[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wszyscy kiedyÅ› umrzemy stwierdziÅ‚ Archibald. Tak, ale ja umrÄ™ jutro rano! Masz racjÄ™, to niesprawiedliwe zgodziÅ‚ siÄ™ Archibald. Je-stem od ciebie dwa razy starszy, i to ja, przyznajÄ™, wciÄ…gnÄ…Å‚em ciÄ™w to wszystko.NalaÅ‚ sobie kolejny kieliszek wina i postawiÅ‚ butelkÄ™ na stojÄ…-cym obok maÅ‚ym stoliczku.Mouton-Rothschild 1945, romanée-conti 1985 jak siÄ™ okazaÅ‚o, byÅ‚ to również wieczór najprzedniej-szych win. JesteÅ› pewien, że nie chcesz spróbować burgunda? zaczÄ…Å‚go namawiać Archibald. Szkoda by byÅ‚o umrzeć, nie znajÄ…c tejdoskonaÅ‚oÅ›ci.306 Odpierdol siÄ™ pan z tym swoim burgundem! odpowiedziaÅ‚Martin twardo.ByÅ‚ zmÄ™czony.Lizzie, z gÅ‚owÄ… opartÄ… o jego ramiÄ™, zasnęła na Å‚awce.Przed niÄ…staÅ‚y resztki hamburgera Royal z podwójnÄ… porcjÄ… koziego sera ibekonu.Archibald wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni pudeÅ‚ko z zapaÅ‚kami i podrÄ™cz-nym nożem przygotowaÅ‚ sobie wykaÅ‚aczkÄ™.Stary zwyczaj, którynie pasowaÅ‚ do tego eleganckiego miejsca. Zastanawiam siÄ™, czy przed deserem nie skosztować jeszczepieczonego luzowanego goÅ‚Ä™bia z pasztetem z gÄ™sich wÄ…tróbek.powiedziaÅ‚, przerzucajÄ…c strony menu. Co o tym sÄ…dzisz?Tym razem Martin postanowiÅ‚ nie reagować na zaczepkÄ™.PopatrzyÅ‚ przez okno na rozgwieżdżone niebo.ZafascynowaÅ‚ogo bardzo jasne ciaÅ‚o niebieskie, które najpierw wziÄ…Å‚ za Księżyc,ale być może byÅ‚a to Ziemia.Niebieska planeta, zawieszona gdzieÅ›daleko w przestrzeni, ze swoimi mieszkaÅ„cami, którzy siÄ™ kochali,zabijali i metodycznie wzajemnie niszczyli.Ta planeta, na której zawsze czuÅ‚ siÄ™ samotny, ale której nie miaÅ‚chÄ™ci opuszczać. Musimy porozmawiać, synku.Martin podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™.Spojrzenie Archibalda Å›wieciÅ‚o jak pÅ‚o-mieÅ„ ponad krysztaÅ‚owymi kieliszkami.UdrÄ™czona twarz jakbystwardniaÅ‚a.WyglÄ…daÅ‚o na to, że żarty siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y. O czym mianowicie? O Gabrielle.307Martin westchnÄ…Å‚. Chce pan znać moje zamiary? WÅ‚aÅ›nie. Moje intencje byÅ‚y uczciwe, ale tak czy inaczej teraz nie mato żadnego znaczenia.PostanowiÅ‚ nalać sobie kieliszek wina. A poza tym, wie pan co? PaÅ„ska córka jest niebezpieczna.Tak samo niebezpieczna jak pan! To prawdziwa wariatka, którejcelem jest zniszczyć szczęście, jak tylko siÄ™ ono pojawi!PodszedÅ‚ kelner i zaczÄ…Å‚ sprzÄ…tać talerze.Archibald zrezygnowaÅ‚z deseru i zamówiÅ‚ dwie kawy. DziÅ› wieczorem mam dla ciebie dwie nowiny, synku.JednÄ…zÅ‚Ä…, drugÄ… dobrÄ….Martin westchnÄ…Å‚. W mojej sytuacji niech pan zacznie od dobrej. Dobra to ta, że jesteÅ› jedynÄ… osobÄ…, którÄ… moja córka kiedy-kolwiek kochaÅ‚a. Co pan o tym wie? Przez trzydzieÅ›ci lat w ogóle siÄ™ pan niÄ…nie zajmowaÅ‚.Pan jej nie zna. Tak myÅ›lisz.Ale coÅ› ci powiem. ProszÄ™, sÅ‚ucham. Nawet jeÅ›li pozory sÄ… przeciwko mnie, znam Gabrielle lepiejniż wszyscy. Lepiej niż ja? To na pewno, bo o to nietrudno.WidzÄ…c zÅ‚ość w oczach Martina, Archie podniósÅ‚ rÄ™kÄ™ na znakpokoju. Gabrielle jest fantastycznÄ… kobietÄ….Najwyrazniej zauważyÅ‚eÅ›308to mimo twojego mÅ‚odego wieku, co liczy ci siÄ™ zdecydowanie naplus.WiedzÄ…c, że Archibald nie jest skory do komplementów, MartinprzyjÄ…Å‚ to stwierdzenie z satysfakcjÄ…. Gabrielle angażuje siÄ™ we wszystko caÅ‚kowicie, jest szczera,szlachetna ciÄ…gnÄ…Å‚ Archie. Może jest trochÄ™ skomplikowana, aletakie już sÄ… kobiety.Martin przytaknÄ…Å‚.W tym wszyscy mężczyzni siÄ™ zgadzali. Gabrielle jest kobietÄ… jednego życia, klejnotem jeszcze rzad-szym od brylantu, który zamierzaÅ‚em ukraść.Na stół wjechaÅ‚y dwie filiżanki espresso i taca ze sÅ‚odyczami.Archie wziÄ…Å‚ z niej owocowÄ… galaretkÄ™ o smaku figi. Gabrielle ma charakter, ma osobowość, ale jeÅ›li czÅ‚owiekzdecyduje siÄ™ siÄ™gnąć gÅ‚Ä™biej, zauważy, że ona leczy rany przeszÅ‚o-Å›ci.Wydaje mi siÄ™ zresztÄ…, że z tego również zdaÅ‚eÅ› sobie sprawÄ™. Do czego pan zmierza?! zirytowaÅ‚ siÄ™ Martin, poÅ‚ykajÄ…cjednym haustem gorÄ…cÄ… kawÄ™. Do czego zmierzam, synku? Nie można powiedzieć, żegrzeszysz inteligencjÄ….Gabrielle nie potrzebuje przy sobie jakiegoÅ›niedojrzaÅ‚ego maminsynka, niemogÄ…cego sobie poradzić z prze-szÅ‚oÅ›ciÄ….Nie potrzebuje jeszcze jednego faceta, przez którego bÄ™-dzie cierpieć może wiÄ™cej niż przez innych.Potrzebuje mężczyzny,który byÅ‚by dla niej wszystkim: przyjacielem, kochankiem, powier-nikiem, ukochanym, a nawet czasami wrogiem.Rozumiesz, co toznaczy?309 Ja byÅ‚em takim mężczyznÄ…, kretynie jeden, i byÅ‚bym nimnadal, gdybyÅ› siÄ™ nie wtrÄ…ciÅ‚!Znużony i zirytowany Martin wstaÅ‚ od stolika i.*Szpital Lenox, 01.09 Pani doktor, proszÄ™ siÄ™ obudzić!PielÄ™gniarka zapaliÅ‚a neonowe Å›wiatÅ‚a maÅ‚ego pokoju, w którymodpoczywali lekarze dyżurni.Claire otworzyÅ‚a oczy.Nie spaÅ‚a.ZresztÄ… już od lat wÅ‚aÅ›ciwie nie sypiaÅ‚a.DrzemaÅ‚a tylko i co chwilasiÄ™ budziÅ‚a.Ten brak snu powodowaÅ‚, że wciąż czuÅ‚a siÄ™ zmÄ™czonai zbyt wczeÅ›nie dorobiÅ‚a siÄ™ trwaÅ‚ych cieni pod oczyma. ProszÄ™, to sÄ… wyniki skanera Martina Beaumonta.OdmaÅ›ródczaszkowa!Claire wÅ‚ożyÅ‚a okulary i spojrzaÅ‚a na zdjÄ™cie pod Å›wiatÅ‚o.Wynikdrugiej tomografii komputerowej czaszki Martina byÅ‚ przerażajÄ…cy:miÄ™dzy mózgiem a oponÄ… twardÄ… zebraÅ‚a siÄ™ krew, tworzÄ…c wylewniepokojÄ…cej wielkoÅ›ci.Dużo wypustek tÄ™tniczych musiaÅ‚o pÄ™knąćw tym samym momencie, żeby utworzyć taki potężny krwotok,który uciskaÅ‚ mózg, i jeÅ›li siÄ™ temu od razu nie przeciwdziaÅ‚a, pozo-staÅ‚e naczynia krwionoÅ›ne również siÄ™ zatkajÄ… i pozbawiÄ… komórkimózgowe dopÅ‚ywu tlenu, wywoÅ‚ujÄ…c nieodwracalne skutki.Trzeba natychmiast operować, spróbować odprowadzić tÄ™ krew,ale organizm Martina byÅ‚ już tak osÅ‚abiony, że Claire wÄ…tpiÅ‚a, czyto przetrzyma.310 ProszÄ™ uprzedzić anestezjologa i przewiezć pacjenta na blokoperacyjny.*Strefa odlotów, 01.12Archibald pchnÄ…Å‚ drzwi prowadzÄ…ce do Harry's Bar.PanujÄ…ca tutaj przytulna, ciepÅ‚a atmosfera przypominaÅ‚a nastrójlondyÅ„skich klubów, z mahoniowymi boazeriami, fotelami chester-field ze starej skóry i kanapami pokrytymi bordowym aksamitem.PrzeszedÅ‚ przez palarniÄ™ i doÅ‚Ä…czyÅ‚ do Martina, który siedziaÅ‚przy barze, sÄ…czÄ…c mojito.Na widok tego koktajlu Archibald podniósÅ‚ brwi. WidzÄ™, że pijesz damskie drinki! rzuciÅ‚ zaczepnie.Martin postanowiÅ‚ nie reagować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Gaffney Patricia Biorę Ciebie 03 I że Cię nie opuszczę
- Patricia Gaffney Biorę Ciebie 03 I że Cię nie opuszczę
- Dotkniecie ciebie. Tom 1. Dotkn Pierce M
- § Papierowa dziewczyna Musso Guillaume
- 62 1646
- Kodeks+sp%C3%B3%C5%82ek+handlowych+%283%29
- pyt uksw 030528
- Mars Sign House Aspect
- Choroba malzenska Ken Kalfus
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkla.opx.pl