[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boże, jak mi było dobrze!W końcu przywlókł się rozsądek i powiedział: Wynocha!!!Wracaj, babo, do domu! Mąż czeka.Po piątym  Muszę już iść" pozbawionym jakiejkolwieksiły woli, Tomek wziął sprawy w swoje ręce i powiedział: Idz już, bo się za bardzo sobą nasycimy".No, wątpię.Ale poszłam.Wracałam do domu w euforycznym nastroju.Wszystkowokół łagodnie falowało.Było mi tak błogo, aż sięprzestraszyłam, że zasnę podczas jazdy.Wolniutko doturlałamsię do domu.Witaj,Nie uprzedziłeś mnie o efektach ubocznych takiej terapii,sama musiałam sobie poczytać w Google.Wracając od Ciebie,prawie zasnęłam za kierownicą! Następnym razem po seansienajpierw się wyśpię, a dopiero potem pojadę do domu.Umieszśpiewać kołysanki?Pierwsza refleksja, jaka się nasuwa, to że jednak jest was(moich głównych korespondentów) dwóch.Teraz mamabsolutną pewność.Czasem naprawdę wątpiłam, bo zdarzało się wam pisać o tych samych rzeczach niemal jednocześnie.Nie mówiąc o tym, że wasze listy przychodzą nieraz wodstępie kilku minut.Naprawdę, to zakrawa na żart! Jak jedenmilczy, to i drugi umarł.A potem nagle przychodzą dwa.Druga refleksja to to, że w mowie i w piśmie jest Ciebiedwóch.Po listach, zwłaszcza na początku, oceniłam Cię jakoniezle nakręconego, rozedrganego, nieposkładanegowewnętrznie (co akurat dawało ciekawy efekt prowokacji)ADHD - owca.Atu wita mnie oaza spokoju, poważny tembrgłosu, wyważone zdania zaczynające się od dużej litery, zprzecinkami i kropką.Szok.Może byłeś na tyle speszony tym pierwszym spotkaniem,że ukryłeś swoją prawdziwą naturę? Ale to się szybko wyda.Rzecz w tym, że to Twoje inne wcielenie zupełnie mi nieprzeszkadza, więc nie musisz się zmieniać :-)Ale ziewam! Mąż się wkurzy, jak tak zawsze będzie!I głód mnie dopadł.Co się porobiło?Wielkie dzięki, na razie.Spędziłam fantastycznepopołudnie, naprawdę.Buziaczki20 CZERWCACze, Buziaczki!Wcale się nie dziwię, że kanibale jedzą ludzi.Niektórzy sątacy słodcy i jednocześnie pikantni, twardzi, ale przesiąknięcienergią, która pozwala ich lekko strawić.Niby czerwone,krwiste mięsko, a jednocześnie białe, delikatne, dobrzeskropione aromatycznymi przyprawami.Wiedziałem, do kogo piszę.Bije z Ciebie tak fajnaenergia, że z utęsknieniem przyjdzie mi czekać na następnąodsłonę.Jeżeli chodzi o relaks po, to moja kozetka jest do Twojejdyspozycji.Dostaniesz kocyk, dobrą muzyczkę i mój zmysłowy głos.Nie potrafię śpiewać kołysanek, ale mogę Cicoś poczytać do snu.Lekturę będziesz mogła wybrać.Najważniejsze! Na następnym masażu pozwolę Ci mówićtylko do pewnego momentu.Potem postarasz się zrelaksować.Oddasz się muzyce, moim dłoniom i pozwolisz na wariacje nastopach.Słowa nie uciekną, poczekają.Co do mnie w dwóch odsłonach - Mr Hyde właśnie gdzieśwyjechał.Ale.Wróci.Ja go znam.W mało oczekiwanym momencie.Za to Ty jesteś zdecydowanie zdecydowana izdecydowanie odważna.W pustym gabinecie, z obcymfacetem, przy zamkniętych drzwiach, na łóżeczku, z butląlubrykanta.uff.Sio, myśli!Efekty masażu są różne.Senność to główna rzecz.Potemkop energetyczny.Potem systematyczny powrót równowagiwewnętrznej.Musi jednak trochę boleć podczas ucisku, niepiskaj więc następnym razem.Dziękuję Ci za to oczarowanie.Spodziewałem sięekskluzywnego drinka z parasolką, a tu niespodzianka - jakiśłotr zmieszał wzburzonego szampana i dobrze kojący zmysłysmak wytrawnego wina.Dla takich niespodzianek się żyje.Czasami można wejść na pylon mostu z rozpaczy, aczasami z chęci obwieszczenia światu nowiny, że ktoś taki jakTy istnieje.Obie sytuacje i tak prowadzą do placówki naSobieskiego.Trzeba więc radować się i chłonąć samepozytywne chwile, od masażu do masażu.Spędziłem fantastyczne popołudnie.Bez naprawdę :-)Naprawdę. %7łeby wkurzyć Igora powiedziałem mu, że były u mnieBuziaczki.Podobno rwał włosy z piersi.Krzyczał z dzwonnicy.A,niech wie, co traci.Uściski dla Ciebie.Fakir.PS Twój niewidomy masażysta musi mieć nie ladazagwozdkę.Jeżeli pochwaliłaś się, ile masz lat, a on usłyszałtwój głos i dłońmi dotknął wyjątkowo delikatnej skóry, tomusiał stracić wiarę w zmysły.Już nie może ufać swoimuszom ani dłoniom.Zwodzą go.20 CZERWCAWitaj, Sadysto Miły,Spałam dość dobrze i trochę dłużej niż zwykle, niestety,mój organizm się jednak uparł, żeby mi dokopać.Zwalczyłam ból gardła i katar, za to w nocy wyrosła mijakaś gula w tchawicy czy oskrzelach, przez co ledwie mówię,za to pięknie kaszlę.Dziś nie miałbyś problemu z tym, żebym się zamknęła -po prostu mowę mi odjęło totalnie.%7łałuj, że tego nie widzisz(nie słyszysz!), to rzadki obrazek.Może wczoraj powinnam była jednak odpuścić, zostać wdomu, ale napisałam Ci przecież - over my dead body!Czym najlepiej rozśmieszyć Pana Boga - opowiedzieć muswoje plany.Miałam na dziś program ułożony co do minuty,od 11.00 do 17.00.A zamiast tego chyba zalegnę w wyrku ibędę czytać Allena.Nie kwalifikuję się do wyjścia międzyludzi.A od jutra mam te szalenie ważne sprawy firmowe, odwtorku do piątku szefa na głowie, dramat!Nie właz na żaden pylon, nie obwieszczaj! Bo jeszcze sięzlecą te utopce i inne mary, które wciąż węszą, komu by tudołożyć, komu jest dobrze, nawet przez chwilę.Potraktuj tojako piękny sen, z możliwością, a nawet dużą doząprawdopodobieństwa, że się powtórzy. A czy ja Cię kiedyś tam na początku nie ostrzegałam, żeze mną tak jest? Bo ja staram się lojalnie uprzedzać ludzi, naktórych mi zależy, że potem nic już nie jest takie, jakprzedtem.Może za mało intensywnie ostrzegałam.Sorry.%7łyczę pięknej niedzieli!Pozdrowienia dla Igora.Niech przestanie wyrywać, tylkoniech szuka tej swojej Esmeraldy, czy jak ją tam nazwie.Niech tylko nie zapatrzy się w %7łaka, bo nie chcę myśleć, co ztego wyniknie.Wracam do łóżka, a ty pisz, pisz.Buziaczki przez celofan, żeby nie zarażać.Witaj, Celofanno!Ja takie rzeczy, jak wczorajsze spotkanie, zawsze traktujęjak sen.Kolejny skarb do mojej tajemniczej skrzyni zeznalezionymi diamentami.Satysfakcja połączona z relaksem.Wyłączeniem myśli.Strumieniem słów.Naciągnij Kołderskiego.Powierć się pod nim trochę, żebymiał chłopak co mi pózniej opowiadać.Będę czekał zwypiekami na twarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki