[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po chwili zauwa\ył, \e był zbyt szorstki z powodu czegoś, z czym nie miała nicwspólnego, i dodał: - O Bo\e, ciągle w tym siedzę, prawda? Chodzi o to, \e ja chcę miećwspomnienia, te dobre i te złe.Dobre utrzymują mnie na powierzchni, a złe - zwłaszcza jednoz nich - tego jednego potrzebuję, Shania! Potrzebuję jako ciągłego przypominania o tym, cojest jeszcze do zrobienia.- Tak.U mnie jest podobnie.Mam podobne wspomnienia.Dotyczą całych światów, populacjii ras.Najsilniejsze wspomnienie dotyczy mojej rasy, która prawie wyginęła.Ani na chwilęnie chcę o tym zapomnieć, nawet z pomocą mojego Khiffa.Mówię ci o tym, \ebyś wiedział,\e dobrze cię rozumiem.Shania zało\yła na siebie sukienkę i podeszła do Scotta, który siedział na krawędzi łó\ka izakładał pantofle.- Ubrałem się, \eby napić się kawy - wyjaśnił w końcu Scott.- Potrzebuję kawy, \eby w pełnisię obudzić.Na razie mam dosyć snu.Teraz muszę się zastanowić nad wszystkim, cowidziałem, słyszałem, dowiedziałem się.Czuję, \e muszę się jeszcze więcej nauczyć, więcjeśli masz mi coś do powiedzenia, coś, co byś chciała mi.chciałabyś mi pokazać?.Przerwał na chwilę, po czym dodał:- Ale najpierw chciałbym, \ebyś mi się pokazała.- Bo chocia\ kochali się zeszłej nocy, tonie miał jeszcze okazji popatrzeć na nią nie w taki sposób.Sięgnął po pasek luzno zwisającejsukni.Patrząc na niesamowite ciało Shanii i głaszcząc jej piersi, powiedział:- Kelly mówiła, \e powinienem kochać cię najlepiej, jak potrafię.- Wiem - odpowiedziała, dr\ąc lekko pod wpływem jego dotyku.- Ale chciałabym, \ebyśkochał mnie dla mnie samej, a nie dlatego, \e tak powiedziała Kelly.Potrzeba będzie na to czasu - pomyślał Scott.Ale chocia\ starał się zachować tę myśl tylkodla siebie, ona i tak usłyszała.- Akurat czasu mo\emy nie mieć zbyt wiele.Powinniśmy jak najlepiej z niego korzystać.Scott powiódł dłonią po jej idealnych wgłębieniach i odrzekł:- Po\ądanie to nie miłość.To raczej zew zwierzęcej natury.Czy mo\emy być ju\ teraz pewnico do miłości?- Ja jestem pewna - odpowiedziała niskim i lekko ochrypłym głosem, zbli\ając się do niego,aby mógł pocałować jej sutki.- Po za tym my jesteśmy zwierzętami.- Nie chce mi się wierzyć, \e jesteś gotowa być ze mną - Scott pokręcił głową.- Mnie te\ trudno uwierzyć, \e mnie zaakceptowałeś - odparła ze smutnym uśmiechem naustach.- Mnie, Shanię Dwa, kobietę z innej planety?Scott jęknął, objął ją i przytulił.- A czemu nie? Tylko dlatego, \e nie pochodzisz z Ziemi? Przecie\ kobiety są z Wenus,prawda?- Kobiety są z.? - Westchnęła, nie do końca wiedząc, o czym mówił, jednocześnie czującrosnące naprę\enie pomiędzy jego udami.- To tylko takie głupie wyra\enie - odpowiedział.Pieścił jej piersi i pośladki, serce biło mujak młot, a krew coraz mocniej tętniła w \yłach.- Nie przejmuj się tym.Po chwili Shania zdjęła z siebie suknię, a Scott odkrył, \e znowu jest bez ubrania.- Lubię kawę - powiedziała, pociągając łyk z kubka.Siedzieli w pracowni na dole.- To jestnapój wegetariański?- Nie wiedziałaś o tym? - Scott był najwyrazniej zaskoczony jej pytaniem.- Przecie\ tak du\owiesz o nas.- Ale jeszcze nie wszystko.Nie miałam czasu na zbadanie bardzo wielu spraw.- Jesteś wegetarianką?- Jak większość mojej rasy.Niektórzy z nas jedli tak\e niewielkie ilości produktówpochodzących z morza, ale nie ryby, tylko owoce morza, wielkie robaki oraz podobne istotynie posiadające układu nerwowego.- No có\, sam lubię ryby - powiedział Scott.- Kelly te\ lubiła.Zasadniczo była wegetarianką.- Scott zorientował się, \e mówi tylko o Kelly i \e musi w końcu pozwolić odejśćwspomnieniom lub przynajmniej zachować je dla siebie.- Jeśli chodzi o kawę, to robi się jąze zmielonych brązowych ziaren.- Scott wzruszył ramionami i dodał jeszcze: - Ale nie sądzę,\eby za bardzo cierpiały.- śe co?- To tylko \art.- Aha - Shania odetchnęła z ulgą.- Słyszałam o licznych światach, w których występowałaflora o częściowej wra\liwości zmysłowej, między innymi rośliny mięso\erne.- U nas te\ takie występują na przykład rosiczki.Zjadają muchy, a prawdę mówiąc,rozpuszczają je i wchłaniają, jednak nie są to rośliny myślące.- Jednak z czasem, jeśli wasze rosiczki przetrwają geologiczne epoki, prawdopodobnie będąmogły rozwinąć nawet takie zdolności.- Tak, jeśli przetrwają.- Scott zamyślił się.- Czy nie powinniśmy porozmawiać o naszymprzetrwaniu? O czym chciałaś porozmawiać? Mówiłaś, \e to wa\ne.O co chodzi? Czy wieszmo\e, jak załatwić Salcombe a i resztę potworów? Jak ich nazwałaś?- Mordri - odparła zimno.- Trójka szaleńców.Nie mam planu.Jednak twój sen sprawił, \eobudziła się we mnie nadzieja.Musisz sobie zdać sprawę z tego, \e to było coś znaczniewięcej ni\ zwykły sen.- Wiem o tym - powiedział, gdy Shania podeszła do niego, dr\ąc, jakby w pokoju było zimno.- Zbyt wiele moich snów było czymś więcej ni\ zwykły sen.Powiedziałaś, \e byłaś tam zemną? śe widziałaś i doświadczałaś tego samego co ja?- Wszystkiego - odpowiedziała.- Czuliśmy równie\ twój ból, nie tylko ja, ale i mój Khiff.Scott zmru\ył oczy.- Więc wiesz.To ju\ zaczyna być nawykowe.Na dodatek nie ty jedna wkradasz się w mojesny.Ten czworono\ny kole\ka, śpiący na kocu piętro wy\ej, te\ to potrafi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Roderick Gordon & Brian Williams Tunele 01 Tunele
- Roderick Gordon & Brian Williams Tunele 02 Tunele Głębiej
- Clarence Lusane Colin Powell and Condoleezza Rice, Foreign Policy, Race, and the New American Century (2006)
- Kraszewski Józef Ignacy 1 Przygody pana Marka Hińczy motyw Dyzmy; 2 Raptularz Jasienieckiego
- John Van Houten Dippel Race to the Frontier, ''White Flight'' And Western Expansion (2006)
- Harpercollins, Oops 20 Life Lessons From The Fiascoes That Shaped America [2006 Isbn0060780835]
- Władcy CiemnoÂści 02 Synowie buntu Peretti Frank E
- Kolacja z wampirem Abigail Gibbs
- Elizabeth Lapthorne Merc
- Verday Jessica Pustka 02 Nawiedzana
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl