[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aletakie przekonanie nigdy jakoś mnie nie powstrzymało.Zadzwoniłem do Jenny, Jerry ego, Briskmana i Mortona.Tylko tego ostatniegoudało mi się złapać.Posiadanie jego numeru bardzo mnie cieszyło. - Czyli ten przemożny obraz bardziej utkwił w naszych głowach niż w ich -powiedział.- I tak wykonałeś świetną robotę, malując go - oznajmiłem.- Mam jeszcze jedną drogę, której mogę spróbować - kiedy ma się moje lata,docenia się boczne zaułki w mieście szlachetnych przedsięwzięć.Gdyby tylko przenośnie wygrywały, pomyślałem.Andy zadzwonił w godzinę pózniej.- Nie uwierzysz w to, co ci powiem - oznajmił.Prawie się roześmiałem.- Właśnie odbyłem szczerą, telefoniczną rozmową z Rushem - ciągnął.-Powiedział mi, że ktoś z naszej grupy zadzwonił do niego dziś rano i doradził niewycofywać Omninu!- Co?- Właśnie.Rush, oczywiście utrzymuje, że ten telefon nie miał prawie żadnegoznaczenia i FDA ma swoje własne standardy.Lecz na pewno nam to zaszkodziło,niezależnie od szans jakie mieliśmy., Poza tym Rush nie wspominałby mi o tejrozmowie, gdyby rzeczywiście była bez znaczenia.Poinformował mnie o niej z własnejwoli i chciał, żebyśmy wiedzieli o niej na wypadek, gdybyśmy zamierzali pozwać FDAalbo poinformować media czy jakiekolwiek władze.- Niewiarygodne - powiedziałem.- Przecież mówiłem - przypomniał Andy.- Jakiekolwiek wskazówki co do osoby? - spytałem.- Rush nie powiedział - odparł Andy.- Być może kiedyś mi to zdradzi, kiedyprzysłuży się to jego interesom.Nic nie wiem, poza tym, że to nie ja, a jeśli to ty, tochyba skoczę z mostu.Pomyślałem, że być może mam wskazówkę.- Oddzwonię wkrótce - spróbuj dowiedzieć się czegoś więcej - poprosiłemAndy ego.Zaprosiłem Jerry ego, by wpadł do mojego gabinetu.- Morton, Briskman albo Jessica - oznajmił.- Zakładając, że obaj zgadzamy się, iżto nie ty, ja czy twój przyjaciel Andy zabawiający się w dziwacznego podwójnegoagenta.- Zgoda.- Z tej trójki najlepiej znam Mortona - powiedział.- Spędziłem sporo czasu z tymdżentelmenem.Przypuszczam, że mógłby nienawidzić NYPD, CDC w Atlancie, ktowie kogo jeszcze i ukrywał się z tym do dzisiejszego ranka.Nie.nie sądzę.Nawetzałożyłbym się, że to nie Morton.- Również się zgadzam.- Czyli zostają Jessica i Briskman - kontynuował Jerry.- Jego znamy lepiej - i toco wiemy, niezbyt nam się podoba.Lecz w czasie wczorajszego spotkania wypadłznakomicie.To zdanie o mózgu jako świętości to klejnocik.Najwyrazniej bardzo muzależy na powstrzymaniu Omninu.Jest raczej bardzo lojalny wobec Mortona.Dlaczego miałby znienacka obrócić się przeciwko nam? jaki miałby motyw?- Zastanawiałem się nad tym - powiedziałem.- Mogliśmy sami dać mu motywwczoraj na lotnisku.Jerry popatrzył na mnie pytająco.- Wiedział już, że Rhonda wplątuje go w część zabójstw przy Riverside -wyjaśniłem.- Lecz na pewno poczuł się pewniej, skoro go nie aresztowaliśmy izabraliśmy ze sobą do Waszyngtonu.Lecz potem była ta krótka rozmowa na lotnisku.Na pewno naruszyła otoczkę przekonania, że nie biorę Rhondy poważnie.Jasne! - puściliśmy go, ale mój ton i treść słów upewniły go, że będziemy mieli na niego oko - zwyrzutem pokiwałem głową nad sobą.- Zawsze za dużo gadam.To co powiedziałemsprawiło, że ja poczułem się lepiej.Po Briskmanie spłynęło, co najwyżej pogorszyłosytuację.- Ale on jest przeciwnikiem Omninu - zaoponował Jerry.- Nie mam żadnychwątpliwości, że zgadza się z nami co do uszkodzeń pamięci wywoływanych przez tenlek.Jak więc scena na lotnisku przekłada się na chęć, żeby FDA nie wycofała Omninuz rynku? Wciąż nie widzę tu motywu.- Uważam, że jego jednomyślność z nami w kwestii Omninu jest właśniemotywem - odparłem.- (a) Wierzy, że ten lek ucisza organizmy w naszym mózgu iwymazuje wspomnienia.Dlatego pojechał z nami do Waszyngtonu i tak żarliwieargumentował.Ale (b) wierzy też, po rozstaniu z nami na lotnisku, że całkiem seriobierzemy go pod uwagę jako współorganizatora w niektórych morderstwach zRiverside.Więc (c) podkopuje nasze starania w FDA, zmierzające do powstrzymaniaOmninu, bo to cholerstwo, jeśli będzie powszechnie dostępne, może przeszkodzić wśledztwie, namieszać ludziom w głowach i uniewiarygodnić wszelkie zeznaniaprzyszłych świadków, jeśli jakichś znajdziemy.- Jezu - jęknął Jerry, - Dokładnie to, co mówiliśmy wczoraj tym z FDA.Wielkaszkoda, że nie możemy tego pokazać tym doktorkom.- T0 przypuszczenie, nie dowód - zauważyłem.- Przez cały czas był to naszgłówny problem w walce z Omninem.Nas to wszystko przekonuje, bo i tak wierzymyw istnienie zagrożenia na podstawie własnych doświadczeń.Ale inni.Nie zdołamyzebrać dość dowodów, by przekonać kogokolwiek obiektywnego dopóki nie pojawi sięwięcej Omninu, a wtedy, oczywiście, będzie już za pózno, bo wszyscy będą gubiliwspomnienia jak centy z podartej kieszeni.- Wszyscy będą mieli pokręcone umysły - również ci doktorkowie z FDA, którzymogliby coś zdziałać - wychrypiał Jerry.- Jak moja córka.- Tak.- No cóż, czy przynajmniej możemy namówić Brytyjczyków, by aresztowali tegodrania?Powoli pokręciłem przecząco głową.- Nie wiem jak mogłoby się nam to udać.Nie mamy żadnych dowodów.A nawetna poziomie logicznej argumentacji: Briskman mógłby po prostu oznajmić, że powysłuchaniu tych z FDA na spotkaniu i przemyśleniu wszystkiego, jak każdy rozsądnyczłowiek, doszedł do wniosku, iż się myli i Omnin powinien znalezć jak najszerszezastosowanie.Jerry wzdrygnął się.Nieco pózniej dodzwoniłem się do Jenny i w skrócie poinformowałem ją oprzygnębiającym rozwoju sytuacji.- Przynajmniej ani ty, ani ja nigdy Omninu nie wezmiemy - powiedziała.-Chociaż tyle.- Będziemy elitą pamiętających w morzu dotkniętych amnezją - zauważyłem.- Nadłuższą metę raczej nie okaże się to zabawne.- Będziemy mieli siebie - odparła Jenna.- Wiem.To może być najważniejszy powód, dla którego zadzwoniłem do ciebie.Pomyślałem sobie, że powinniśmy dziś wieczorem pójść na naprawdę miłą cichąkolację, tylko we dwoje.Zwiece, dobre wino, wyłączone komórki, przy stoliku w głębijakiejś mało znanej restauracji, gdzie nikt nas nie znajdzie.Jak to brzmi?- Brzmi cudownie - odparła Jenna. Zadzwoniłem jeszcze w kilka miejsc - do ludzi w Kalifornii, żeby sprawdzić, czydowiedzieli się czegokolwiek o rzekomych rozmowach telefonicznych Rhondy zBriskmanem; do Dugana, by poinformować go jak stoją sprawy i sprawdzić, czy niema jakichś kwietnych pomysłów; do Jessiki w tym samym celu - wszystko na próżno.Udało mi się potwierdzić na uniwersytecie Briskmana, że wrócił do Szkocji, ale nierozmawiałem z nim.Postanowiłem jeszcze raz zadzwonić do Jessiki i ostrzec, żebybyła ostrożna.- Dlaczego? - zapytała.Zacząłem wyjaśniać jej, nie podając żadnych nazwisk, że ktoś zamieszany wmorderstwa przy Riverside może wciąż przebywać na wolności - w kawiarni Mayflower trochę o tym rozmawialiśmy - a ponieważ i zabójstwa, i amnezje, iśledztwa w obu tych sprawach były ze sobą powiązane, istniało pewneprawdopodobieństwa zagrożenia dla niej.- Z czyjej strony? - spytała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki