to całkiemoczywiste, że zostałeś przez nią całkowicie wyssany, jeśli mogę użyć takiego słowa.(kurde co za określenie, ale niestety tak stało w tekście ;)- To nieprawda.niech cię szlag! - Obrócił się na pięcie, ku Razielowi.- Ona jestumierająca, a ty ośmielasz się robić sobie lubieżne żarty? Raziel potrząsnął głową.Teraz dzięki swojej żonie nosił dłuższe włosy niż wprzeszłości (oj Allie, Allie ;) sięgały mu nieco za ramiona i były puszczoneswobodnie tak, by mogły unosić się na delikatnej bryzie.- Allie ją uratuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki