[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WskoczyÅ‚em do Å›rodka i zatrzasnÄ…Å‚em drzwi.Jedyne Å›wiatÅ‚o dochodziÅ‚o z dziury w podÅ‚odze,zaskorupiaÅ‚ego koÅ‚a o Å›rednicy okoÅ‚o stopy, ale nie byÅ‚em w nastroju do skÅ‚adania zażaleÅ„.Kilkasekund pózniej dyszaÅ‚em w pozycji kucznej tak dobrze znanej zdesperowanym podróżnikom, zespoconÄ… twarzÄ… przyklejonÄ… do kolan i w stanie bÅ‚ogiej ulgi.WiedziaÅ‚em tylko, że o maÅ‚y wÅ‚osuniknÄ…Å‚em katastrofy, a życie mogÅ‚o toczyć siÄ™ dalej, zapewne tak jak i autobus, beze mnie.Stopniowo wracaÅ‚ mi rozum i zaczÄ…Å‚em szukać chusteczek, a także zauważać niestabilne deskipodÅ‚ogi, jazgot much plujek oraz  co najbardziej interesujÄ…ce  widok pode mnÄ….Przez klozetwychodka otwieraÅ‚ siÄ™ widok na zdumiewajÄ…cy, bÅ‚Ä™kitny przestwór: wertykalny spadek nadotchÅ‚aniÄ… tak gÅ‚Ä™bokÄ…, jakbym byÅ‚ w helikopterze.TysiÄ…c stóp pod moim ociekajÄ…cym zadkiemleżaÅ‚y pocÄ™tkowane, potworne górskie granie.Nad nimi moje oko wypatrzyÅ‚o plamki wolnokoÅ‚ujÄ…cych sÄ™pów, które przyglÄ…daÅ‚y siÄ™ moim darom.Po raz pierwszy w życiu doznaÅ‚em lÄ™ku wysokoÅ›ci w ubikacji.OpuÅ›ciÅ‚em tÄ™ budÄ™ dużo ostrożniej, niż do niej wszedÅ‚em, mogÄ…c terazw peÅ‚ni docenić jej prawdziwÄ… naturÄ™ jako miejsca odosobnienia zawieszonego na pobielonychpalach nad otchÅ‚aniÄ….Co to byÅ‚y za czasy! OddaÅ‚bym wszystko, by móc do nich powrócić, choć nie tylez powodu możliwoÅ›ci erotycznych, które otwieraÅ‚y siÄ™, gdy krew szybciej krążyÅ‚a, ile dlatego, żejeszcze piÄ™tnaÅ›cie lat temu istniaÅ‚y niezgorsze perspektywy caÅ‚kiem dobrego życia w moimojczystym kraju.Nie marzyÅ‚em o zostaniu robotnikiem najemnym ani potentatem gieÅ‚dowym, aleto byÅ‚o zanim brytyjska kultura popadÅ‚a w infantylnÄ… obsesjÄ™ na punkcie kasy i mody.NewLabour oraz futbol o każdej porze dnia i nocy nie pozostawiÅ‚y mi wyboru, musiaÅ‚em stoickowyemigrować.JeÅ›li czÅ‚owiek nie może być poważny, niech uda siÄ™ na wygnanie.Nawetszyderstwo to forma sztuki, wymagajÄ…ca dyscypliny i poÅ›wiÄ™cenia.Tak wiÄ™c wyruszam z mego banalnego domu nad banalnym Casoli z pieÅ›niÄ… na ustach, byrozprawić siÄ™ z wychodkiem, w którym wÅ‚aÅ›nie rozpoznaÅ‚em widmo wÅ‚asnej, a zapewne takżelokalnej, przeszÅ‚oÅ›ci.Widać, że ekwadorscy i wÅ‚oscy chÅ‚opi myÅ›leli zaskakujÄ…co podobniew kwestii praktycznego wykorzystania elementu krajobrazu, którym jest urwisko.Po co kopać,jeÅ›li rÄ™ka Natury wykopaÅ‚a za ciebie? Niemniej jednak tutejsza otchÅ‚aÅ„ jest nieporównywalniepÅ‚ytsza i mniej stroma.Rzut wprawnego oka na czekajÄ…cÄ… mnie robotÄ™ uÅ›wiadamia mi, że tejwygódki nie zbudowano NAD czymÅ›, byÅ‚a to po prostu ziemna ubikacja na skraju tarasowegozbocza poroÅ›niÄ™tego winoroÅ›lÄ… i warzywami.Zbocze byÅ‚o sukcesywnie podmywane przezzimowe deszcze, a wskutek osuniÄ™cia siÄ™ ziemi, do którego doszÅ‚o tu jakiÅ› czas temu, dół jednejze Å›cian budki zawisÅ‚ w powietrzu.Zwietnie: nie zajmie to dużo czasu.SzczÄ…tki zrzuci siÄ™ nauprzÄ…tniÄ™tÄ… dziaÅ‚kÄ™ poniżej, gdzie rozpoczÄ…Å‚em maÅ‚y projekt rewitalizacji tarasów zagrzebanychpod bujnymi chaszczami, jakie narosÅ‚y tu przez lata zaniedbaÅ„.Zdarza wam siÄ™, że przy okreÅ›lonych zajÄ™ciach automatycznie przychodzÄ… wam na myÅ›lkonkretne utwory muzyczne? Bo mi tak, choć nie zawsze wiem dlaczego.Gdy kontemplujÄ™ mordna tej budzie, moje myÅ›li krążą wokół dramatycznej sceny, w której Massaro staje przed Brasim.Straszny Brasi sprzedaÅ‚ mu truciznÄ™ majÄ…cÄ… zabić don Antonia, opiekuna Erminii, który nie możeznieść tego, że Massaro zaleca siÄ™ do jego podopiecznej.Trucizna nie zadziaÅ‚aÅ‚a, choć donAntoniowi wypadÅ‚y wÅ‚osy, a jego skóra nabraÅ‚a dziwnego metalicznego poÅ‚ysku.Jako czÅ‚owiekinteligentny Massaro powziÄ…Å‚ pewne podejrzenia, a teraz, ogarniÄ™ty zgrozÄ… i furiÄ…, wraca doBrasiego z reklamacjÄ…  trucizna okazaÅ‚a siÄ™ przeterminowana. Vedi!  krzyczy w napadzieszaÅ‚u, Å›wiadom perspektywy czekajÄ…cego go aresztowania i wstÄ…pienia Erminii do zakonu  vedila data indicata sul fondo del barattolo! Perfido! Oimè!.Zdecydowanym ruchem wsadzam koÅ„cówkÄ™ Å‚omu pod podÅ‚ogÄ™ budy i podważam jÄ…gestem doskonale imitujÄ…cym wÅ›ciekÅ‚ość i pasjÄ™ Massara.Niestety, deski podÅ‚ogi sÄ… zgniÅ‚ei rozmiÄ™kÅ‚e.Ponieważ stojÄ™ nieco wyżej, nieoczekiwany brak oporu materii wyrzuca mnie doprzodu i wpadam na drzwi, lÄ…dujÄ…c z gÅ‚uchym tÄ…pniÄ™ciem przy przeciwlegÅ‚ej Å›cianie.PotemnastÄ™puje nagÅ‚e szarpniÄ™cie, straszliwy haÅ‚as i bezÅ‚adny upadek, ukÅ‚ucia migajÄ…cych promienisÅ‚oÅ„ca i ostrego bólu.Cisza.Zwiat cofa siÄ™ i nawraca, koÅ‚ysze mnie jak fale na tropikalnejpÅ‚yciznie.Przez nieokreÅ›lony czas utrzymujÄ™ siÄ™ w zawieszeniu, a potem zostajÄ™bezceremonialnie wyrzucony na suchy lÄ…d.StaÅ‚o siÄ™ coÅ› strasznego.Kiedy otwieram oczy, nicnie widzÄ™.OÅ›lepÅ‚em.PróbujÄ™ sÅ‚abo krzyczeć, ale boli mnie w boku, wiÄ™c milknÄ™.Jestem Å›lepy,za chwilÄ™ umrÄ™, a melodramatyczne jÄ™ki półgłówków takich jak Massaro sÄ… mi w tej chwilimarnÄ… pociechÄ…, tak samo jak perspektywa miliona sprzedanych egzemplarzy Spalam siÄ™! CóżznaczÄ… te bÅ‚ahostki wobec faktu, że tkwiÄ™ przygwożdżony do ziemi, wydany na pastwÄ™koÅ‚ujÄ…cym sÄ™pom? Czas mija, a ja bÅ‚Ä…dzÄ™ gdzieÅ› myÅ›lami, gdy wtem, bez ostrzeżenia, coÅ› szarpiemnie za kark i czujÄ™, jakby uniosÅ‚o siÄ™ wieko.Zalewa mnie Å›wiatÅ‚o.WidzÄ™! To cud [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki