[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O dziewiątej umówiłem się z Bradem.Chcemy przejść dokładnie tąsamą trasę, jaką szedł wtedy z Mary.Sprawdzimy, może coś zostałoprzeoczone.Zjesz z nami lunch? Bardzo chętnie.Teraz rozpakuję się, a potem mam coś dozałatwienia. Czyli rozmowę z Joem w cztery oczy, jak obiecała.Ale tozachowała dla siebie. Umówmy się trochę pózniej, zgoda? Jasne.Pocałował ją w usta. A więc do zobaczenia! Aha, tak dla pewności.Rowenno, masz tujakiś samochód?Roześmiała się. Mam, mam! Stoi w garażu na tyłach domu.Objął ją.Kiedy wtuliła się w niego, wyczuła pod jego ramieniem cośtwardego.Broń.Wstrząsnęło nią, choć nie powinno.Kto jak kto, Jeremy napewno miał prawo nosić broń.Był to jednak dla niej mały szok. A więc o której?  spytał. O drugiej? Zwietnie. Gdzie?Podała nazwę restauracji.Specjalnie wybrała lokal tuż nad wodą, jaknajdalej od cmentarza.Ze względu na Brada.Nie może tak być, żeby biedak71RS podczas lunchu miał widok na miejsce, gdzie po raz ostatni widział swojążonę. A więc do zobaczenia  powiedział jeszcze raz Jeremy i wyszedł.Po chwili usłyszała szum silnika.Jeremy pojechał.Spojrzała nawalizki i pomyślała, że jeśli się spręży, zdąży przed spotkaniem z Joemwpaść do MacElroyów i zameldować o swoim powrocie.Obcy samochód najej podjezdzie na pewno zwrócił ich uwagę.Brad i Jeremy zgodnie z planem ruszyli przez Salem dokładnie tą samądrogą, jaką Brad przebył z Mary tamtego tragicznego dnia.Najpierw weszlido Muzeum Czarownic, niestety żadnego z pracowników dyżurujących tegodnia nie było w muzeum w dniu zaginięcia Mary.Muzeum Peabody'egopominęli, ponieważ Brad i Mary wizytę w tym muzeum zaplanowali nanastępny dzień.Nie darowali sobie jednak odwiedzin w kilku nawiedzonychdomach, ale po tych domach nie było już ani śladu.Były tylko jedną zgłównych atrakcji Halloweenu.Dlatego Jeremy i Brad wsiedli do tramwaju ipojechali do Muzeum Piratów.Potem wstąpili do Muzeum FigurWoskowych i Muzeum Potworów, a na koniec do Muzeum Historycznego.Tego, który reklamował się bardzo zręcznie.Napis na tablicy głosił: Historia.Tylko historia i nic poza tym".W środku wyszedł im na spotkanie jakiś mężczyzna, chudy, wysoki, wokularach.Oczy i włosy brązowe, wiek  gdzieś około trzydziestki.Od razurozpoznał Brada.Okazało się, że to Daniel Mie, pracownik muzeum, którytamtego dnia rozmawiał z Bradem i Mary.Teraz chciał przekazać Bradowisłowa współczucia z powodu tragicznego wydarzenia.72RS  Jeremy i ja kiedyś byliśmy partnerami  poinformował go Brad.Teraz Jeremy jest prywatnym detektywem.Przyjechał tu, żeby zająć sięmoją sprawą.Daniel uśmiechnął się do Jeremy'ego. To świetnie! A ja pozwolę sobie od razu zadać panu pytanie  powiedział Jeremy. Czy tamtego dnia nie zauważył pan niczego podejrzanego, na przykładkogoś kto jakoś nadmiernie interesował się Mary Johnstone?Daniel zastanowił się przez chwilę i pokręcił przecząco głową. Niestety, niczego nie zauważyłem.Podczas Halloweenu do Salemzjeżdżają tłumy.Brada i jego żonę zapamiętałem tylko dlatego, żerozmawialiśmy przez chwilę. Rozumiem. Jeremy podał mu wizytówkę. Gdyby jednak pansobie o czymś przypomniał, proszę zadzwonić do mnie na komórkę. Oczywiście! A panów serdecznie zapraszam do obejrzenia naszychzbiorów.Bardzo ciekawych.Mamy tu między innymi dział o wierzeniachpogańskich, z których wywodzi się współczesna religia wikka.Takżeciekawą wystawę o purytanach i ich poglądach.Proszę sobie wyobrazić, oniwierzyli, że czarownice. Dziękujemy  powiedział uprzejmie Jeremy, kierując się do wyjścia. Może innym razem.Ale Brad nie ruszał się z miejsca. Ja wiem, że Mary porwał ten wróżbita.Ten, którego pan nampolecił!Daniel nagle sprawiał wrażenie kompletnie zbitego z tropu. Przepraszam, kto? Co pan.73RS  Pan polecił tego wróżbitę?  spytał Jeremy, dziwiąc się w duchu, żeBrad mu o tym nie powiedział. Zna pan go dobrze? Może wie pan, gdziemożna go znalezć? Niestety [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki