[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierwszego papierosa zapalaÅ‚a tuż poprzebudzeniu na szerokim drewnianym łóżku, które nale-żaÅ‚o do Niemców, pod obrazem z Jezusem pasterzem ouróżowanych policzkach i karminowych ustach, którynależaÅ‚ do Niemców, bo skoro Gott mit Uns, to jego synpewnie też, mimo iż wyglÄ…da na transwestytÄ™.Jeszcze zzamkniÄ™tymi oczami siÄ™gaÅ‚a po paczkÄ™ papierosów ipstrykaÅ‚a ciężkÄ… metalowÄ… zapalniczkÄ… z wygrawerowa-nym napisem Grüsse aus München.Gdy Stefan skoÅ„czyÅ‚zawodówkÄ™ i poszedÅ‚ do pracy na kopalni, Halina przerzu-ciÅ‚a siÄ™ ze sportów na klubowe z filtrem, bo pieniÄ…dze comiesiÄ…c pojawiaÅ‚y siÄ™ w niebieskiej kopercie na kredensie ibyÅ‚o ich coraz wiÄ™cej.Syn teraz odpÅ‚acaÅ‚ siÄ™ matce, a onadzieliÅ‚a wypÅ‚atÄ™ na kupki, najpierw grube, potem bilonustawiony w piramidki, i mogÅ‚a za rosnÄ…cÄ… z miesiÄ…ca namiesiÄ…c kupkÄ™ przeznaczonÄ… na jedzenie kupować wiÄ™cejjedzenia i stawiać na stole coraz wiÄ™ksze dania, dziÄ™ki któ-rym ten, co zjada, nabierze siÅ‚ do produkowania wiÄ™kszychkupek pieniÄ™dzy i wszystko pozostanie w obiegu zamkniÄ™-tym.Stefan dwudziestolatek - wedÅ‚ug wieku swojego no-wego - zaczÄ…Å‚ naprawdÄ™ przypominać mężczyznÄ™ i nie róż-niÅ‚ siÄ™ już od innych dwudziestolatków ze Szczawienka,miaÅ‚ szerokie, lekko przygarbione ramiona, duże dÅ‚onie opalcach prawie równej dÅ‚ugoÅ›ci i lekko zaokrÄ…glony97brzuszek, widomy znak dobrobytu.Gdy jej syn zmężniaÅ‚ywracaÅ‚ z pracy, Å‚adowaÅ‚a na talerz górÄ™ kartofli i przykle-pywaÅ‚a je Å‚yżkÄ…, by nalać we wgÅ‚Ä™bienie tÅ‚uszczu zeskwarkami lub sosu na ciemnej zasmażce, plaskaÅ‚a packÄ™ciepÅ‚ych buraczków, które rozpÅ‚ywaÅ‚y siÄ™ amarantowo; urzeznika wybieraÅ‚a miÄ™so, cmokajÄ…c i macajÄ…c krwaweochÅ‚apy, a w niedzielÄ™ zawsze byÅ‚ rosół z kury i schabowe.Wraz z rosnÄ…cÄ… wypÅ‚atÄ… rosÅ‚a w jej oczach wartość syna,który powinien mieć, co najlepsze.Jak to wyrósÅ‚ na ludzi!No jak tam na kopalni, pytaÅ‚a, siadajÄ…c przy stole naprze-ciw swojego wyroÅ›niÄ™tego dziecka, a Stefan odpowiadaÅ‚,robi siÄ™, mamusia, czarne zÅ‚oto, i pochÅ‚aniaÅ‚ matczynÄ…miÅ‚ość, bo tym, czego zawsze chciaÅ‚ od niej, byÅ‚o jedzenie,a tym, czego chciaÅ‚ od siebie - zaspokojenie gÅ‚odu, gdytylko siÄ™ pojawia.Halina przerzucaÅ‚a mu ze swojego tale-rza kawaÅ‚ek miÄ™sa i mówiÅ‚a jedzjedzjedz, jak wtedy, gdypodawaÅ‚a mu pierÅ›, bo znaÅ‚a tylko tÄ™ jednÄ… mantrÄ™ miÅ‚oÅ›cii liczyÅ‚a, że bÄ™dzie jÄ… też znaÅ‚a przyszÅ‚a synowa.SzyÅ‚a jużtylko dla starych klientek, bo pierwszy raz od Å›mierciWÅ‚adka nie brakowaÅ‚o jej do pierwszego, a wrÄ™cz prze-ciwnie, pierwszy przychodziÅ‚, a ona miaÅ‚a.Na maÅ‚ej dziaÅ‚-ce, którÄ… lokatorzy kamienicy wydrapali sobie przy torach,żeby mieć jeszcze wiÄ™cej wÅ‚asnych rzeczy, uprawiaÅ‚atwarde warzywa północnego kraju.JesieniÄ… kisiÅ‚a i weko-waÅ‚a je w mocno zakorzenionym poczuciu obowiÄ…zku, bynic, co jest jadalne, nie zmarnowaÅ‚o siÄ™.Zbita z tropu, naktórym brakowaÅ‚o i nie starczaÅ‚o, upychaÅ‚a w Stefananadmiar pożywienia, które trzeba byÅ‚o przejeść, a nawetpozwoliÅ‚a kupić sobie nowy pÅ‚aszcz z futrzanym koÅ‚nie-rzem i wyżej podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.98Wolne chwile spÄ™dzaÅ‚a z GrażynkÄ…, matkÄ… już trojganieÅ›lubnych dzieci, bo jeszcze jedno jej siÄ™ trafiÅ‚o ku zgro-zie kamienicy.GrażynkÄ… coraz częściej przychodziÅ‚a doHaliny, by coÅ› poszerzyć i przerobić ze starego raczej niżuszyć nowe dla dwóch córek i syna, którzy nie byli po-dobni ani do niej, ani do siebie nawzajem.Zużyta przezzmieniajÄ…cych siÄ™ użytkowników, z których żaden nie znaÅ‚instrukcji obsÅ‚ugi, porozpadaÅ‚a siÄ™ w najbardziej eksploat-owanych rejonach, ale jeszcze trzymaÅ‚a z wierzchu, pospi-nana zÅ‚otymi paskami i spinkami z motylkiem.Nikt niewiedziaÅ‚, ile naprawdÄ™ ma lat.Mężczyzni, którzy lubilimÅ‚ode, dawali jej dwadzieÅ›cia, a ci, którzy woleli dojrzal-sze, trzydzieÅ›ci parÄ™, i tymi też nie gardziÅ‚a.Z wÅ‚osamiupiÄ™tymi w sztywno zalakierowany kok, z brwiami sko-piowanymi z natury kopiowym ołówkiem, z powiekamizielonoperÅ‚owymi jak brzuch muchy plujki, Å›piewaÅ‚a wkuchni Haliny piosenkÄ™ o spódniczce mini-mini, ach,mini-mini, a jej maszyneria klekotaÅ‚a i przeciekaÅ‚a z po-wodu dÅ‚ugiego przebywania w szkodliwym Å›rodowiskuzewnÄ™trznym.Już nie grube ryby, nie hojni zastÄ™pcy zWarszawy i zastÄ™py prawych rÄ…k zastÄ™pców z powiatu,lecz dryfujÄ…cy plankton mężczyzn o podkrążonych oczachi wystajÄ…cych grdykach wpÅ‚ywaÅ‚ w GrażynkÄ™ i rozpÅ‚ywaÅ‚siÄ™ w rozkoszy.Niektórzy przyklejali siÄ™ do rafy Grażynkii żerowali Å‚akomie przyssani, a ona prezentowaÅ‚a ich Hali-nie, mówiÄ…c, to Januszek, a to Grzesio, radosna jak wtedy,gdy wykopaÅ‚a rozlatujÄ…cy siÄ™ gramofon.Wspólnik go wy-kiwaÅ‚ albo żonÄ™ ma szajbÄ™ w wariatkowie, dodawaÅ‚a doopisu, tak jak inna kobieta mówiÅ‚aby - jest lekarzem albo jestkierowcÄ….Za każdym razem z takim samym entuzjazmem i99nadziejÄ… pozwalaÅ‚a przyssać siÄ™ kolejnemu mężczyznie,który tak jak jego poprzednicy zostawiaÅ‚ po sobie zarzy-gane dywany, niespÅ‚acone pożyczki, tÄ™pe żyletki, rzeżącz-kÄ™ lub tylko opryszczkÄ™, a niekiedy dziecko, które rodziÅ‚osiÄ™ lub nie.LgnÄ™li do niej ci, którzy lubili bić, i ci, którzywoleli być bici, bo każdy znajdowaÅ‚ coÅ› dla siebie w za-kamarkach jej ciaÅ‚a, i przysiÄ™gaÅ‚ Grzesio, że byÅ‚a ruda imaÅ‚a, i wszystko z niÄ… robiÅ‚, co chciaÅ‚, a Januszek upieraÅ‚siÄ™, że szatynka i do tego postawna, z charakterem, żetylko to robiÅ‚, co mu kazaÅ‚a robić, tak go za mordÄ™ trzyma-Å‚a.Halina nie wiedziaÅ‚a, że nawet jej syn staÅ‚ siÄ™ mężczy-znÄ… przy dziurce od klucza, gdy zgiÄ™ty wpół oglÄ…daÅ‚ Gra-żynkÄ™ rozÅ‚ożonÄ… do przymiarki, i że odtÄ…d rozbieraÅ‚ wzro-kiem tylko kobiety zÅ‚ożone z dużych, obÅ‚ych części, zktórych najwiÄ™ksza i najbardziej obÅ‚a byÅ‚a poÅ›rodku.KtóregoÅ› razu Halina zobaczyÅ‚a, jak jej Stefan żartujez prężącÄ… pierÅ› GrażynkÄ…, i od tego czasu wiedziaÅ‚a, żesytuacja wymaga od niej czujnoÅ›ci, bo skoro doÅ›wiadczo-na sÄ…siadka tak przy jej synu kobiecieje, to tylko patrzeć,jak inne też zauważą, że zmężniaÅ‚.Halina jako matka musiwiÄ™c uważać, żeby jakaÅ› znajda nie zaszÅ‚a ze Stefanem zadaleko, zanim ona jÄ… oceni i ewentualnie dopuÅ›ci.Halinanie chciaÅ‚a, by jakaÅ› dziewczyna, która zeszÅ‚a na zÅ‚Ä… dro-gÄ™, przywÅ‚aszczyÅ‚a sobie jej dziecko, z takim trudem wy-prowadzone na ludzi.Po dwóch miesiÄ…cach od tych proro-czych olÅ›nieÅ„, które pojawiÅ‚y siÄ™ w niezbyt dotÄ…d wpraw-nym w macierzyÅ„stwie sercu Haliny, w ich domu naSzczawienku pojawiÅ‚a siÄ™ Jadzia i jednak jÄ… zaskoczyÅ‚a.Instynkt macierzyÅ„ski nie podpowiedziaÅ‚ Halinie szczegó-łów utraty dziecka na rzecz innej kobiety, a mianowicie100tego, że jakaÅ› ona przyjedzie pierwszym porannym z Wro-cÅ‚awia i poleci ze schodów w ramiona syna bez wczeÅ›niej-szej aprobaty jego matki.Latawica jÄ… przechytrzyÅ‚a i staÅ‚osiÄ™.Wiele siÄ™ zmieniÅ‚o, i to nie na lepsze dla Haliny, jaksiÄ™ obawiaÅ‚a.Przede wszystkim nastaÅ‚ koniec wizyt Gra-żynki Rozpuch, bo Stefan w nagÅ‚ym przypÅ‚ywie moralne-go uwznioÅ›lenia nie życzyÅ‚ sobie wiÄ™cej jej towarzystwa.Tak mu siÄ™ Grażynki kobiecość kurewska i zużyta, tak musiÄ™ Grażynki wÅ‚osów czerÅ„ (bo przysiÄ…gÅ‚by, że brunetka) zJadzi kobiecoÅ›ciÄ… Å›wieżą i blond mieszaÅ‚y, że trzeba byÅ‚ozrobić coÅ› po mÄ™sku i podzielić, że tu matka i narzeczona,a tam niematka i nieżona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Dahlquist Gordon Szklane księgi porywaczy snów[JoannaC]
- Joanna Chwaszcz Małgorzata Pietruszka Dariusz Sikorski Media
- Ross Adam Ciemna strona małżeństwa[JoannaC]
- Chmielewska Joanna Dwie trzecie sukcesu
- Chmielewska Joanna Autobiogra Druga mlodosc
- Joanna Neil Nigdy dosyć czułoœci
- Wayne Joanna Przez całš dobę
- Nora Roberts Bogowie zła
- Raay van Carla Boża ladacznica
- Laimo Michael Glebia ciemnosci[PL][ ](2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.opx.pl