[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mieniasz? Na cóż? - spytała niewiasta.- A cóż z tej dziczy i nędzy wynieśćmożna? Złota ni srebra, ni żadnego kruszcu nie mają, jak zwierzęta po lasachżyją.Miast u nich nie ma ani wsi nawet.a Ludzie.Westchnęła.Hengo ciekawie wpatrywał się w siedzącą, sięgnął nieznacznie dokieszeni, dobył z niej pierścień z kamieniem i z dala go ukazał.Ujrzawszy gozerwała się z siedzenia niewiasta, dała znak ciekawym, aby odeszły precz,odprawiła pacholę za drzwi i żywo przybliżyła się do Niemca.Ten przykląkł najedno kolano.- Ty mi przynosisz posłanie od mojego ojca? - zawołała.- I od synów waszych, miłościwa pani - dodał powstając Niemiec.Od synów - powtórzyła ręce załamując radośnie i podnoszącje nad głowę.- Mów, mów mi o nich długo, wiele.Siadła znów w krześle opierając się na dłoni, to spoglądając na Hengę, to naogień, przy którym zioła się jakieś smażyły, a woń ich ostra izbę napełniała.- Ojciec stary - mówił posłaniec - miłość waszą pozdrawia.On mi na znak dałten pierścień, aby wiara dana mi była.Zbliżył się na krok i zniżył głos nieco:- Dochodziły tam wieści różne.ojciec miłości waszej był niespokojny.Gotówjest przybyć na pomoc z ludzmi, gdyby jakie groziło niebezpieczeństwo.Z tymmnie posyła.Niewiasta zmarszczyła brwi, biała jej ręka podniosła się z oznaką lekceważenia.- Knez wam powie sam, czy mu tego potrzeba - rzekła - lecz damy rady i bezpomocy przeciw stryjom, synowcom i kmieciom.Są różne sposoby.To mówiąc jakby mimowolnie popatrzała na ogień i zioła.- Kmiecie od dawna się burzą, ale już ich wielu nie stało.Ubywa co dzień.Nieboim się ani ich, ani nikogo, grad mocny, ludzi dużo.a mój pan miłościwyumie ich pożyć.Mów mi o dzieciach.Widziałeś ich obu?- Na me własne oczy - rzekł Niemiec - piękniejszych młodzianów nie ma naświecie ani lepiej robiących bronią i koniem.Wszyscy się im dziwują.Niewieście rozjaśniło się lice.38- Mogliby już do domu powracać - dodał Hengo - aby stanąć u bokumiłościwego pana.- Nie! nie! - przerwała siedząca - na to nie czas jest jeszcze.Nie chcę, abypatrzali, co tu się dziać musi, nie chcę, aby zawczasu z własną krwią do walkiwystępowali.Przyjdzie spokój wkrótce, naówczas ich zawołamy.A! ja ichnie widziałam tak dawno - dodała - odebrano mi ich dla wojennego rzemiosła,by się go u dziada i u naszych uczyli.Tyle lat! Tyle lat.Widziałeś ich obu? -powtórzyła.- Niejeden raz - mówił Hengo.- Choć parę lat starszy, knez Lech jak rówieśnikobok brata wygląda.Oba silni i zdrowi.Ciskają włóczniami jak nikt.strzelająz łuków do ptasząt.najdziksze dosiadają konie.Oczy matki błyszczały.- Piękniż są?- Nie mogą być piękniejsi nad nich! - odpowiedział Hengo - wzrost wyniosły,twarze jasne, modre oczy, jasne włosy.Uśmiech poigrał po ustach słuchającej, ale zarazem dwie łzy perliste zbiegły potwarzy bladej.Cichsza zaczęła się długa rozmowa, gęsto posypały pytania.Mrok już padał i tylko światło ognia oświecało izbę, a Niemiec stał jeszcze i niemógł nasycić ciekawości macierzyńskiej; w ostatku go odprawiła skinieniem:- Do jutra.Sambora puszczono swobodnie w podwórcach, mógł się też w nich rozglądać.Na wstępie schwycił go Kos, pachołek dawniej mu znany, i poprowadził dokomory, w której się drużyna mieściła.Nie było jej teraz, gdyż jedni na wałach,drudzy na usłudze na dworze, inni na haci stali, a gromadę całą zasadził byłknez w bocznej izbie uzbrojoną, nie bez celu.Miał kmieci w gościnie.Kos tak nienawidził knezia, któremu służyć był zmuszony, jak większa częśćdworni jego z lasów gwałtem pobranej.Z Samborem zrozumieli się od słowa.-A i ciebie tu do tej wilczej jamy wciągnęli - szepnął pachołek.- Siłą, mocą - odparł Sambor.- A wiesz ty, jakie tu życie? - spytał Kos.- Czuję - rzekł Sambor.- Niewola! Niewola!.- począł wzdychać parobek.- Robią nami jak wołami,znęcają się jak nad psami.Psom kneziowskim ci też lepiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Bruce Lansky [Girls to the Rescue 02] Girls to the Rescue Book 2 (pdf)
- Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
- Hieber Leanna Renee Percy Parker 02 Walka wiatła i mroku o Percy Parker (2)
- Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
- Kallysten [Blurred Trilogy 02 Blurred Bloodlines (pdf)
- § Trigiani Adriana Pula szczęcia 02 Pula marzeń
- Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
- Broadrick Annette Bracia z Teksasu 02 Zaloty po teksasku
- Bidwell George Michał i Pat 02 Synowie Pat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- cukrzycowo.xlx.pl