[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Grano właśnie StarTrek.Obejrzała cały film i bardzo jej się spodobał.Nie wiedziała wtedy zbyt wiele oscience fiction i postanowiła następnego dnia wstąpić do swojej księgarni, by kupić nachybił trafił jakąś książkę z fantastyki naukowej i przeczytać.Tak się zdarzyło, że tobyła moja książka.Po przeczytaniu jej Betty była w pełni usatysfakcjonowana izdecydowała, że poprosi mnie o jakieś opowiadanie.Potem wysunąłemprzypuszczenie, że gdy weszła do sklepu i zbliżyła się do samego końca półki, mojapozycja w alfabecie mogła jakoś wpłynąć na jej wybór.Jak by nie było&Wszedłem do holu i ruszyłem do przodu.Przyszedłem wcześnie, żeby dostać się jaknajbliżej.Zwykle nie przepycham się przez tłum, żeby znalezć się na jego czele.Niepróbowałem zdobyć dobrego miejsca nawet wtedy, gdy miałem wysłuchać jego lubtych prezydentów, którzy byli przed nim.Tym razem było jednak inaczej i wydawałomi się to w jakiś sposób ważne.Ale szczęście! To miejsce wygląda na idealne.Usadowiłem się wygodnie.Moje stopy były jak pogrążone w letargu.Właściwie całe nogi& To bez znaczenia.Mogę teraz dać im odetchnąć.Mam dużo czasu&Czas? Nie.Ciemność.Tak.Sen&Spojrzałem na zegarek.Nadal mam trochę czasu.Inni ludzie palą.To dobrypomysł.Gdy sięgałem po papierosy, przypomniałem sobie, że rzuciłem palenie, alepotem odkryłem, że ciągle mam je przy sobie.To bez znaczenia.Wez jednego.Zapal.(Masz trudności.Spróbuj drugą ręką).Poczułem się spięty.Nie wiem dlaczego.Zaciągnąłem się.Lepiej.Dobrze.Kim on jest? Och.Z prawej strony wszedł niski człowiek w szarym garniturze i sprawdził mikrofon.Od razu zaległa cisza.Potem znowu hałas.Człowiek wyglądał na zadowolonego.Wyszedł.Zaciągnąłem się dymem i odprężyłem.Odpocząć.Tak.Spać, spać& Tak& Ty&Po chwili zaczęli schodzić się ludzie i zajmować miejsca na podium.Tak, to byłgubernator.Będzie przemawiał pierwszy; powie kilka słów tytułem wstępu.Ten człowiek daleko z mojej lewej strony, na podium& Widziałem go na wieluzdjęciach, zawsze w pobliżu prezydenta, nie do końca zidentyfikowany.Niski, zwydatnym brzuszkiem i cienkimi włosami w kolorze piasku.Miał ciemne, świdrująceoczy za grubymi okularami& Byłem pewien, że jest członkiem, a może nawet szefem,elitarnej grupy telepatycznych strażników, którzy zawsze towarzyszyli prezydentowi wsytuacjach publicznych.Zjawisko telepatii zostało odkryte dopiero kilka lat temu i odtego czasu rozwinęło się w pełni, lecz jedynie u niektórych osób.Ci jednakże, którzyposiedli tę umiejętność idealnie nadawali się do tego rodzaju pracy.Gdy takie osoby,zdolne do kontrolowania nastroju tłumu, wykrywania każdego zakłócenia izbrodniczych myśli oraz do przekazywania informacji do Tajnych Służb, znajdowałysię wśród widowni, wystąpienia publiczne prezydenta pozbawione były jakiegokolwiekryzyka.W ten sposób wyeliminowano możliwość podjęcia próby zamachu na życiegłowy państwa, nie mówiąc już o próbie udanej.Może właśnie w tym momencie jedenz nich skanuje moje myśli&Jednak tutaj nie ma nic wartego ich uwagi; żadnego powodu, żeby czuć sięniespokojnie.Zgniotłem papierosa.Spojrzałem na operatorów kamer, na publiczność, a potem naludzi na scenie.Gubernator właśnie wstał.Spojrzałem na zegarek.Wszystko zgodnie zplanem.Już czas? Nie.Pózniej nagroda.On powie mi kiedy.Kiedy&Oklaski ucichły, ale hałas trwa nadal, wznosi się i opada.Przetacza się.Początkowonie mogłem go zlokalizować, ale potem zdałem sobie sprawę, że dochodzi z zewnątrz.Grzmot.Na dworze chyba pada.Nie przypominam sobie, żeby pogoda się pogorszyła.Nie pamiętam ciemnego nieba, zapowiedzi burzy lub&Nie pamiętałem, jak było na zewnątrz ciemno, jasno, ciepło, zimno, wietrznie,spokojnie& Nie pamiętałem, jaka była pogoda albo cokolwiek innego.W porządku.Jakie to ma znaczenie? Przyszedłem tu, żeby posłuchać i zobaczyć.Niech pada.To nie jest w końcu istotne.Słuchałem słów gubernatora wartych sześciu minut mojego czasu; klaskałem,błyskały flesze, utrwalając twarze, a pobliskie wiwaty raniły moje uszy i przyprawiały opulsowanie w skroniach.Trwało to bardzo długo, kiedy prezydent wstawał i szedł,uśmiechając się.Spojrzałem na zegarek i usadowiłem się na krawędzi krzesła.Bardzodobrze.Zwietnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (06) Ostatni Mag Heroldów (3) Cena Magii
- Griffin W. E. B. Ostatni bohaterowie 03 Szpiedzy i żołnierze
- Dean R. Koontz Ostatnie drzwi przed niebem
- Kraszewski Józef Ignacy Ostatni z Siekierzyńskich; niehotowie
- Boyd John Ostatni statek z planety Ziemia
- Gwiezdne Wojny 052 X WINGI Zelazna pieisc Aaron Allston
- Penrose Roger Makroswiat, mikroswiat i ludzki umysl
- zarz%b9dzanie+%9crodowiskiem+w+unii+europejskiej+%2814+stron%29
- Eo Nemcova, Bozena Avinjo
- Dr. Who Target 155 The Evil of the Daleks # John Peel
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lastella.htw.pl